Wczoraj zrobiliśmy kolejne badania - w prawdzie miały być zrobione dopiero we środę, ale Róźka przestała jeść, zrobiła sie senna i na dodatek zawoniało jej z pysia ..... ( przy poziomie mocznika 17,85 nic nie było czuć )

Nie wytrzymałam i zadzwoniłąm do dr Gubały ..... poprosił, żeby stawić się jednak z nowymi wynikami ..... Tym razem zrobiłam wszystko - od morfologii do fosfotazy alkalicznej .....
Tylko wyniki nerkowe i morfologia są do bani ....Reszta idealna ...
Oto wyniki z wczoraj :
WBC 25.9 (40.9)
RBC 5.02(6.10)
HGB 7.0 (8.6)
HCT 22.8 (28.6)
PLT 751 (752)
MCV 45 (47)
MCH 14.0 (14.1)
MCHC 30.8 (30.1)
RDW 16.7 (16.0)
MPV 9.7 (9.5)
%LYM 9.3 (6.2) #LYM 2.4(2.5)
%MON 7.1 (3.

#MON 1.8(1.5)
%GRA 83.6 (90.0) #GRA 21.7 (36.9)
ASPAT 15.9
ALAT 35.4
MOCZNIK
24.17 (17.85)
KREATYNINA
2.5 (2.90)
AMYLAZA 1065.0
FOS.ALKAL. 36.2
Diagnoza nadal ta sama - infekcja układu moczowego z niewydolnościa nerek....
Na razie pan dr Gubała zaordynował zmianę antybiotyku na Enroxil, do tego Rosie na wlewy pożylne z soli i wczoraj dodatkowo dostała trochę glukozy, do kroplówki idzie Furosemid, do pysia mała dostaje Lotensin i z jedzeniem dla nerkowców Ipakitine. Dzisiaj jedziemy znowu na kroplówkę( i tak przez całe 7 dni) - kurcze dla nas to cała wyprawa przez to zakorkowane miasto - prawie z jednego końca na drugi, dla Rosie to stres więc redukujemy jak można czyli jeździmy taxi

I nie leczenie, ale właśnie taryfy nas chyba zabiją ......
Mała po przyjeździe z lecznicy pogalopowała do kuwety ( po drodze było jedno sioo w kontenerku), zrobiła piękne sioo - sika teraz jak najęta, ale co ważniejsze przysiadła do miski i zjadła ( dzisiaj rano też zjadła granulki i trochę mięsa).
Mam nadzieję, że jeszcze te jej nerki "zaskoczą", że jeszcze będzie lepiej ... Jest z nami bardzo krótko, ale kocham tego kota strasznie i nie chciałabym już ......
Prosimy o kciuki .....