Moje koteczki Maja i Stich

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt sty 05, 2007 11:45

Nic sie nie martw, moje dziewczyny, ktore wszystkie bardzo sie lubia, potrafia czasem tak na siebie warczec, ze myslimy, ze mamy duzego wilczura w domu... jak juz maja np. dosc zabawy. To wszystko jest normalne i naprawde nie oznacza to checi napadniecia i poturbowania. To jest ostrzezenie, pokazanie kto tu rzadzi, itp... Jak nie bedziesz malucha zabierac, to wszystko szybciej sie potoczy. Ona przywyknie i zaakceptuje malucha :)

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt sty 05, 2007 11:54

te warki i zawodzenia mialam przy baksie i kotce mojego ex,ktora lała wszystkie koty,ona sie darła na baksa pierwsze dwa miesiace :lol: a ten sobie nic z tego nie robił 8) darła sie i rzucała sie,gryzła :? ale po dwoch miesiacach wiedziala ze rzadzi baks i odbijała sobie na innych kotach,baksa zostawiła w spokoju,za to on zaczał ja lac :lol: nawet futro leciało :lol: z baksa ale zadraban zadnych nie było,zyli sobie razem 3 lata nawet sie razem bawili wieczorami,ale jak ktores nie miało ochoty to warki były znow,spokojnie z malego juz duzy chlopak jest da sobie rade 8)

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt sty 05, 2007 11:54

Dziekuje bardzo kochane cioteczki :D
Obiecuję dzisiaj nie będę zwracała uwagi 8) no może troszeczkę :wink:
Powiem szczerze to mi też by ułatwiło życie bo ciągle przenoszę miski i kuwetę małego a on doskonale już wie gdzie kuchnia i toaleta Arielki :D
Bardzo mądrego mam koteczka ,nigdy nie chybił :D
Dzisiaj rano po przebudzeniu dostałam od niego tyle czułości :D

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 11:59

kasia essen pisze:spokojnie z malego juz duzy chlopak jest da sobie rade 8)


to okruszek waży 80 dkg :D
Maleńka pchełka tylko ,że szybka mam nadzieje ,że ucieknie :D
Dzisiaj rano były piękne noski z Pongo .burunduczek od Arielki po chwili ucieka a od małego nie nawet łapką go nie potraktował :D

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 12:06

Bedzie super zobaczysz :ok: :ok:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt sty 05, 2007 12:09

kasia essen pisze:Bedzie super zobaczysz :ok: :ok:


Dziękuję za kciuki :D
Bardzo tego pragnę bo kocham moje oba koteczki i chcę aby były szczęśliwe.
A maluch bardzo potrzebuje człowieka ,szybko stracił mamę :(
Uwielbiam kiedy śpi przy Arielce wyglada to tak jakby sie delektował zapachem jej futerka a jest czym gdyż ma miłe i mięciutkie :D

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 12:14

Ja jakos jeste dziwnie spokojna ze bedzie ok,
Musze isc z Maja na kontrol o 15,bedziemy wyciskac mocz i badac czy sa nadal struwity,ja sie juz do uropetu przyzwyczaiłam a Maja go uwielbia,wolałabym zeby jeszcze dali jej jedno opakowanie bo cos mi sie zdaje ze te struwity beda powracac jak sie uropet odstawi :roll:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt sty 05, 2007 12:26

kasia essen pisze:Ja jakos jeste dziwnie spokojna ze bedzie ok,
Musze isc z Maja na kontrol o 15,bedziemy wyciskac mocz i badac czy sa nadal struwity,ja sie juz do uropetu przyzwyczaiłam a Maja go uwielbia,wolałabym zeby jeszcze dali jej jedno opakowanie bo cos mi sie zdaje ze te struwity beda powracac jak sie uropet odstawi :roll:


Cieszę się ,że mam wokoło nas masę pozytywnych myśli :)
Też za Was mocno trzymam kciuki aby problemy zdrowotne się skończyły i skarby były zdrowe :ok:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 12:44

dziekujemy :D
Maja mam nadzieje bedzie zdrowa,ale z Baksem zawsze były problemy,łapie wszystko i ciezko wszystko przechodzi,jak go wziełam 5 lat temu to lezał czesto pod kroplowkami i nie mial juz checi do zycia,na szczescie zyje ale biedny bardzo wrazliwy na wszystko,to co ma teraz zaczeło sie rok temu i jest tylko gorzej,cały czas czekamy na serum,ma pryjsc w przyszłym tygodniu,bedzie mial robione zastrzyki co 5 dni,ok 8 zastrzykow
Jak to mu nie pomoze to juz nie wie co mogłoby pomoc,to jest najsilniejszy lek dostepny na rynku,bede musiała baksowi podawac cos oslonowo,sa ta pieczace zastrzyki,bardzo bolesne,przy ostatnim o malo co nie wbił sie pazurami w głowe tzeta,obsyczał wetke i ja opluł co nie pasuje do niego bo normlanie wet moze zrobic z nim wszystko,zastrzyki,kroplowki,a on grzecznie czeka,ale te zastrzyki bardzo bola,biedaczek sie nacierpi

