mam kota i...myślę o drugim - czyli dużo pytań

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 16, 2003 22:51

Kasia D. pisze:
Jak wytniesz jajeczka to tez bedzie jak kotka!



hi,hi ale sie wilkanocnie zrobiło :D

wiesz, ja to nie mam nic przeciwko żadnemu kotu, tylko to moje sieroctwo jest i ona naprawdę każdemu da się przegonić, nawet teraz czasem jak ktoś z nas za szybko z kanapy wstanie, to się potrafi, nie wiedzieć czemu, zerwać z wykrzywionym ogonem 8O
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 17, 2003 9:52

Hmm... ja słyszałam, ze wręcz odwrotnie... :roll:
Że dwie kotki- to teoretycznie (bo - jak chocby z forumowych doświadczeń wynika- praktyka bywa bardzooo różna ;) ) układ, niosący najwieksze możliwości "niedogrania się" kotów...
Dwa kocury (kastrowane) - ponoć tak, kocurek i kotka- tez, ale dwie kotki mogą (nie muszą!!!) byc problemem...
Wiadomo, ze co kot- to charakter, ale ja bym sie zastanowiła, czy jednak wybrać kotkę...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39503
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw kwi 17, 2003 10:07

A ja mam takie pytanko:
Czy jak się ma dwa koty, to ten pierwszy co był, to już nie będzie taki przywiązany do człowieka :?:

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Czw kwi 17, 2003 10:10

W sensie, ze przeniesie uczucia na drugiego kota?
Nie mam pojecia, bo Czarna Bialej nie lubi za bardzo...
ale nie sadze...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87889
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw kwi 17, 2003 10:13

Prawidłowa odpowiedź brzmi: to zależy!

Z kotami nigdy nie wiadomo...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Czw kwi 17, 2003 13:32

hmm ja naprawde wszedzie czytalam, ze przeciwna plec najlepiej rokuje. Moj vet (tzn vet moich zwierzat ;) twierdzi, ze kotki sa bardziej dominujace od kocurow, tak ogolnie rzecz biorac, gatunkowo (bo u np psow odwrotnie) moja kotka jest w ogole najbardziej dominujacych kotem z kotow :twisted: :evil: a Kulfon jest.. kulfonem.. :lol: takim zupelnie pozbawionym neurotyzmu facetem, ktory dostaje w czape a za 5 minut nie moze wytrzymac, strzela kote lapa i az sie prosi, zeby znow dostac w czape. Podobno najieksze mozliwosci walki to dwa niekastrowane kocury, nastepnie 2 niesterylne kotki, nawet 2 "całe" koty przeciwnej plci moga walczyc. jesli przeczytasz po angielsku polecam strony z ktorych sama korzystalam:
http://www.perfectpaws.com/intro.html
www.scvhumane.org/behavior/cat/cattocat.htm
www.methuen-mspca.org/petcare/htm/catintro.htm
www.21cats.org/care/introducing.html

itd, tych tron jest sporo, wiekszosc informacji sie pokrywa, powodzenia!

Masza

 
Posty: 364
Od: Pt lut 28, 2003 0:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 17, 2003 21:05

Dzieki Masza, poczytałam!

Jak widać opinie są jak różne. Moja kociasta wetka twierdzi, że największe szanse mają 2 wykastrowane kotki 8O . Chyba faktycznie z każdym kotem jest inaczej. Jesli wszystko pójdzie po mojej mysli, to zacznę się rozglądać za jakąś starszą flegmatyczką/tykiem, która mi kiciawki nie pobije i nie wtrąci w depresje :wink: . Rozumiem, że 2 koty muszą rozrabiać, ale żeby sie nie naparzały cały czas :roll: .
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 18, 2003 12:33

To może Sońka? Ona ponoć łagodna i do innych kotów przyzwyczajona... :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39503
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie kwi 20, 2003 14:52

podnoszę jeszcze, bo mam kolejne pytania
TZ prawie, prawie :D ,
ale chcemy wiedzieć czy koty bywają o siebie zazdrosne?
czy trzeba je karmić osobno?
i jak się wprowdza drugiego do domu?
Ostatnio edytowano Nie kwi 20, 2003 15:18 przez amidala, łącznie edytowano 1 raz
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 20, 2003 15:10

Generalnie zasada jest taka, ze kot rezydent (czyli kot pierwszy) powinien byc na 1 miejscu u ludzi. Tendencja jest zwykle odwrotna, bo ten "nowy" taki biedny i w ogole i sie nad nim rozczula, a tymczasem rezydent potrafi nam wpasc w depresje.
Zasada zatem mowi, ze dla rezydenta 2 razy wiecej glaskow i gadania, coby w te depresje nie wpadl.

