FFA--AGRESYWNA KOTKA ---szukamy domku!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 28, 2006 9:34

Uffff... już po ostatniej wizycie u schroniskowego weterynarza, ale zacznijmy od początku... . Wyczuwając kłopoty, kotkę postanowiłam zamknąć w kontenerku odpowiednio wcześniej - aby mieć czas na ewentualne problemy. Piętnaście minut po siódmej wzięłam ją na ręce - zdziwiła się, ale nie protestowała. Zbliżyłam się do kontenerka usiłując ją tam włożyć i... zaczęło się. W kocicę wstąpiło siedem diabłów :twisted: Ponieważ zwiedziona jej spokojnym zachowaniem trzymałam ją za słabo, Kleo wyskoczyła mi z rąk po czym kładąc uszy po sobie, warcząc niczym rozeźlony rottweiler i prezentując solidnie opancerzone łapy zasiadła na telewizorze. Ja ruszyłam do kolejnego ataku... reszta niech pozostanie milczeniem, wystarczy, jeżeli powiem, że zamknięcie Kleo w kontenerku zakończyło się urwaniem zasłony, dwoma ugryzieniami i jednym podrapaniem :roll:
Za to w schronisku prezentowała obraz nieszczęśliwego, grzecznego kota i z tryumfem dzierżę zaświadczenie, że kotka jest zdrowa - od razu została też zaszczepiona przeciwko wściekliźnie.
Po powrocie kocica dosłownie wyskoczyła z kontenera i zajęła swoje ukochane miejsce na parapecie, donośnym warczeniem oznajmiając swoje zdegustowanie porannymi wydarzeniami. Cóż... znowu będę musiała odbudować jej zaufanie, najważniejsze, że najgorsze mamy za sobą :D

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 28, 2006 9:41

No tak, wiedziała biedna co ją czeka :D

Kicia, zołza też nie daje się wsadzić do transportera jak do weta jedziemy. Kotka jest wtedy baaaaaaaaaaaardzo agresywna. Chyba ja oddam :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw gru 28, 2006 9:46

Waleczna panna i do tego piękna. "Moja" Dongi zwiewała w wersalkę jak tylko zobaczyła transporter. Trzeba było ją łapać zanim się go wyciągnęło.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 28, 2006 10:27

Martwię się. Kleo schowała się pod kredensem, czuję się, jakbym zawiodła jej zaufanie. Nie potrafię jej wytłumaczyć, że ta podróż była konieczna... w jej oczach jestem chyba potworem, który tylko po to dał jej odrobinę spokoju, aby ja schwytać i wywieźć. Całą pracę będę musiała zacząć od nowa. Paskudne uczucie.

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 28, 2006 10:34

DeDe, nie martw się, kotce po jakimś czasie przejdzie. Mów do niej grzecznie, podsuwaj smakołyki, ale nie próbuj wyciągać stamtąd czy nawet głaskać.

A na próbę wpakowania do kontenera moje koty reagują podobnie ;)
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Czw gru 28, 2006 21:30

Kleo siedzi w tapczanie i nie chce wyjść. Jak przypuszczałam - zaufanie sypnęło się jak kryształowy puchar :( Nic to, popracujemy i będzie dobrze. Żal mi jej.

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 28, 2006 22:51

Nie martw się, przejdzie jej!
Leona wkładamy do transporterka tak, że stawiamy go otworem do góry i pionowo wkładamy Kicia - po prostu inaczej się nie da! Wrzeszczy i obraża się. Po wizycie u weta i dostarczeniu do domu z ulgą wyłazi i już nie jest obrazony. Ale jest z nami 2 lata (czyli prawie całe swoje życie).
A koteczka ma prawo być zestresowana całą sytuacją. Nie musisz zaczynać od nowa - ona już wie, że nie musi się Ciebie bać. Tylko cierpliwie poczekaj :D Pozdrawiam serdecznie :ok: :ok: :ok:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw gru 28, 2006 23:26

Ja mam podobne doświadczenia jak Greta_2006, tyle tylko, że ja mam kotkę - Kitkę. Jest u nas od kociaka, ponad 2 lata. Jest kotką nazwałabym "zdystansowaną", choć dojrzewała bardzo, bardzo burzliwie. Przed niedawną wizytą u weta udało mi się na tyle ją oswoić, że przychodziła do mnie wieczorem na pieszczochanie. I... jedna wizyta u weta wszystko zburzyła - kotka znów drapała przy próbie pogłaskania jej i skończyły się wieczorne "amory". Zaczęłam odbudowywać zaufanie praktycznie od początku, ale już widzę małe postępy. Życzę Ci powodzenia i... dużo cierpliwości.

