Znalazłem się u nowej Dużej. Na początku się bałem, bo sami wiecie ...tyle nowych zapachów i tamta Duża mnie zostawiła....a ja ją tak kochałem.....ale ta nowa nie jest taka zła, trochę się jej bałem, ale teraz gada do mnie, nic a nic jej nie rozumiem...tłumacze jej po swojemu, no mówię Wam ile ja się do niej musze nagadać żeby cokolwiek zrozumiała....
Mam kolegę. Nazywa się Arczi. Jest starszy i dość duży, ale fajnie się gania

Szybko się męczy, warczy na mnie czasem, zwłaszcza jak wchodzę na jego fotel, ale widzę, że się z nim dogadam
O psotach ( no bo jak to nie napsocić, no nie?) opowiem Wam pózniej
Buziaczki dla Wszystkich, którzy się o mnie martwili - Malutek
Kurde....przyszedł taki mały łaciaty i się rządzi. Trochę go strofuję i pokazuję gdzie jego miejsce, ale sami wiecie - taki gówniarz to starszych nie słucha....a cwaniak jak coś spsoci to się o mnie ociera,że niby jak Duża zobaczy to razem to zbroiliśmy. Ale ja już jestem za stary na jego sztuczki....Trochę się z nim poganiam, ale mnie się szybciej bateryjki wyczerpują i wtedy patrzę jak ten wariat gania....a Duża się z nas śmieje
Pozdrawiam - Arczi