Witaj...
Krótko,w celach informacyjnych, streszczę historię męczarni mojego "syjama-mixa":
Zaczął chorować jako kociak, najpierw pojawiły się łyse placki, potem czerwone, piekące plamy... Potem cały taki był
Najmocniej zmienione były uszy, głowa, grzbiet.
Miejscowy wet: alergia na pchły, lub grzybica (bez badania pod tym kątem).
Kot był męczony przez prawie 2 lata... przez naszą niewiedzę... i zaufanie do lokalnego weta...
Wreszcie, jak było już kiepsko, skonsultowaliśmy kota w innej klinice...
I szok. Grzybica nie stwierdzona. Diagnoza AZS (atopowe zapalenie skóry).
Na początku kot, żeby go doprowadzić do jako takiego stanu brał:
1. encorton
2. tabl. antyhistaminowe (chyba hydroksyzynę, ale nie dam głowy)
3. do smarowania skóry fantastyczny Zn7 Derm
plus dieta:
RC Hypoallergenic i od czasu do czasu gotowana rybka.
Kot najprawdopodobniej miał potworne uczulenie na kurczaka, wołowinę, dziczyznę itp. Jedynie ryba i sucha karma jest ok.
Diety eliminacyjnej nie musieliśmy stosować, ponieważ od razu były widoczne efekty.
Kot teraz jest zdrowy jak ryba
Ale i tak obawiam się, że zupełnie chybione "leczenie" miało duży wpływ na jego organizm, niestety.
pozdrawiam i życzę powodzenia. T.