Tumaśkowe koty - "D"koty z nami

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 20, 2006 19:12

To miała być nudna, długa niedziela, o jakiej marzyliśmy już jakiś czas....Niestety nie była.
Zaczęło się niewinnie – Maciek na piłce, ja wstałam ok. 9:00 – nakarmiłam koty i zrobiłam sobie kawę....
Ok. 10:00 zaobserwowałam nieco luźniejszy stolec Elzy, a po 15 minutach Fantasii. Zadzwoniłam do lecznicy. Ustaliłyśmy, że podamy Smektę i zobaczymy co będzie dalej. Ale dalej było już źle, bardzo źle. Fantasia zaczęła biegać od kuwety do kuwety płacząc, a nie korzystając z toalety. Po 10 minutach takiego biegania – udało się! Fantasia zrobiła qupę. Tyle, że nieco dziwną. Po dogłębnym obejrzeniu qupy okazało się, że z Fantasii wyszedł patyczek higieniczny oblepiony nieco qupką. Jak coś o długości 10 cm jest w stanie pokonać meandry jelit – zostaje tajemnicą. Najważniejsze, że wyszło...
Ale to nie koniec atrakcji, po 15 minutach – Fantasia zwróciła śniadanko... Dla mnie to znaczyło jedno – zator.....Pędem pojechaliśmy do weterynarza. Tam Fantasia dostała kroplówkę, Betamox, Tolfonę, No-spę, Metoclopramidium oraz olej parafinowy. Zrobiliśmy RTG, na razie bez kontrastu. Nie widać dużego zagazowania, choć pojedyncze pęcherzyki gazu widać... Parafinę podałam jeszcze w domu 3x2ml co 30 minut.
Ciąg dalszy postępowania jest taki: dałam kolację (nie zwymiotowała!!!), podam kolejne posiłki i.... czekamy na qupkę. O tyle jestem dobrej myśli, że Fantasia ma apetyt i bawi się...Jeśli jednak do jutra qupki nie będzie, czeka nas RTG z kontrastem, a potem... nie chcę myśleć co może być potem. Boję się, potwornie się boję. I czuję się winna, bo powinnam była przewidzieć, a nie przewidziałam. Bo przez moją głupotę cierpi moje ukochane zwierzątko... Miałam zapewnić jej bezpieczeństwo, a nie zapewniłam... Nitki, guziki, folie, drobne pieniądze są głęboko schowane. A patyczki leżały... Elzunia lubiła się nimi bawić, nie pomyślałam...
Piszę to z dwóch powodów:
- po pierwsze liczę na forumowe kciuki, one potrafią zdziałać cuda;
- po drugie: chcę przestrzec, że nawet takie rzeczy jak patyczki higieniczne mogą być dla kotów bardzo niebezpieczne. Uważajcie, proszę...

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 20, 2006 20:34

Moje też uwielbiają patyczki, u Nas są schowane.
Kciuki trzymamy za wyjście patyczaka do kuwetki oczywiście. :ok: :ok:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 20, 2006 21:08

:ok: :ok: :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie sie 20, 2006 21:14

Spokojnie, tylko spokojnie :)
Po tym jak moja Gaja, wtedy 2-3 miesieczna zwymiotowala najpierw jeden a potem wydalila drugim koncem bodajze 3 czy 4 wykalaczki z rolmopsow - to juz mnie patyczki higieniczne nie rusza :)
A mowiac powaznie, one sa stosunowo malo niebezpieczne, moga utknac, szczegolnie w zoladku - ale zazwyczaj nie dzieje sie nic bardzo naglego, mozna kota obserwowac.
Ja sie zastanawiam, biorac pod uwage to ze obie kotki mialy rozwolnienie lekkie - czy przypadkiem obie sie czyms nie struly a ten patyczek wyszedl przypadkiem akurat teraz - czy tez przypadkiem go zobaczylas - bo z normalna porcja kalu moglby wyjsc niemal nie zauwazony.
Mozliwe tez ze wymioty maja zwiazek bardziej z rozwolnieniem niz z cialem obcym.

