Kot przestał się załatwiać do kuwety

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 20, 2006 11:01

[quote="Jana"]roliwa, wyjaśnij mi proszę, czemu rozmnażacie niehodowlanego kocura (czy on w ogóle ma rodowód)?[/quote]

Nie rozmnażamy. Dwa razy znajomi, którzy mają niewysterlizowane kotki zwrócili się z prośbą dopuszczenia naszego kocura do ich zwierząt. Są to ludzie odpowiedzielani, którzy nie robią tego ani z powodów finansowych ani dla zabawy. Są od lat posiadaczami kotów i wiem, że ewentualne potomstwo będzie w dobrych rękach.

roliwa

 
Posty: 9
Od: Śro gru 06, 2006 11:15

Post » Śro gru 20, 2006 11:06

roliwa pisze:
Jana pisze:roliwa, wyjaśnij mi proszę, czemu rozmnażacie niehodowlanego kocura (czy on w ogóle ma rodowód)?


Nie rozmnażamy. Dwa razy znajomi, którzy mają niewysterlizowane kotki zwrócili się z prośbą dopuszczenia naszego kocura do ich zwierząt. Są to ludzie odpowiedzielani, którzy nie robią tego ani z powodów finansowych ani dla zabawy. Są od lat posiadaczami kotów i wiem, że ewentualne potomstwo będzie w dobrych rękach.


zalezy, co masz namysli piszac o odpowiedialnosci.

Rozmnazanie dla wlasnego widzimisie, kiedy jest tragiczna nadpopulacja i koty zdychaja po schroniskach, z odpowiedzialnoscia nie ma nic wspolnego.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro gru 20, 2006 11:09

Roliwa a co z kastracją? Planujesz?
Ma tylko plusy: to dla zdrowia kocurka (łagodniejszy, mniej pobudzony), i dla higieny domu (mocz przestaje być intensywny).
Poza tym jest sprawa rozmnażania. Nie dziw się, że wszyscy pytają o kastrację. My jesteśmy przeciwni rozmnażaniu kotów (za wyjątkiem hodowlanych, rodowodowych). Jest dość kociej biedy, niechcianych kociąt w schroniskach. Bardzo proszę pomyśl o kastacji. Dla kocura to nie jest zabieg inwazyjny. Na drugi dzień juz "zapomina", że miał jajka. Ostra woń moczu utrzymuje się jeszcze przez 2-3 tygodnie po kastracji, w tym czasie przestawia się system hormonalny.

Pozdrawiam.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 20, 2006 11:13

roliwa pisze:
Jana pisze:roliwa, wyjaśnij mi proszę, czemu rozmnażacie niehodowlanego kocura (czy on w ogóle ma rodowód)?


Nie rozmnażamy. Dwa razy znajomi, którzy mają niewysterlizowane kotki zwrócili się z prośbą dopuszczenia naszego kocura do ich zwierząt. Są to ludzie odpowiedzielani, którzy nie robią tego ani z powodów finansowych ani dla zabawy. Są od lat posiadaczami kotów i wiem, że ewentualne potomstwo będzie w dobrych rękach.

faktycznie odpowiedzialni ludzie,dla własnego widzimisie zeby miec kociaki po rasopodobnym kocie :? swoja droga niewysterylizowane kotki czesto zapadaja na ropomacicze-przykład mojej Mai-miala cysty na jajnikach i macicy,jeszcze troche i byłoby za pozno :roll:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro gru 20, 2006 11:14

ja nie widze nic zlego w tym że ktoś chce się cieszyc potomstwej swojej kociczki jezeli maluchy beda mialy domki i będą kochane. Problem lezy w ludziach którzy tego nie kontrolują :( lub robią to dla kasy. to się tyczy rownież tych osob ktorzy maja rasowe koty z rodowodami.(widzialam nie jedna taka pseudo chodowle dla kasy, gdzie siostre dopuszczało sie do brata itd.)
Ostatnio edytowano Śro gru 20, 2006 11:21 przez kesiaczek, łącznie edytowano 1 raz

kesiaczek

 
Posty: 13
Od: Wto gru 19, 2006 11:48
Lokalizacja: kielce

Post » Śro gru 20, 2006 11:16

kesiaczek pisze:ja nie widze nic zlego w tym że ktoś chce się cieszyc potomstwej swojej kociczki jezeli maluchy beda mialy domki i będą kochane. Problem lezy w ludziach którzy tego nie kontrolują :( lub robią to dla kasy. to się tyczy rownież tych osob ktorzy maja rasowe koty z rodowodami.


kesiaczek poczytaj proszę kocie ABC..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro gru 20, 2006 11:18

Myszka.xww pisze:
roliwa pisze:
Jana pisze:roliwa, wyjaśnij mi proszę, czemu rozmnażacie niehodowlanego kocura (czy on w ogóle ma rodowód)?


