Odwiedziłam wczoraj Hamlecika (dowożę nadal naszą masażystkę) - inny kot

. Mnie oczywiście próbował omijać szerokim łukiem,
taka wdzięczność za kilka miesiecy opieki
, za to, wg relacji opiekunów, rozgadał sie bardzo (u mnie był raczej milczący), kontaktowy, potrafi w nocy obudzić, bo myszka wpadła pod fotel, i pokazać, że trzeba tę myszkę kotkowi wyjąć
Śpi na łóżku na poduszce (u mnie w nogach), na pobudkę daje buzi (dla mnie nie był tak miły), gada, drapanie po kołdrze pod haslem wyjmij łapę i głaszcz kota na szczęście mu zostało
Ogólnie dużo śmielszy i bardziej pewny siebie, domek w nim zakochany, panie pytały, czy można mu dać surową wołowinkę, bo gotowanej nie chce jeść (biedaczek ze spuchniętym z głodu brzuszkiem

)
A Pani Masażystka stwierdziła, że mięśnie łapki dużo luźniejsze - i to nie tylko efekt masaży, ale również odstresowania Hamlecika - no cóż, w moim domowym stadku różnie bywa, a domek własny to własny