I nie panikuj, skoro jeden patyczek wyszedl to sa wszelkie szanse na to ze wyjda inne - jelsi wogole sa.
Kotka czuje sie dobrze a sztywne cialo obce tej wielkosci powinno byc widoczne na zdjeciu rtg.
Jelita normalnie sa pozwijane, wija sie.
Patyk by pewien odcinek usztywnial.
Widzialam zdjecie kota z takim cialem obcym, pewnie ze duzo zalezy od ulozenia jelit i pozycji w ktorej robione jest zdjecie, ale jednak o ile patyk przeszedl do jelit - to raczej powinien byc widoczny.
Jesli siedzi w zoladku - to kotka powinna miec jednak odruchy wymiotne, szkoda ze dostala lek przeciwwymiotny.
Przeciez torsie jej nie meczyly a pozbycie sie ewentualnego ciala obcego pyskiem to najlepsze co mogloby sie zdarzyc.
Szkoda tez ze dostala no-spe, przeciez nic jej nie boli z tego co piszesz - a ewentualna wzmozona perystaltyka moze ulatwic pozbycie sie ciala obcego, ono nie jest na tyle ostre zeby bylo duze ryzyko przebicia jelita a jednak jest dosyc trudne do wydalenia.
No i gdyby po podaniu tego leku doszlo do jakiegos skurczu jelit, bolesnego - to nie bedzie czego podac bez ryzyka przedawkowania.
Z no-spa lepiej uwazac i zostawic ja na sytuacje gdy jest potrzebna.
Dlatego lepiej nie spiesz sie z podawaniem ewentualnych kolejnych dawek.

I przestan sie obwiniac - gdybys sadzila ze mozesz wszystko przewidziec - to uznalabym ze uwazasz sie za jakas swieta albo co ;)

Acha - jesli kotke dzisiaj przeczyscilo - to spokojnie do jutra kupki moze nie byc, nie panikuj!
Tym bardziej ze zwymiotowala, wiec jednej porcji jedzenia nie ma, o tyle sie opozni caly "cykl produkcyjny"
Parafina moze ja przeczyscic, ale to potrafi wyleciec cos tak rzadkiego jesli nie ma kalu duzo ze w zwirku nie zauwazysz, pomyslisz ze to mocz, a kotka sie przez noc domyje, ma krociutkie futerko.

Owszem, jest sie czym niepokoic, ale na spokojnie.
Wiesz co sie dzieje, jestes czujna i obserwujesz.
Ale nie sadze by byla to jakas nagla sytuacja zagrozenia zycia :)

Blue

 
Posty: 23949
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 20, 2006 21:21

zosia&ziemowit pisze:(...)Kciuki trzymamy za wyjście patyczaka do kuwetki oczywiście. :ok: :ok:

Patyczek już mamy od rana, tylko jest strach, że coś jeszcze - nie wiem - watka z patyczka, cudy-nie-widy z podłogi... Niepokojący był ten śniadankowy, popatyczkowy pawik... Teraz maleństwo mruczy u pani na kolanach. Tak bardzo chciałabym by tak mruczała w niskończoność... Z qupką, nawet na moich kolanach...