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt sty 05, 2007 12:46

Moniczko, strasznie się cieszę, ze dziwadełko w końcu do Was dotarło :) czytałam Twój wątek przed świętami, kciuki za Albercika vel Sticza trzymałam i ... pomogło jak widać :lol: dopiero dziś mogłam doczytać resztę.
Jesteś bardzo troskliwą "mamą" ;) daj troszkę odetchnąć małemu i Arielce. Kotka nie powinna zaatakować malucha, skoro pozwala mu leżeć przy sobie z noskiem wciśniętym we własne futerko :) Że prycha, warczy i syczy na małego - to i dobrze - niech smarkacz wie, co mu wolno a co nie i kto tu rządzi ;) a w ostateczności, gdyby nawet zaatakowała go poważniej, to ona przecież wie, że to jest dziecko. Poza tym chyba tylko ludzie potrafią walczyć w obrębie własnego gatunku tak, żeby zabić przeciwnika :roll: zwierzakom nie chodzi o utłuczenie tego drugiego, tylko o uporządkowanie systemu, ze tak powiem politycznie ;) nie martw się, dogadają się kotuchy szybciej niż myślisz. Skoro już po kilku dniach Arielka umyła małego, to naprawdę nie ma się czym martwić. Moje mieszkają razem już rok, a nigdy nawet się nie przytuliły do siebie :roll: Klemens to pewnie by i chciał, tylko Georg taki sobek :twisted: nie kochają się wzajemnie - widać na odległość, ale nie walczą ze sobą (zazwyczaj :roll: ), bawią się razem (co z tego, że jeden drugiemu czasem kupę futra wyrwie :roll: ), ogólnie: żyją w jako takiej zgodzie :)

Więc nie martw się wcale, postępy są znaczące, oczywiście na plus :) będę śledzić Wasze dalsze ludzko-kocie losy :) btw: gratuluję mądrych i dojrzałych dzieci :)

aha! coś chyba źle zrozumiałam, bo mi wyszło, że koniec końców odrobaczona była tylko Ariel? to bez sensu :? albo razem, albo wcale - tak mi przynajmniej wiadomo :?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 05, 2007 13:14

kasia essen pisze:dziekujemy :D
Maja mam nadzieje bedzie zdrowa,ale z Baksem zawsze były problemy,łapie wszystko i ciezko wszystko przechodzi,jak go wziełam 5 lat temu to lezał czesto pod kroplowkami i nie mial juz checi do zycia,na szczescie zyje ale biedny bardzo wrazliwy na wszystko,to co ma teraz zaczeło sie rok temu i jest tylko gorzej,cały czas czekamy na serum,ma pryjsc w przyszłym tygodniu,bedzie mial robione zastrzyki co 5 dni,ok 8 zastrzykow
Jak to mu nie pomoze to juz nie wie co mogłoby pomoc,to jest najsilniejszy lek dostepny na rynku,bede musiała baksowi podawac cos oslonowo,sa ta pieczace zastrzyki,bardzo bolesne,przy ostatnim o malo co nie wbił sie pazurami w głowe tzeta,obsyczał wetke i ja opluł co nie pasuje do niego bo normlanie wet moze zrobic z nim wszystko,zastrzyki,kroplowki,a on grzecznie czeka,ale te zastrzyki bardzo bola,biedaczek sie nacierpi


Biedny Baks,wrażliwy jest :(
Dobrze że trafił na Ciebie :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 13:26

Georg-inia pisze:Moniczko, strasznie się cieszę, ze dziwadełko w końcu do Was dotarło :) czytałam Twój wątek przed świętami, kciuki za Albercika vel Sticza trzymałam i ... pomogło jak widać :lol: dopiero dziś mogłam doczytać resztę.
Jesteś bardzo troskliwą "mamą" ;) daj troszkę odetchnąć małemu i Arielce. Kotka nie powinna zaatakować malucha, skoro pozwala mu leżeć przy sobie z noskiem wciśniętym we własne futerko :) Że prycha, warczy i syczy na małego - to i dobrze - niech smarkacz wie, co mu wolno a co nie i kto tu rządzi ;) a w ostateczności, gdyby nawet zaatakowała go poważniej, to ona przecież wie, że to jest dziecko. Poza tym chyba tylko ludzie potrafią walczyć w obrębie własnego gatunku tak, żeby zabić przeciwnika :roll: zwierzakom nie chodzi o utłuczenie tego drugiego, tylko o uporządkowanie systemu, ze tak powiem politycznie ;) nie martw się, dogadają się kotuchy szybciej niż myślisz. Skoro już po kilku dniach Arielka umyła małego, to naprawdę nie ma się czym martwić. Moje mieszkają razem już rok, a nigdy nawet się nie przytuliły do siebie :roll: Klemens to pewnie by i chciał, tylko Georg taki sobek :twisted: nie kochają się wzajemnie - widać na odległość, ale nie walczą ze sobą (zazwyczaj :roll: ), bawią się razem (co z tego, że jeden drugiemu czasem kupę futra wyrwie :roll: ), ogólnie: żyją w jako takiej zgodzie :)