Monia123

Avatar użytkownika
 
Posty: 70
Od: Pon paź 30, 2006 21:16
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw gru 28, 2006 23:44

ja się znowu tu podepnę - pers o którym pisałam jeszcze żyje
koleżanka z żor rozmawiała z właścicielką, coraz bardziej zaczynają się wahać, tzn nie chcą usypiać, zastanawiają się nad kastracją i przetrzymaniem kota w klatce
chcieli numer tej osoby z TG co się zainteresowała kotem - bo ona do nich nie zadzwoniła
dziewczyna z Tarnowskich Gór jak napisałam wyżej - nie odezwała się w ogóle do właścicieli kota
druga skierowana przez AAms szuka kota dla znajomej gdzie lada chwila urodzi się dziecko, więc nie ma co ani tam próbować
poprosiłam kolezankę żeby nakierowała właścicieli na miau, żeby sami coś zrobili, poszukali
przykro mi ale ja nie dam rady robić wszystkiego za wszystkich i "przejmować" sprawy adopcyjne każdego kota - zresztą kobieta do końca nie wie czego chce, a na takim pośredniczeniu kilka razy się spaliłam [ostatnio znalazłam dom dla psa - właściciel pracujący w anglii chce psa oddać - żona z dzieckiem były zdziwione jak chętna po psa poszła a ja wyszłam na idiotkę która rozdaje cudze adresy i stawia ludzi w głupich sytuacjach]
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt gru 29, 2006 9:28 kot

dziewczyna z Tg dala wczoraj mnie numer telefonu do tycvh ludzi od persa
Fundacja go zabierze ale nie mam na arzie pomyslu gdzie go umiesic

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt gru 29, 2006 20:35

Jak ja kocham takie sytuacje - dzisiaj miałam telefon z lecznicy w Żorach - dzwonił do nich pan od persa, już nie chcą go usypiać, tylko wykastrować , no i dzwonił zapytać żeby koleżanka podała mu adres strony na której jest jego kot 8O
I znowu wyszło pomieszanie z poplątaniem - kobieta wtedy pod wpływem emocji chyba niewiele rozumiała co do niej mówię - bo wtedy nie chciała mu szukać domu "bo nie odda dziecka na tułaczkę" a ja się z nią umówiłam, że gdyby zmieniła zdanie to koleżanka wetka z Żor poda jej moje namiary - ale do mni9e się nie odezwała - jedyne co to poprzez koleżankę zgodziła się żeby podać jej telefon. Skoro nie chciała kota oddawać, a ja nie miałam ani jego zdjęć ani rzeczowych informacji, to jak miałam mu zakładać wątek :roll:
Podałam koleżance adres miau, żeby założyli kotu wątek. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Co do Fundacji - nie wydaje mi się żeby oni go oddali gdzie indziej, jak do domu docelowego.
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Pt gru 29, 2006 22:49 kot

wiec rozmawialam z wlascicielami.

oklamali mnie ze kot kastrowany bo tak kazal im wetka mowic .
kot po kastracji czyli 3 stycznia trafi do domu tymczasowego , na razie jest trzymany w klatce :(

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Pt gru 29, 2006 23:12

ciekawe która wetka?
może mnie mieli na myśli? :evil: :evil: :evil:
niestety szef nie wysyła mnie już do Żor, a moja kolezanka która tam przyjmuje w tym roku straciła już 2 koty [wychodzące :cry: ], ale nie wiem czy to ona im takie rady dawała

Kot przecież nie jest wykastrowany, nie wiem kiedy ma byc, ale postaram się dowiedzieć. Aaaaaaaa...głuchy telefon - każdy ma inną wersję wydarzeń :evil: :roll:
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Sob gru 30, 2006 9:37 kot

po kastracji do domu tymczasowego fundacyjnego :D

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Nie gru 31, 2006 14:11

Najważniejsze, że jak na razie, nie grozi kotu schronisko i tyle. A zabawy w "głuchy telefon" są niestety codziennością, jeżeli w załatwianiu sprawy jest chociaż jeden pośrednik - znam to z pracy 8)

Kleo humory zaczynają przechodzić, chociaż nadal zezuje na mnie podejrzliwie i wyraźnie nie ma ochoty na dotyk. Nie przeszkadza jej to w piskliwym miauku w porze posiłków - abym broń boże jej nie przeoczyła :wink:
Nie zamierzam zmuszać jej do czułości. Będzie chciała - pozwoli bez pomruków i prychania, na razie po prostu staram się jej wytłumaczyć, że nie ma się czego bać. Stare chińskie przysłowie mówi "można zaprowadzić konia do wodopoju, ale nie zmusisz go, aby pił".

Przy okazji - pini, dzięki za podwieszenie zasłony :)

DeDe

 
Posty: 1553
Od: Wto lis 02, 2004 19:26
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Malgo Dzwo i 52 gości