Uśpiłem Kotkę:-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 22, 2007 14:45

Fri pisze:decyzja była i głupia i okrutna, często największe okrucieństwo popełnia się z głupoty


Szczera prawda.

Nikt Eda nie głaszcze po główce wszyscy zgodnie mówimy ,że dokonał złego czynu ,sam zresztą też się przyznaje do tego.
Różne rodzaje śmierci nam na forum towarzyszą przez ludzką głupotę ,najczęściej są to wypaki skok z balkonu czy też kot wychodzący ginie pod kołami samochodu lub w inny sposób.
I wtedy tłumaczymy ,że kota nie wolno wypuszczać czy też robić zabezpieczenia i często zamiast skruchy jest atak ,bo ktoś nie przyjmuje do wiadomości ,że zrobił źle.
Natomiast Ed jest dla siebie surowy i potrafi wniosek wyciągnać i to powinno się dostrzegać.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 14:54 Zosia

A ja mam takie przemyslenia:
Problem z Zośką nie zacząl się dzień przed jej smiercią.To trwalo, Ed byl u weta,wet radził sterylke, rozmawial ze znajomymi, szukał domu, którego nie znalazl.
Pisze:maluchy bezpieczne(a jego dzieci, to nie maluchy!!!)
Nie liczyl sie wtedy z uczuciami dzieci i zony.Pozbywal sie problemu.
Zabil ją, patrząc na jej śmierć(albo i nie, bo moze nie stac go bylo na przytulenie jej w ostatnim momencie) wiedzial co robi.
To nie byla zbrodnia w afekcie!!!
A czemu znalazl się na forum? Wyrzuty sumienia?, teraz zrozumial ze byl glupi , chcial sie podzielic ,bo wtedy latwiej?
Skąd dowiedzial się o miau ?Gdyby wczesniej wiedzial, to poradził by się przed zbrodnią.Podejrzewam ze chcial poszukac nowego kota, ktory daje się głaskac, bo Zoska nie dala?Chcial uspokoić sumienie by ktoś moze by go poparl, zrozumial.Teraz jest taki wylewny i znajduje zrozumienie,wspólczucie.
Mam nadzieję ze Ci którzy placzą, rozczulają się nad Zosią i Eda dziećmi tylko, bo facet dorosły i wiedział co robi .
Nie jest dobrym i madrym czlowiekiem , jak ktos napisał, tylko pewnie
apodyktycznym cholerykiem, czemu nie chcial sprobowac ze sterylką
jak radził mu wet, czy to byla wspólna z zona decyzją?
Chcial szybko i natychmiast pozbyc sie problemu
a teraz ma czas na czytanie i przyznawanie się ,że zle zrobil?
Ed, wybacz, ale wg mnie nie jesteś dojrzalym , rozsądnym facetem.
Piszesz ze brakuje Ci Zosi,ze wczesniej koty były Ci obojętne, a teraz
jak kotki juz nie ma , nie są obojętne.
Masz w sobie coś z masochisty , niestety.

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Czw lut 22, 2007 15:01

Gdyby Ed wszedł na forum tylko po to zeby znaleźć nowego kota nie musiałby się przyznawać do tego co zrobił
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Czw lut 22, 2007 15:08

nie zawsze ludzie reagują na agresywne zachowanie kota od razu, najczęściej po prostu myślą, że mają "złośliwego kota" i dopiero jakaś akcja przebierająca miarkę doprowadza do tego, że bierze człek kota za futro i wynosi do schroniska...

chociaż tu mogło to trwać parę dni - parę dni utwierdzania siebie, że sie podejmuje jedyną decyzje, jaką można podjąć w zaistniałych okolicznościach...

reflesja przyszła za późno...

ja nie płaczę nad edem, płaczę, bo czytam wątek o kotce, która w głupi sposób straciła życie, smutno mi, bo dwójka dzieci nagle, zamiast kota, dostała puste kąty i każdy następny kot będzie im o tym przypominał...

a jednocześnie boję się myśleć ilu ludzi podejmuje takie decyzje codziennie, ile wywozi zwierzę, które się znudziło do schroniska albo wyrzuca z samochodu pod lasem, oni nigdy tu nie zajrzą ani nawet nikomu o tym nie powiedza, bo chwalić nie ma się czym, chyba, że innym swojego pokroju...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw lut 22, 2007 15:11

gingerka pisze:Gdyby Ed wszedł na forum tylko po to zeby znaleźć nowego kota nie musiałby się przyznawać do tego co zrobił