Nie rozmnażamy. Dwa razy znajomi, którzy mają niewysterlizowane kotki zwrócili się z prośbą dopuszczenia naszego kocura do ich zwierząt. Są to ludzie odpowiedzielani, którzy nie robią tego ani z powodów finansowych ani dla zabawy. Są od lat posiadaczami kotów i wiem, że ewentualne potomstwo będzie w dobrych rękach.


zalezy, co masz namysli piszac o odpowiedialnosci.

Rozmnazanie dla wlasnego widzimisie, kiedy jest tragiczna nadpopulacja i koty zdychaja po schroniskach, z odpowiedzialnoscia nie ma nic wspolnego.


Również persy.
Również na działkach, piwnicach, porzucane przez "opiekunów".

Niewykastrowany kocur nie żyje komfortowo ze względu na niezaspokojony popęd płciowy.

Niewykastrowane kotki Waszych znajomych są zagrożone ropomaciczem i rakiem sutka. Rzadkie ciąże i porody nie uchronią przed tymi chorobami (zakładam, że kotki nie rodzą dwa razy w roku, a nawet jeśli - ropomacicze nadal im grozi, do tego dochodzi wyniszczenie organizmu).

Ci, którzy naprawdę kochają koty, nie zawężają tej miłości do tylko swoich pupilów.

Zastanów się nad kastracją swojego kocura (ale najpierw go zbadaj, bo może być chory i przez to omijać kuwetę).

Namów znajomych do kastracji kotek. Jeśli mają koty od lat i chcą być odpowiedzialni - nie powinni dokładać kolejnych kociaków do całej tej kociej biedy. Kotów jest za dużo. Przez to umierają niechciane, niedożywione, schorowane. A kocięta urodzone u kogoś w domu zabierają domy tym, które miały mniej "szczęścia" i urodziły się w piwnicach...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro gru 20, 2006 11:28

Niestety nie ma żadnej gwarancji, że wszystkie kocięta znajdą domy. I potem zaczynają się schody, znajomi mają koteczkę, ale czy są gotowi zostawić sobie również kociaka, który nie znalazł domu lub okazał się chory? Nie wiadomo ile kociąt będzie w miocie, czy znajomi, którzy deklarowali, że chcą koty wezmą je faktycznie, etc. Nie mówię już o tym, że rozmnażanie zwierząt bez znajomości zasad genetyki i wykonania odpowiednich badań może powodować przenoszenie chorób m.in. genetycznych lub do nich prowadzić; np. jaką masz gwarancję, że kotki nie są nosicielkami FIV, czy białaczki? Albo nie niosą jakiś chorób genetycznych?

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 11:29

roliwa pisze:Nie rozmnażamy. Dwa razy znajomi, którzy mają niewysterlizowane kotki zwrócili się z prośbą dopuszczenia naszego kocura do ich zwierząt. Są to ludzie odpowiedzielani, którzy nie robią tego ani z powodów finansowych ani dla zabawy. Są od lat posiadaczami kotów i wiem, że ewentualne potomstwo będzie w dobrych rękach.

Rzeczywiście super odpowiedzialni :roll: Rozmnażają pseudorasowe kociaki dla własnego widzismisię, ciekawe jakiego (skoro nie dla kasy) :roll: Jaki może być racjonalny powód mnożenia kotów w kraju, gdzie tysiące z nich odchodzi z głodu i chorób, dotyczy to również "persów"?
I jaki może być racjonalny powód "odpowiedzialnych" opiekunów, trzymania niekastrowanych kotek, narażania ich na ropomacicze, raka sutków i macicy? Tajemnicza sprawa :roll:
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro gru 20, 2006 12:19

takie rozmnozone przez czyjes widzimisie kociaki trafiaja potem na ulice lub do schronisk,moze i na poczatku znajda dom,ale ludziom szybko sie nudzi pielegnacja kociej siersci,szczegolnie perskiej i kotek jest wyrzucany z domu-moje dwa peropodobne takze skonczyły w ten sposob,oba sa znalezione przez schroniska na ulicy :roll:
oczywiscie ja je potem z tych schronisk wzielam,bo skoltunione,chore i sprawiajace problemy juz nie były nikomu potrzebne :evil:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro gru 20, 2006 13:54

Może to powinnobyć skierowane do osob które rozmnażaja rasowe koty i psy. Bo moim zdaniem, np. bardzo mi się podoba jakaś rasa dla przykładu podam tu powiedzmy maine coon ale ceny wystawiane przez chodowcow są tak kosmiczne (1.500 pln. w życiu bym nie dała tyle kasy za kota) że ja mam gdzies wtedy ten rodowod i wole kupic za 400 zł bez rodowodu. i dopuki ktoś nie weżmie się za te ceny sytuacja się nie zmnieni i ludzie beda dalej rozmnazac zwięrzęta bez rodowodów.

