Wariatki-kotki trzy i Piotruś-chora Sroczka:(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 24, 2006 10:44

:lol: :lol: :lol:
to musi wyglądać bosko!
Frida daje susa na sam środek kołdry kiedy ścielę łóżko i patrzy porozumiewawczo - ja wtedy zbieram w garść rogi kołdry i robimy karuzelę - strasznie lubi lewitować... :twisted:

a ostatnio zachowuje się jak samiczka w rui - mogłam go nie nazywać babskim imieniem :twisted: - wracam do domu i zaczyna się Festiwal Przytulania (jakby mógł, wlazłby mi pod skórę), wsadzania głowy pod pachę, ugniatania każdego centymetra kwadratowego mnie, wypinania kupra i podstawiania po nos, ocierania się pyszczkiem i śpiewo-gulgotów, tego sie nie da wytrzymać przy takim natężeniu...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw sie 24, 2006 10:57

Fri pisze::lol: :lol: :lol:
to musi wyglądać bosko!
Frida daje susa na sam środek kołdry kiedy ścielę łóżko i patrzy porozumiewawczo - ja wtedy zbieram w garść rogi kołdry i robimy karuzelę - strasznie lubi lewitować... :twisted:



co do kołdry to Sroka jest kołdrowcem-lewitacji jeszcze nie wypróbowałysmy-trzeba bedzie dziś sprawdzić :wink: - ale jak ściele łóżko Sroka robi mrałł i włazi pod spód i tam biega łapiąc COś-wiatr chyba-i muszę tą kołdre podrzucać kilka razy i opuszczać na uszczęśliwionego kota- a najlepiej zawijac go w kołdrę...

aha nie wiem czy pisałam ze Sroka włazi w nogawki od spodni-zdjętych na szczęście...i Brenda sie tego od niej uczy...uwielbiają jak sie je turla leżące w nogawce

jesu ale świry...Piotuś jedyny poważniejszy nie robi takich nienormalnych rzeczy-ale wczoraj grał z Brendą w piłkę pazłotkiem z cukierka

ale tak myśle czy brenda nie powinna spoważnieć? ona chyba wkrótce skończy dwa lata :lol:
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 24, 2006 11:24

amelka pisze:ale jak ściele łóżko Sroka robi mrałł i włazi pod spód i tam biega łapiąc COś-wiatr chyba-i muszę tą kołdre podrzucać kilka razy i opuszczać na uszczęśliwionego kota- a najlepiej zawijac go w kołdrę...

aha nie wiem czy pisałam ze Sroka włazi w nogawki od spodni-zdjętych na szczęście...


o to-to-to właśnie! a oczy wtedy jak spodki! i tunelik z kołdry - a ja nawołuję z jednego albo z drugiego końca i widać wtedy jak się coś pod tą kołdrą przemieszcza z jednego końca do drugiego w pogoni za głosem, a czasem nawet pazurzasta łapka się wychynie i powietrze drapie... :twisted:

no i parasol otwarty do wysuszenia=namiastka wakacji pod namiotem
Frida ma słabość do zadaszeń... :twisted:

amelka pisze:ale tak myśle czy brenda nie powinna spoważnieć? ona chyba wkrótce skończy dwa lata :lol:

:ryk: :ryk: :ryk:
:ryk: :ryk: :ryk:
:ryk: :ryk: :ryk:
:twisted: marzenia ściętej głowy! :twisted: pozdrowienia dla wariatkowa, a w tle namiętne serenady od wyjca u progu Dwuletniości... :twisted:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw sie 24, 2006 11:34

no jej, Sroka spoważniała, a nawet Nuka a z tą Brendą co? :wink:

zapomniałam jeszcze napisać jak Nuka odkryła nową zabawę...znalazłam ją ostatnio w kuchni takim wystającym rogu sciany obok lodówki 8O wspieła sie po tapecie na wys. ok 1,5m 8O biedula zejść juz nie umiała, ale dalej sie tam wspina...mama chciałaby wyremontować nam troche kuchnię :? ale chyba za pięc lat to dopiero ma sens...dodam jeszcze że Brenda połamała większość zaluzji biegając miedzy nimi
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 24, 2006 11:43

