Kitek nie jest ani trochę gruby. Kitek jest tylko DUŻY i PUCHATY.
A przynajmniej tak sobie wmawiałam

.
Bo przy ostatniej wizycie kontrolnej, pani wetka, indagowana wprost wydukała, że i owszem, Kit mógłby zrzucić odrobinę "więcej kotka w kotku", a pół kilo to będzie w jego przypadku osiągnięcie

.
Cokolwiek by to miało oznaczać.
Drążyłam temat. Pani wetka przyznała, że przydałoby się odrzucić precz cały kilogram

, ale jak mi się uda pół to jestem "debeściara".
A przy okazji - Ósmy Pasażer Nostromo również się rozrósł

I tak hoduję w domu 6 kilo dorodnego ryżego futra oraz 4,80 kosmicznego mikrusa z majtającą wesoło między nogami fałdką
I tak, w sam tłusty czwartek, biedne kitulątka zakosztowały diety "Żryj Połowę". Od wczoraj trwa między mną a futrami wojna podjazdowa, w której ponoszę chwilowo sromotne klęski. Alien, mianowicie, na wieść o tym, że ma zmniejszone racje dzienne, przestał jeść w ogóle - jakby mu się nie opłacało paszczęką kłapać dla tych mikrych porcji. Kit - przeciwnie. Radzi sobie chłopak, pochłaniajac łapczywie porcję swoją i tą wzgardzoną przez Ósmego Pasażera. Jeden kęs wołowiny pośpiesznie żuje, na drugiej trzyma łapę, a wolną łapą młóci każdego, kto zbliży się do kolejnego kawałka
Wiedziałam, że odchudzanie kota/kotów jest sprawą niezmiernie trudną, ale takich cudów się nie spodziewałam. Idę zagłębić się w stosowne wątki
Bardziej sen spędza mi lekki stan zapalny w Kitkowych dziąsłach. Zdaniem wetki spowodowany kamieniem nazębnym. Zaproponowała usunięcie kamienia i ewentualne leczenie stanu zapalnego. Sterydem
Niezbyt mi się to podoba

kamień oczywiście będę musiałą usunąć, po uprzednim gruntownym sprawdzeniu nerek, wątroby etc. Jestem chora na myśl o narkozie.
Ale ten steryd ogólnie budzi moje wątpliwości

.
Czy ktoś mógłby naprowadzić mnie na wątki związane z zapaleniem kocich dziąsełek? Oczywiście sama też uruchamiam zaraz wyszukiwarkę

, ale dobrej rady nigdy za wiele.