Więc nie martw się wcale, postępy są znaczące, oczywiście na plus :) będę śledzić Wasze dalsze ludzko-kocie losy :) btw: gratuluję mądrych i dojrzałych dzieci :)

aha! coś chyba źle zrozumiałam, bo mi wyszło, że koniec końców odrobaczona była tylko Ariel? to bez sensu :? albo razem, albo wcale - tak mi przynajmniej wiadomo :?


Dziękuję za ten miły i ciepły post :D Kciuki na pewno pomogły,za co bbb dziekujemy :D
Och gapa nie pisałam pewnie :oops: maluch też został odrobaczony a 15 będzie powtórka.
Dziękuję za pochwałę dzieci ,są kochane ale...
Dzisiaj Pani mi powiedziała ,że Klaudia w tym tygoniu ma problemy z koncetracją :roll:
Wiedziałam ,że tak będzie ona jak ja nie potrafi spraw domowych zostawić za drzwiami ,pewnie ciągle myśli o Sticzu :twisted:

Dzięki Waszym postom kochane cioteczki widzę ,że nie znam jeszcze psychiki kotów ,niby wiem ale trudno mi się przełamać i zaufać wpełni mojej kotce :?
Oczywiście będę pisała bardzo mi miło ,że zagladaciedo nas od razu jest lepiej na sercu . I Wasza troska ,pomoc ,kciuki , masa ciepłych słów i myśli są dla mnie bardzo cenne i wiem że nie jestem sama :D

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 13:58

Monika L pisze:
Dziękuję za pochwałę dzieci ,są kochane ale...
Dzisiaj Pani mi powiedziała ,że Klaudia w tym tygoniu ma problemy z koncetracją :roll:
Wiedziałam ,że tak będzie ona jak ja nie potrafi spraw domowych zostawić za drzwiami ,pewnie ciągle myśli o Sticzu :twisted:


No cóż, tylko zazdrościć: jaka Mama, taka Córka :D

a poważnie: przejdzie Klaudii, już niedługo przyzwyczai się do nowego lokatora, który z czasem też będzie coraz większy i mniej będzie wymagał opieki. Więc jego "mała mamusia" ;) będzie mogła powrócić do "swoich" spraw i znów żyć "własnym życiem". A póki co, jeśli wychowawczyni jest mądrą kobietą, może wystarczy jej powiedzieć prawdę, niech odpuści Klaudusi kilka dni. Przecież świat się nie zawali, a córka szybciutko nadrobi zajegłości, jak już jej ta mania opiekuńcza przejdzie :D trzymam :ok:, będzie dobrze :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 05, 2007 14:33

Georg-inia pisze:
Monika L pisze:
Dziękuję za pochwałę dzieci ,są kochane ale...
Dzisiaj Pani mi powiedziała ,że Klaudia w tym tygoniu ma problemy z koncetracją :roll:
Wiedziałam ,że tak będzie ona jak ja nie potrafi spraw domowych zostawić za drzwiami ,pewnie ciągle myśli o Sticzu :twisted:


No cóż, tylko zazdrościć: jaka Mama, taka Córka :D

a poważnie: przejdzie Klaudii, już niedługo przyzwyczai się do nowego lokatora, który z czasem też będzie coraz większy i mniej będzie wymagał opieki. Więc jego "mała mamusia" ;) będzie mogła powrócić do "swoich" spraw i znów żyć "własnym życiem". A póki co, jeśli wychowawczyni jest mądrą kobietą, może wystarczy jej powiedzieć prawdę, niech odpuści Klaudusi kilka dni. Przecież świat się nie zawali, a córka szybciutko nadrobi zajegłości, jak już jej ta mania opiekuńcza przejdzie :D trzymam :ok:, będzie dobrze :)


A tam pozazdrościć dwa wrażliwce :oops: ale dziekuję :)
Nawet miałam pani powiedzieć ale jakoś takie opory miałam ,ale to dobry pomysł :)
Sama myślę ,że może to moja wina bo mamy grafik karmienia nie chce aby jadł tylko suche jak w pracy jestem ,wiec Klaudia pilnuje rozpiski :?
I pewnie siedzi w szole i myśli.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 05, 2007 14:37

Moniko ja byla taka sama jak twoja córka :D siedziałam w szkole i myslałam co porabia moj kotek,nie wgłowie mi byly wyjazdy,wazne ze byłam z nim, :D juz w drodze do szkoly zastanawiałam sie do ktorego sklepu po szkole zajde by kupic kotu jakis przysmak z pieniedzy za sprzedana makulature :lol:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 29 gości