wieści z frontu:
Złe:
Z Bo słabo. jest maksymalnie zestresowana. wczoraj po pracy, kiedy chciałam dac jej jeść uciekła do kuwety i tam, na mój widok, zrobiła pod siebie sioo i qupe

zastanawiam się, czy to ze strachu?
byłismy też u weta. Bo ma na szczęscie już o wiele mnie gazów w jelitach, ale wpadła w histerię. fizycznie nie jest z nia tak źle, ale psychika - koszmar.
nasza pani doktor myśli, ze problemy Bo maja zdecydowanie podłoże psychiczne. analizowałysmy z każdej strony jej zachowania i reakcje i na to wychodzi. zreszta trzebaby ją zobaczyć, żeby się przekonac, jak ona się zachowuje. a zachowuje się przedziwnie. wyglada na to, ze czuje się na samym koncu hierarchi w stadzie, stad mogą brać sie jej problemy z psychika.
poza tym Bo odmówiła wczoraj jedzenia. kiedy dałam jej miseczke, połozyła sie obok niej i zesztywniała ze strachu

koszmarny widok. w końcu zjadla porcję w transporterze.
wetka zastanawia sie, czy nie trzeba wejśc z jakimś psychotropem.
spróbujemy jednak na początek z kroplami Bacha, napisałam już w tej sprawie maila do pani Wandy. teraz czekam na odpowiedź.
a poza tym Bo siedzi w transporterze, jedyny kontakt jaki z nia mamy to podawanie lekow i posilki. metoda na "najszczesliwszgo kota na swiecie" nie zadzialala, teraz postanowilismy dac jej swięty spokoj, nie dotykac, nie stresowac, nie wyciagac z transportera. niestety nie mam jak jej odizolowac od pozostalych domownikow. na szczęscie pozostale koty nie zaczepiaja jej, dają jej względny spokój.
w piątek mamy kontrolę, obejrzy ją druga pani doktor. jesli nic się nie poprawi lub, odpukac, nastapi pogorszenie, myslę że, zabierzemy ja na konsultacje.
jestem pewna, ze nasze panie wet zrozumieja i nie badą mialy żalu. mam do nich calkowite zaufanie, ale moze jak jakis inny wet spojrzy na nia swiezym okiem to coś dostrzeże?
wieści dobre:
Biszkopt z Bajką zdrowe.