Szpitalne koty (1)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 29, 2003 15:09

Póki co - siusiu ląduje wyłącznie w kuwecie. :D Tylko... kota zaczęła w tej kuwecie także spać 8O
Mam nadzieję, że ona nie ma zakodowane, że siusia się tam, gdzie się śpi :roll:
Dziś obie panny bawiły się ze mną tasiemką, szara nawet odważyła się wyjść z klatki i zwiedzić pokój.
W tym czasie zamknęłam Kierowniczkę w pokoju brata - na wszelki wypadek.
Kierowniczka jest przesłodka, ale musze jej znaleźć dom, gdzie będzie jedynym kotem - jest bardzo zaborcza.
Jeśli nie wystąpią jakieś "niespodzianki" to jutro szara i czarna pójdą do nowego domu. Mam nadzieję, że się tam zaaklimatyzują i do końca udomowią.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto kwi 29, 2003 15:14

:dance: :dance2:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Śro kwi 30, 2003 13:12

Obie kicie idą dziś do nowego domu. Siusiu ląduje wyłącznie w kuwecie :D i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Szara mi zaufała - już nawet nie powarkuje - aż żal oddawać :lol: Jedyne o co się martwię teraz to to, że szara kicia ma bardzo słaby apetyt - ale siedzi cały czas w klatce i nie traci kalorii, więc może to ma jakiś związek.
Czarna dziś w nocy była już znudzona siedzeniem w klatce - siedziała na transporterze i śpiewała - ona nie miauczy tylko tak prześmiesznie piszczy.
A Kierowniczka vel Ben Ladenka nadal czeka na człowieka...

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw maja 01, 2003 23:20

Wczoraj obie kicie dotarły do nowego domu. Jednak okazało się, że pomieszczenie w którym miały przebywać nie wygląda za ciekawie, delikatnie mówiąc.
Dziś rozmawiałam z rodzicami dziewczyny i z nią samą. Poszliśmy na kompromis. Oni zgadzają się by jeden kot mieszkał u nich w mieszkaniu ( super dziewczyna, że ich w końcu przekonała), a ja zabieram drugiego do siebie i szukam mu domu. Nadal będziemy utrzymywać kontakt.
Dziewczyna zdecydowała, że odda mi szarą, a zostawi czarną. Po pierwsze czarna jest młodsza, więc odejdzie konieczność ściągania jej kamienia z zębów w najbliższym czasie, po drugie okazało się, że ona się szarej kotki trochę boi (kotka ze strachu powarkuje), a od wczoraj nic ze stresu nie jadła. Rozsądny wybór.
No nic to - myślę, że tak będzie dla obydwu kotów lepiej, chociaż szkoda mi odrobinę tych relacji jakie się między nimi zawiązały - prawdziwa kocia przyjaźń. Trudno - nie można mieć wszystkiego.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw maja 01, 2003 23:40

hihihih po pierwsze ....achhh Ci ludzie z bielska od kotki to moja prywatna siostra i szwagier i ich cudowny synek macius :)))))) echhhhhhhhhh az mi serce rosnie :D
po drugie czy można o numerek konta poprosic ..?????

pozdrawiam
kasiap ( + chwilowo nieobecny smok_telesfor)

kasiap&smok_telesfor

 
Posty: 1217
Od: Pon kwi 28, 2003 21:09
Lokalizacja: bielsko-biała

Post » Pt maja 02, 2003 10:45

KasiuP - miło mi poznać siostrę dobrej kobiety z Bielska :mrgreen: Zaraz wyślę konto na pw - dziękuję bardzo! :D


"Przygoda" jaką dziś miałam kiedy poszłam odebrać szarą kotkę :? :
Po krótce: koty weszły pod belki w niedostępnej części strychu. Musiałam się czołgać żeby się do nich dostać. Dosięgałam tylko ogona szarej - nie chciała wyjść i za ten ogon ją powoli wyszarpywałam jedną ręką ( druga ręka nie mogła się już zmieścić). Udało mi się nie wiem jakim cudem, a kot nawet mnie nie próbował atakować ani straszyć (dziwię jej się, bo ja bym chyba gryzła na jej miejscu). Mam bąble na rękach i twarzy, spuchnięte gardło, czerwone oczy i sweter do wyrzucenia - wszędzie pokłady sadzy i kurzu - okazalo się, że chyba mam alergię. Kuedy wyszłam na światło dzienne okazało się, że wyglądam jak kominiarz.
Kot wygląda jak "dymny" - zdążył wchłonąć tyle brudu, że powinnam go teraz wykąpać - ale nie ma już siły i nie chcę jej jeszcze bardziej zestresować...
Czarna kicia zostanie jeszcze dziś przeniesiona do mieszkania - i ja sprawdzę za kilka dni czy to prawda, bo kota w takich warunkach w jakich były na pewno nie zostawię.



UFFFFF...... to było przeżycie. Mam nadzieję, że więcej już nie popełnię takiego błędu.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 02, 2003 12:12

:evil:
Właśnie wraca do mnie druga z kotek...

Dziewczyna poprosiła ojca o przeniesienia kota ze strychu do mieszkania. Kot go po drodze podrapał. Już jej nie chcą. Przyjechali do mnie po transporter, zaraz powinni wrócić z kotką.

W sumie dobrze, że tak szybko zrezygnowali, a nie np. po kilku miesiącach.

Pytają mnie czy dam im jakiegoś całkiem małego kota 8O Taaaa - na pewno. ;)

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 02, 2003 12:17

:evil: Ale ciesz się, że to się stało teraz, a nie za jakis czas :? Np. do mnie Muminek wrocił po pół roku :evil:
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty. (Albert Schweitzer)

Witch

 
Posty: 13789
Od: Pon lut 04, 2002 15:53
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 02, 2003 12:19

Rysiu - to przecież dobrze, że wracają :)

Ludzie, to jakieś dziwne są :roll: Niech ich gęś kopnie :evil:

Falka

 
Posty: 32813
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pt maja 02, 2003 12:31

Falka pisze:Rysiu - to przecież dobrze, że wracają :)


No pewnie, że dobrze! :D

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 02, 2003 12:55

Głupota ludzka nie zna granic :(
Dobrze że do ciebie wrócą, przynajmniej będą miały szansę że teraz trafią do dobrych ludzi
nie martw się napewno będzie dobrze

Mariusz

 
Posty: 371
Od: Nie kwi 20, 2003 18:03
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt maja 02, 2003 14:24

Nie ma ich nie ma ich nie ma ich - zaraz zwariuję.
Nie odbierają telefonu, nie przyjechali - nie wiem co się dzieje.
Jak pojadę tam autobusem to możemy się rozminąć. Za godzinę muszę(!) wyjść z domu - wyjeżdżam.
Niech to................ :evil:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 02, 2003 14:39

Moze sa w drodze...

A o malym kocie to im powiedz, ze taki to dopiero drapie i gryzie!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt maja 02, 2003 14:52

Dodzwoniłam się. Ona POSZŁA DO BABCI I NIE MIAŁA CZASU. :evil: :evil: :evil: :evil: A kota nie przyniesie, bo się boi go wsadzić do transportera, bo on nie chce wyjść z dziury.
Opieprzyłam ją z góry na dół. Zaraz tam jadę po kota.
Pojadę brudna jak kominiarz - nie zdążę się już potem wykąpać.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 02, 2003 15:19

Biedaku! :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Sillka i 49 gości