No wiec tak.... maluchy nie sa juz w przychodni!!!

sa u mnie

nie miala baba za malo klopotow, to wziela sobie kolejne koty
Wobec tego bardzo przepraszam, ale nie moge dzisiaj dowiezc ksiazek tym, ktorym przerzeklam. Czy mozemy umowic sie na jutro lub pojutrze?
Kicie sa cudne. Jak je zobaczylam, to wiedzialam, ze wezme obie. Bo to podobno koteczki. Jada do weta z moimi, w srode, na razie niech sie oswoja z nowym domkiem.
Jedna jest bardziej szara, a druga bardziej czarna. Ta bardziej szara jest zdecydowanie odwazniejsza, nie boi sie nawet fukajacej Daisy

.
W czasie drogi w samochodzie troche plakaly, ale jak zakrylam transporterek kurtka, to poszly spac. Takie maaaaalenstwa.
Po przyjsciu do domu koty obwachaly transporterek. Krzysiu fuknal i sobie poszedl, Daisy dokladnie obwachala i poszla sobie patrzec z bezpiecznej odleglosci.
Wsadzilam je do sypialni - dopiero co wymytej, pozbylam sie setek wlosow i kurzu spod lozka

. Trzeba bedzie je wykapac, bo smierdza i sa starsznie brudne. Podobno byly odpchlone (chociaz pchel nie bylo), reszta jest do zrobienia.
Szybciutko polecialam do sklepu, zamknawszy je przedtem same w sypialni. Dzieci doslay kaszke na wodzie i odrobinie mleka skondesowanego oraz troche Animondy dla dzieci. Rzucily sie na to tak, jakby jedzenie nie widzialy od wiekow

Nie bardzo wiedza, co robic z woda, kuwetka tez nie (kupilam im taka malusia). Moze za malo zjadly, ale jak zobaczylam, jak rzucily sie na to jedzenie, to sie przerazilam, i po chwili zabralam. No nie chce, zeby sie przejadly, dostana za godzinke znowu

. Przesmieszny widok, dwie krowki male wchodzace z lapkami do jedzenia.
Teraz peregrynuja, drzwi do sypialni sa uchylone i moje co jakis czas zagladaja. Oboje najwyrazniej sie boja tych dziwnych malych stworow. Daisy fuka, jak szara sie za bardzo do niej zblizy. Krzysiu ucieka na kazdy gwaltowniejszy ruch

.
Jakies propozycje imion? Jedzonka? Jak sie malymi zajac? One chodza i popiskuja... n mmmmm
i mrucza i wspinaja mi sie po dxzinsaxch