Jesteśmy po odwiedzinach Luizy bo tak ma na imie chętna na Kropcie, miła ,serdeczna,świadoma ,Kropcia prawie całą wizyte przeleżala na kolankach u Luizy,wyspała się za wszystkie czasy

a ja wredota nawet cherbatką nie poczęstowałam

Kropcia nie dala jej wyjśc ,ciągle zaczepiała, właziła po spodniach i chciala się bawić, . Myśle że to dobry domek,przychodzi tam koteczka ,czyjaś ,śpi u nich ,pobawi się po je i idzie do swojego domku,chcą kotka teraz dla siebie,zobaczymy ,ja jestem na tak ale Luiza musi to jeszcze raz przemysleć ,przespać, obgadać ,Kropcia je dobre jedzonko ,wiem że ich na to stac ale czy beda chcieli takie kupować

wszystko musi być jasne w 100%,mają dom i ogród w miare zabezpieczony ale Kropcia nie bedzie wychodząca ,ewentualnie pod opieką,smycz.Kropcia nadal jezdzi do weta ,więc dopiero jak będzie zdrowa ,zobaczymy co Luiza napisze mi .Uffff pękam.