Sposob wprowadzania drugiego kota jest straszliwie zalezny od zachowania kotow. U mnie na przyklad Bialas zostal puszczony samopas, bo koty sie nie bily ani nic w tym guscie. W przypadku, gdy usiluja sie prac od wejscia jest inaczej, ale to juz ktos inny niech napisze, bo ja takiego doswiadczenia nie mam...

Zwykle koty musza ustalic miedzy soba kto rzadzi. I sadzac na przyklad po Falkotach po ustaleniu nastepuje czas wielkiej milosci :-)

Moje od poczatku jadly w tym samym czasie, ale dosc daleko od siebie. Teraz juz moga jesc blisko, mimo, ze Czarna za Biala nie przepada. Kuwete maja jedna, ale na poczatku byly dwie, bo ja nie chcialam testowac czy zycza sobie miec 2 czy 1...

Zazdrosne bywaja oczywiscie, jak sie bawie z Czarna to Biala natychmiast przylatuje :-)
Ale moge je glaskac na 2 rece i spokoj jest :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87889
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie kwi 20, 2003 17:04

Mamy cztery kocice i jednego kocura i uklad miedzy nimi jest bardzo zgrany - choc trzeba przyznac ze jesli wybuchaja jakies niesnaski - to miedzy kotkami wlasnie - Maly jakis niekonfliktowy jest :)

Blue

 
Posty: 23902
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon kwi 21, 2003 0:06

Ja miałam szczęście, bo nowy (kocurek) okazał sie właśnie kompletnie niekonfliktowy ( w przeciwienstwie do rezydentki :? ).
Puściłam sprawe na zywioł (co nie znaczy, ze ten sposób polecam ;) ). Kuwety na początku byly dwie- teraz jest jedna. Jedzenie osobno, ale może byc niedaleko siebie.
Kłopoty na początku brały sie stąd własnie, ze rezydentka była okropnie o malucha zazdrosna, a nam z kolei zal było 3-miesięcznego szkraba, szykanowanego przez kocicę i rozpaczliwie garnącego się do ludzi. Pomogło wlaśnie faworyzowanie rezydentki, bo karanie jej (chocby głosem czy spojrzeniem) tylko pogłębiało konfilkty.
Ogólna zasada: jak najmniej interweniować! Jeśli kłaki nie lecą i krew sie nie leje- pozostawić zwierzakom kwestie ustalenia hierarchii i panujących zasad. Ona sobie poradzą swietnie bez naszego udziału.
Trzymam kciuki za pomyślne dokocenie!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39503
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon kwi 28, 2003 0:47

amidala pisze:podnoszę jeszcze, bo mam kolejne pytania
TZ prawie, prawie :D ,
ale chcemy wiedzieć czy koty bywają o siebie zazdrosne?
czy trzeba je karmić osobno?
i jak się wprowdza drugiego do domu?

Dopiero tu zajrzalam przeprzaszam :oops: .
Gratuluje decyzji, jestem pewna ze nie bedziecie tego zalowac.
Teraz na szybko odpowiedzi.
Koty bywaja o siebie zadrosne, ale na uspokojenie dodam ze to tak jak z malymi dziecmi. Przybywa ktos drugi i rezdydent czuje sie obrazony, ze stracil wszechpanowanie. Niewatpliwe bedzie sie pozniej cieszyl z towarzystwa, ale na poczatku, moze troche fukac, jednak to mija. Bedzicie mieli rece jak wiatrak glaszczacy 2 futra i oczy jak swiatowit, zeby kazdy czul sie najwazniejszy, potem kazdy sie tak poczuje i zapanuja harmonia i sielanka.
Ja mam trzy i wyrabiam sie z TZ jak ww swiatowit i wiatrak, wiec co to dla Was? :wink:
Karmic osobno nie ma potzreby jezeli jedza to samo, ale ze wzgledow higieny warto przyzwyczaic kotki do dwoch oddzielnych misek moim zdaniem. U mnie i pilnujemy, zeby w porze posilkow pyszczek zanurzal we wlasciwe miejsce, a nie do sasiada.
Wprowadzanie....to zalezy. Moze najpierw wysciskaj mocno rezydenta na godzine przed zmiana. Potem pokazujac nowego obserwuj reakcje obydwu. Jak sa napastliwe, ale koncza sie sykiem zostaw niech sie obsycza i obejrza. Jednak, jezeli kotrys z kotkow zacznie sie bac, odizoluj na chwile i postaraj sie uspokoic kazdego z osobna. Za jakims czasie powtorz procedure, az do skutku. Na pewno sie nie pobija, bo o takim przypadku nie slyszalam, syki i bluzgi bywaja normalne kiedy zwierzaki sa troche zestresowane nowa sytuacja. Jednak konczy sie to normalna egzystencja kolejnego kota w domu, a one miedzy sobie juz same ustalaja reguly.
Napisz jaka podjeliscie decyzje co do kolejnego rezydenta i nie martw sie, bedzie dobrze, wierz mi :lol:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, misiulka, puszatek, sherab i 84 gości