Niestety, Laszka ma biegunkę
Od mojego przyjścia z pracy zrobiła już trzy bardzo luźne kupki
Nie mam kompletnie pomysłu czemu, bo je cały czas to samo, a do niczego potencjalnie szkodliwego nie ma dostępu...
I jedno pytanko natury technicznej - ile węgla mam jej dac??
Nie chcę, żeby się tak męczyła przez noc...
Poza tym kocinka leży sobie teraz u mnie na kolanach i mruczy. Nie integruje się za bardzo z moimi, bo chyba trochę się ich boi, ale nie reaguje agresją.
Z noska odpadły już wszystkie strupki i prawie zeszła opuchlizna!!
Jutro wielki dzień - będziemy z Aśką odkrywac prawdziwe barwy kota

I miejmy nadzieję, że uda nam się wyjśc z tego cało
Prosimy o kciuki!!