No właśnie a forum nie jest jedynym miejscem gdzie można znaleść kota.
Sorki za OT ale masz cudo w podpisie

Fri bardzo dobrze to ujeła,to jest straszne ile kotów w ten sposób może tracić życie i dom :(
Moją kotkę też ktoś wyrzucił zapewne bo lała nawet nie zadał sobie trudu by ją wysterylizować , usunąć guzka i przepukline.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 15:25 Nie rozumiem:(((

Panie Ed, pan sie nie nadaje do kotow, ani w ogole zadnych zwierzat. Nie dlatego, ze jest pan zlym czlowiekiem, lecz dlatego, ze jest pan czlowiekiem cholerycznym, ktory w gniewie postepuje bezmyslnie. Mysle ze pan koloryzuje i upieksza samego siebie. Pisze pan, ze szukal domku dla kotki, ale nikt nie chcial. Slabo pan szukal. W kazdym miescie sa schroniska, i w kazdym miescie ludzie wyciagaja koty ze schronisk. To byla kotka domowa, miala szanse. Zostalaby wysterylizowana, moze podleczona z czegos, co ja bolalo. Panu w gniewie nie wystarczalo pozbyc sie kota, oddac go za darmo. Pan go chcial ukarac smiercia i byl gotowy wylozyc na to pieniadze. I tak pan zrobil, prawda?

A co pan zrobi w gniewie z nastepnym zwierzeciem ? Zakatrupi wlasnorecznie?

Nie powinien Pan miec zadnego zwierzecia, poki pan nie zrobiu czegos ze swoja agresja. Problem byl nie tylko w kocie. Takze Pan ma nadmiar agresji. Tylko ze Pana nikt nie zabija...

A nawet moze zdobedzie Pan jakies zwierze i po jakims czasie zrobi z nim to samo co z pierwszym. Kopnie, zostawi w lesie, nie wiem. Skoro ma pan wyrzuty sumienia, to dobrze o panu swiadczy. Ale niech ich pan nie powieksza i nie bierze nastepnego...:((((

szahor

 
Posty: 100
Od: Nie lut 11, 2007 1:06

Post » Czw lut 22, 2007 15:27

jeśli uczucia eda są szczere a jego rodzina myśli podobnie, to powinien własnoręcznie uratować jakiemuś kotu życie, żeby zrekompensować przyrodzie chociaż w ułamku to co zniszczył...
nie wziąść odchuchanego kota czy zakupić rasowego z hodowli i dobrze go traktować, tylko chorą zaropiałą wychudzoną znajdę, jeździć do weta, kupować i aplikowac lekarstwa, odrobaczyć, zaszczepić, odchuchać...

to co się stało zasługuje na potępienie - pokaż dzieciakom, że błędy można naprawić...

to tylko rada - nie wyrok sądowy, oczywiście wszystko zależy od intencji, uczuć i szczerości eda

a cholerykiem zakładam, że nie jest, bo w trakcie tej dyskusji najcierpliwsi tracili dystans i spokój... a człowiek został i zniósł... chyba, że jest bardzo wyrachowany (ale wtedy by sie tu nie spowiadał) albo cholerykiem-pokutnikiem ukierunkowanym na doznania masochistyczne - wtedy będzie się tu samobiczował jeszcze pewnie z tydzień...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw lut 22, 2007 15:34

Fri bardzo mądrze piszesz jak zwykle muszę Ci przyznać racje.
Od początku mi towarzyszy myśl jeżeli Ed jest szczery to taka kocia bieda może mieć wpływ na jego relacje z dziećmi i w jakimś stopniu odkupienie winy.Bałam się napisać to wcześniej :oops:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 15:47 Ludzie z wyrzutami sumienia robia najdziwniejsze rzeczy...