kesiaczek

 
Posty: 13
Od: Wto gru 19, 2006 11:48
Lokalizacja: kielce

Post » Śro gru 20, 2006 14:03

kesiaczek pisze:Może to powinnobyć skierowane do osob które rozmnażaja rasowe koty i psy. Bo moim zdaniem, np. bardzo mi się podoba jakaś rasa dla przykładu podam tu powiedzmy maine coon ale ceny wystawiane przez chodowcow są tak kosmiczne (1.500 pln. w życiu bym nie dała tyle kasy za kota) że ja mam gdzies wtedy ten rodowod i wole kupic za 400 zł bez rodowodu. i dopuki ktoś nie weżmie się za te ceny sytuacja się nie zmnieni i ludzie beda dalej rozmnazac zwięrzęta bez rodowodów.


Wiesz co, ceny faktycznie są wysokie, ale ja nie kupiłabym psa ani kota bez rodowodu, tylko ze sprawdzonej hodowli. Jaką masz gwarancję, że 400zł wydasz na kota, który wyrośnie na main coona a nie na puchową kulkę, która okaże się dachowcem z przedłużaną sierścią? Poza tym nie wiesz, czy rodzice byli wolni od chorób, a wierz mi, że niektóre z nich to dla kota wyrok. Znajomi mojego TŻ też tam myśleli i kupili na giełdzie pieska za 800zł, który po dwóch dniach nie żył - faktycznie oszczędzili. Wiem, że są także nieodpowiedzialni hodowcy, którzy nie badają zwierząt, etc. Dlatego jeśli rasowiec, to tylko ze sprawdzonej, dobrej hodowli.
Ale jak i tak najbardziej lubię buraski :wink:

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 20, 2006 14:03

kesiaczek pisze:Może to powinnobyć skierowane do osob które rozmnażaja rasowe koty i psy. Bo moim zdaniem, np. bardzo mi się podoba jakaś rasa dla przykładu podam tu powiedzmy maine coon ale ceny wystawiane przez chodowcow są tak kosmiczne (1.500 pln. w życiu bym nie dała tyle kasy za kota) że ja mam gdzies wtedy ten rodowod i wole kupic za 400 zł bez rodowodu. i dopuki ktoś nie weżmie się za te ceny sytuacja się nie zmnieni i ludzie beda dalej rozmnazac zwięrzęta bez rodowodów.

Zanim jeszcze coś napiszesz, przeczytaj to http://nfo.pl/art/index.php?art=26

I tak jak Ci radziłam jeszcze kilka wątków z kociego ABC.. może na początek taki jeden pod tytułem "dlaczego pseudohodowle są złe"

A bez rodowodu to kupisz najwyżej kota podobnego do danej rasy i nigdy nie będziesz miała pewności, że taki kot jest rzeczywiście przedstawicielem rasy, którą chciałaś mieć.. A raczej możesz mieć pewność, że nie jest.. :?

I jeszcze jak sobie poczytasz dobrze te polecane wątki, to może uda Ci się zrozumieć skąd się bierze taka a nie inna cena kota z dobrej hodowli..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro gru 20, 2006 14:28

Cos mi sie zdaje kesiaczek, ze nie masz pojecia o czym piszesz. Myslisz, ze ceny u hodowcow z nieba spadly? Myslisz, ze oni ile dali za swoje hodowlane koty? Ile placili za jezdzenie na wystawy, dobre jedzenie i opieke weterynaryjna?
Poczytaj zanim napiszesz jakas glupote.
Ja za moje koty dalam o wiele wiecej niz 1500 zlotych. I mam takie jakie chcialam - rodowodowe, zdrowe, bez wad genetycznych. A jakby marzyl mi sie po prostu kot - wzielabym z ulicy, albo schroniska. Bo ludzie kupujacy za 400 zlotych kocie kundelki to jak ci kupujacy podrobki antykow z Chin, albo ciuchy znanych projektantow podrabiane w Bulgarii. Chca sie biedne zuczki pochwalic, ale ich nie stac - i wychodzi zalosnie. Mi szkoda kasy na Diora, wiec kupuje tansze firmy. W podrobce czulabym sie jakos tak glupio

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Śro gru 20, 2006 14:36

taki kundelek za 400zł pochodzi od ekploatowanej kotki ktora rodzi po kilka razy w roku,zle karmionej,nie leczonej,czysty zysk co nie :? tylko szkoda ze cierpia na tym zwierzeta ktore sa traktowane jak przedmioty,oby zarobic
hodowca dba o swoje koty,szczepi,leczy,nie rozmnaza z wadami genetycznymi,płaci za wystawy,rodowody,za dobra karme, ale co tam,,,niektorzy mysla ze ceny to sobie z nieba wzieli :?

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: askaaa88, Hana, label3, puszatek i 103 gości