Szpitalne koty (1)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 02, 2003 15:55

Niektórych ludzi należałoby kopnąć w tyłek :?
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 02, 2003 16:51

Rysiulku, jejku, ty to masz przeboje :evil:
Podziwiam twoja determinacje, jestes naprawde cudowna.

A co oni mysleli, ze maskotke do domu biora, ktora ma sie lasic i mruczec non stop?
Chyba dobrze, ze stalo sie tak, jak sie stalo, bo nie wiadomo, jaki los czekalby te kotki u tych ludzi :?

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pt maja 02, 2003 20:52

Takich ludzi jak Ty trzeba klonować

Poproszę o numer konta.
Sorry, że ja dopiero teraz, ale wczęśniej było krucho z kasą :oops:

mini2

 
Posty: 410
Od: Sob lut 01, 2003 9:35
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie maja 04, 2003 22:24

Kota dwa dni temu odebrałam - kiedy do nich przyszłam wystraszony kot siedział w kącie a oni bali się do niego wyciągnąć ręki. Bez problemu go zapakowałam do transportera.
Od tej pory kot jest spanikowany - uciekł mi wczoraj z klatki i zamelinowała się w tapczanie, wcześniej psując mi żaluzje - na razie jej na to pozwolilam (na pobyt w tapczanie), ale przecież MUSZĘ ją stamtąd wyciągnąć. I dziś to zrobię.
Oba koty tam gdzie leżą zostawiają smugi sadzy - jeszcze z nich schodzi. :?

To by było tyle... gdyby nie to, że dziś dostałam telefon od mamy dziewczyny:

Jej mąż był z tym zadrapaniem na pogotowiu, dostał zastrzyk przeciw tężcowi i skierowanie do szpitala zakaźnego. I oni chcą wiedzieć czy kot był szczepiony na wściekliznę.
Ja na to - zgodnie z prawdą, że nie był. Nie ma urzędowego nakazu szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie. Ponadto w momencie podrapania to był ICH kot.

Ona niezadowolona - czuję, że jeszcze będzie bruździć. Mam już DOSYĆ.

Póki co mam 3 bezdomne koty w pokoju i żadnych chętnych na nie.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie maja 04, 2003 22:32

Rysiu, biedako... Żebym mogła Ci jakoś pomóc to wiesz... :(
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Nie maja 04, 2003 22:44

ryśka pisze:Jej mąż był z tym zadrapaniem na pogotowiu, dostał zastrzyk przeciw tężcowi i skierowanie do szpitala zakaźnego. I oni chcą wiedzieć czy kot był szczepiony na wściekliznę.

Ale chryzantem na swój grób jeszcze nie zamówił? :twisted:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 04, 2003 22:45

Ja mu chyba te chryzantemy wyślę :evil:

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Nie maja 04, 2003 22:51

oj Rysku Rysku ...

bedzie dobrze, przeciez musi
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie maja 04, 2003 23:03

ryśka pisze: przecież MUSZĘ ją stamtąd wyciągnąć. I dziś to zrobię.

Już nie jestem taka pewna czy to dziś zrobię. Dostęp do koty mam tylko z 1 strony. Ustawiła się głową do mnie i za nic nie chce wyjść. Syczy i jest przerażona. A za syczący łeb jej raczej nie wyciągnę. Na dodatek urządziła sobie w tapczanie ubiakcję.
Jestem załamana.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie maja 04, 2003 23:19

nie bądz zalamana, sprobuj pomalutku polozyc jej dlon na karku - i zlapac ja za skore, przecwiczylam swojego czasu na Czarnej, moze sie uda
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon maja 05, 2003 0:10

eve69 pisze:nie bądz zalamana, sprobuj pomalutku polozyc jej dlon na karku - i zlapac ja za skore

Udało się :D :D
Kota jest już w klatce. Generalnie wróciła do mnie dwa razy bardziej nerwowa niż była przedtem.
Ech... kto ją teraz zechce.
Gdybym wiedziała jak się skończy ta "adopcja" to po prostu kotę po kilku dniach od sterylki wypuściłabym w to samo miejsce skąd ją wzięliśmy, bo jest zdrowa, dobrze odżywiona. Mieszkała w centrum miasta, w bramie. Teraz już chyba(!) na to za późno - minęło 10 dni.

Jutro z szarą idę na ściąganie kamienia z zębów - w końcu nie wiem kiedy dla niej kogoś znajdę, a nie chcę z tym zwlekać. Stan jej uzębienia pozostawia wiele do życzenia i myslę, że to właśnie z tego powodu ma kiepski apetyt.
Szara (tak ją po cichu nazywam Nikita) przestała zupełnie warczeć 8O Nadstawia mi łebek do głaskania. Tylko wypuszczona z klatki chowa się po kątach i trzeba ją siłą wyciągać.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon maja 05, 2003 0:16

dzielna dziwczyna :lol:
w tapczanie posprzatane? nie ma to jak troche rozrywki wieczorem :wink:

nie wypuszczac nie wypuszczac, no way:))
kicia za pare dni zapomni o wpadce- i na pewno znajdziesz jej lepszy dom

głaski
dla Was obu ( a wlasciwie trzech:))
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pon maja 05, 2003 0:19

Ryśko, przykro mi z powodu tych ludzi, kici i Twoich problemów.
Ale Ty jesteś wspaniała! :flowerkitty:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon maja 05, 2003 0:23

eve69 pisze:głaski
dla Was obu ( a wlasciwie trzech:))


A właściwie czterech ;)
Binladenki głaski ominąć tyż nie mogą :D

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon maja 05, 2003 0:27

Przyjelam ze przez krotki okres jedynactwa dostala bonusowa ilosc glaskow:) Jak Rysia znosi to Twoje naplywowe zoo kochanie?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 48 gości