roletki :twisted: :twisted: :twisted:
są nawet tańsze od żaluzji, a kot bez większej szkody (poza przyszarzeniem łapką, ale są zmywalne...) sobie odegnie z boku albo uniesie łebkiem od dołu (nie zaciągam do magnesów) no i jeszcze genialnie sie można za nimi schować (za wyjątkiem ogonka...) :wink:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Czw sie 24, 2006 11:53

roletki właśnie chciałam-a mama mi mówiła ze one na jedno okno wyjdą drożej od żaluzji-muszę to sprawdzić
ale narazie i tak brak wolnych środków niestety
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 25, 2006 7:54

wczoraj była u mnie mama...i było średnio miło...pytała kto łamie żaluzje...zdołowała ją zamordowana gąbka z deski do prasowania, podarte firanki, tapety i ogólny rozpiździach...przykro mi było że nie potrafię sie tym wszystkim zająć, że marnuje efekty pracy mojej mamy i ogólnie załamka...może wiecej chce niż mogę?
kurcze gdybyśmy wiecej zarabiali wynajelibyśmy jakiekolwiek lokum-aby tylko przyjazne kotom...
potem mama zaczęła mówić o Piotrusiu- że sie ładnie daje przekupić za jedzonko i że póki mały i taki przekupny trzebaby mu znaleźć dom...przy tym mówiła o Piotrusiu: on ma takie śliuczne rude oczka, pysio i uszka takie śliczne i czyściutkie :lol: i ogólnie tak sie zachwycała... :roll:

potem wieczorem zadzwonił tata i dopytywał o Piotrusia...myślę ze on i Malwina to średnio dobrana para-no nic zobaczymy jak bedzie, ale musi być dobrze przecież
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 25, 2006 9:56

U mnie Arielka też męczy żaluzje ,a pozatym nie brudzi ale to już poważny kot :)
Ostatnio edytowano Pt sie 25, 2006 10:03 przez Monika L, łącznie edytowano 1 raz

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 25, 2006 9:56

Od jakiegoś czasu myślałam o tym aby Piotruś zamieszkał u Twoich rodziców.
A tu dzisiaj taki zaskakujący post :D
Tylko jak by Malwina zniosła pomidorka :?:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 25, 2006 10:36

właśnie wątpię żeby Malwinke ucieszyło towarzystwo malucha :roll: on jest ufny wobec kotów a ogólnie trochę bojaźliwy-boję się że Malwina go wystraszy-bo że ona nie lubi kotów to wiadome....i wogóle ja sądze że dokocenie rodziców byłoby bardzo fajne-ale chyba nie dla Malwiny-ona uznaje towarzystwo tylko ludzi i to wybranych...kiedy rodziców nie ma siedz i śpi-nie jje nawet sie nie załatwia-czeka na nich i dopiero biega, idzie do kuwetki-boje sie ze to byłby za duży stres dla niej-pomyślimy jeszcze-ale chyba Piotuś chciałby zostać...piszcie co myślicie bo mam mętlik
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 25, 2006 20:05

A ja takie cos znalazlam

RUDY kotek
Przyjmę całego rudego kotka.
Nazwisko: Monika
Telefon: 6011669641
Email: mmisha@poczta.onet.pl
Miasto: Lublin
Województwo: lubelskie
2006-08-21 10:16

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 25, 2006 22:58

dzięki Lidka-dziś już noc ciemna ale jutro napiszę do tej Moniki- tylko Piotruś nie jest cały rudy :roll: ma troszkę białego no i ta łapka-ale warto spróbować
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 28, 2006 7:44

jutro Nuczek ma sterylkę :strach:
wystraszona jestem bardzo bo to w końcu koteczka niepełnosprawna :conf: ale czas najwyższy na to, tym bardziej że kawaler nam rośnie w domu. Najbardziej się martwie jak oddzielę Nukę od Piotrusia-boje sie że bedą płakać, a jak ich nie oddziele ze bedą się zbytnio bawić...
dziś muszę kaftanik skonstruować...bardzo prosimy o kciuki, mnie już brzuch boli...
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 28, 2006 8:30

:ok:
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Pon sie 28, 2006 8:58

Amelko mocne kciuki za Nuczkę ,będzie dobrze :ok:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 10 gości