U cholerykow tak juz jest, na tym polega taki charakter, ze czesto sie zdarza zrobienie czegos w gniewie, a potem zal. Zal jest zawsze szczery, tylko temperament jak byl choleryczny, tak i jest. Taki czlowiek szczerze sie ze swoim zalem boryka, tylko co z tego. Charakter ma, jaki mial. Tak samo koty to sa koty, a wobec zwierzat u wielu ludzi hamulce sa slabsze. To jest straszne ryzyko dla zwierzecia, a wy go juz niemal zachecacie, zeby bral nastepnego. Nie jest zlym czlowiekiem, bo by nie mial zadnego poczucia zalu. Ale mysle, ze charakter ma taki, jaki mial, i to w tym charakterze jest problem. Za wczesnie na nastepne zwierze. Najpierw praca nad soba, opanowaniem. Czlowiek nie moze calkowicie sie zmienic, ale moze sie nauczyc troche kontrolowac. A wtedy kot, wlasnie taka bieda schroniskowa, bedzie nagroda, a nie ekspiacja. Bycie z kotem to nagroda.

szahor

 
Posty: 100
Od: Nie lut 11, 2007 1:06

Post » Czw lut 22, 2007 15:51

Mialam nie odzywac sie w tym watku. Wlasnie lecze spuchnieta jak banie reke po pogryzieniu przez chorego piwnicznego kota. Nie przyszlo by mi do glowy, ze by zabic ja za to, ze starala sie wyrwac bo nie bardzo wiedziala, ze chce jej podac lekarstwo.

Pisze dlatego, ze pomyslalam, ze moze wet bylz tych co to nie szastaja bezmyslnie morbitalem i takich klientow obsluguja w ten spsob, ze daja znac ludziom, ktorzy ratuja koty, ze potrzebana jest pomoc. Moze Zoska zyje.
Malo to bylo watkow "szukam tymczasu, bo przywieziony kot do zabicia"
Niedawno Pini przejela koty przywiezione przez zakonnice. A agresywna kotka wydarta spod igly i przejeta przez Marie_D, czy agresywna kotka z Gliwic chyba?
Wiele bylo takich watkow.
Wiec moze.....
Ed powiedz jak to bylo naprawde i co sklonilo cie do tej decyzji

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 22, 2007 15:54

Szahor pisaliśmy już wcześniej nie teraz czas na kota ,musi się przygotować emocjonalnie , teoretycznie i praktycznie, oraz popracować nad dziećmi.
Szahor piszesz książkowe definicje choleryków ,w praktyce to wygląda nieco inaczej :wink: Chociaż bardziej Twoje dewagjacje są odzwierciedleniem nie choleryków a ludzi z problemami emocjonalnymi.
Ostatnio edytowano Czw lut 22, 2007 15:59 przez Monika L, łącznie edytowano 1 raz

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 15:54

a dlaczego karę za jego charakter mają ponieśc przede wszystkim dzieci? już zostały przez niego ukarane, bo to przede wszystkim je dotknęło, one były z kotka związane...

a kota - jak będzie miał taką fanaberię - weźmie tak czy tak, i my możemy mu co najwyżej naskoczyć...
i to może wziąść z pseudohodowli nie wiedząc, że przyczynia się do bezdomności, może ze schroniska chorego na nerki, który będzie posikiwał na dywany, i człowiek wypędzony z forum znowu nie będzie wiedział, że to chorobowe, że uleczalne, że trzeba odpowiedniej karmy i cierpliwości i lekarstw, tylko zaniesie do weta do uśpienia...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw lut 22, 2007 15:58

Lidka na to nie wpadłam :oops: przecież też tak mogło być.Napisz skąd jesteś :?: Już było kilka takich przypadków, chyba że był przy eutanazji :(

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lut 22, 2007 16:03

Lidka pisze: Moze Zoska zyje.


Też tego nie wykluczam...
Wielokrotnie odbierałam od wetki telefony żeby ratowac kociaki przyniesione do eutanazji.
A raz nawet w ten sposób trójke szczeniąt odchowałam :wink: :D
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw lut 22, 2007 16:07

a ja nawet pomyślałam, dlatego sugerowałam rozmowę z wetem,
jakby ed poszedł do weta i powiedział, że zrobił błąd, że żałuje, że chciałby cofnąć czas - może wet by się przyznał, że kotki nie uśpił, jeśli byłby sensownym wetem... nie pisałam jasno, bo nie chciałam robić nadziei ani rozbudzać sensacji w świeżym mocno rozemocjonowanym wątku... :oops:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: RobertWeilk i 35 gości