no właśnie, sibia to jest taki problem
dopóki kot głoduje (na wolności) to jakoś sobie z tymi robakami radzi, utrzymuje się względna równowaga
jak tylko trafia do domu, dostaje super karmę i to dużo, rośnie kot, rosną z nim jego robale, przez jakiś czas jest super a w końcu nie daje rady (pisze to na przykładzie mojego Fredzia)
nie ma jak się ich pozbyć, łagodny lek jak widać nie zadziałał a może zadziałał tylko nie na wszystkie, robaki wędrują, uszkadzają jelita, wątrobę itd...
kot odmawia jedzenia
Fredzio na szczęscie wtedy zwymiotował mi całkiem okazałego robala więc wiedzieliśmy z wetem o co chodzi
Asesor nie zdążył

być może miał silnie uszkodzony któryś narząd, może perforacje jelit
ja bym po konsultacji z wetem podała Markizie panacur przez 3 dni
i obserwowała qupę czy nie ma w niej nieżywych robali - to ważne
odrobacza się dotąd aż w qupie nic nie będzie
znam kota odrobaczanego 13 razy