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 20, 2006 21:36

Blue, dziękuję - szczególnie za ostatnie zdanie... Tym bardziej, że przyznaję, jestem panikarą...
Co do strucia - to mam podejrzenia - próbka nowej karmy...
Co do Fantasii - praktycznie wraca do normy, tyle, że czekamy na qupkę. Liczę się z tym, że przed ranem nie mam na co liczyć, ale... nie powiem, czekam z utęsknieniem... To chyba pierwsza, tak trudna, sytuacja w naszym domu i nie tylko martwię się, ale mimo wszystko szukam winy u nas, większych, mądrzejszych... To, że ona jest głupolkiem - to jedno, ale to, że zapewniając jej dom, chciałam zapewnić jej bezpieczeństwo - to drugie....
Tego chyba nie zmienię...
Dzięki, Blue, czuję się ciut lepiej

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 20, 2006 21:57

O kurcze 8O
Patyczek w całości? W życiu bym nie pomyślała. Tolek kocha patyczki, częstuje się sam, nigdy ich nie próbuje zjeść, ale zawsze może być ten pierwszy raz...Schowam je.
Tumasiu, mocno trzymam kciuki za Twoją kicię, ale wierzę, że będzie już dobrze. I nie czyń sobie wyrzutów, absolutnie nie jesteśmy w stanie wykluczyć wszytkich rzeczy, które są w stanie zagrozić kotu, możemy tylko eliminować potencjalne. Dla mnie patyczek do tej pory takim zagrożeniem nie był.
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sie 20, 2006 22:08

tumasia pisze:Blue, dziękuję - szczególnie za ostatnie zdanie... Tym bardziej, że przyznaję, jestem panikarą...


Troszke jestes :)
Tym bardziej ze ja myslalam ze podejrzewasz ze kotka zjadla kilka patyczkow, a Ty obawiasz sie tej malutkiej watki z tego pierwszego :)
Wiesz jak ja umieram z nerwow gdy widze ze jakis kot ciagnie za soba porcje kalu zawieszona na moim dlugim wlosie ktorego drugi koniec siedzi w kocie?
I mam wizje ze tenze wlos wlasnie tnie mu jelita?
No niestety - do takich obaw trzeba sie przyzwyczaic :)
Bo nie da sie wszystkiego wykluczyc.
Aczkolwiek skoro wiesz ze kotka ma takie zapedy - to musicie pilnowac pewnych rzeczy - zeby nie miala do nich dostepu.
Szczegolnie dotyczy to wszelkich sznureczkow, tasiemek.
One sa najgrozniejsze.


Co do strucia - to mam podejrzenia - próbka nowej karmy...


I to pewnie stad wymioty.
Albo z podraznienia zoladka patyczkiem - przeciez on musial po nim troszke poszorowac zanim wyszedl.

Co do Fantasii - praktycznie wraca do normy, tyle, że czekamy na qupkę. Liczę się z tym, że przed ranem nie mam na co liczyć, ale... nie powiem, czekam z utęsknieniem...


Bedzie, bedzie, zobaczysz :)

ale mimo wszystko szukam winy u nas, większych, mądrzejszych... To, że ona jest głupolkiem - to jedno, ale to, że zapewniając jej dom, chciałam zapewnić jej bezpieczeństwo - to drugie....


Gdybys chciala sie w pelni z tego wywiazac musialabys kotki zamknac pod szklanym koszem.
A wtedy umarlyby pewnie z nudow ;).
Ja zawsze tylko o jednym trabie - zeby koty nie mialy dostepu do nitek, sznureczkow cieniutkich, tasiemek, wlosow anielskich - szczegolnie gdy sa one luzne.
Sa to rzeczy bardzo latwe do polniecia, nawet jesli kot nie jest maniakiem lykania niejadalnych rzeczy to na takie cos moze sie skusic.
A zdiagnozowac takie cialo obce jest bardzo trudno.

Bedzie dobrze :)

Blue

 
Posty: 23949
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 20, 2006 22:30

Blue, długi włos w tyłeczku i saneczkowanie - już przeżyliśmy. Więcej, zapałkę (już przepaloną) też... I miałam nadzieję na koniec atrakcji... Jednak nie, moje koty są zdolne... A winną zawsze będę czuła się ja, chyba już taka jestem...
Fantasia zachowuje się już zupełnie normalnie i chusteczka przed komputerem praktycznie wyschła... Wierzę, że będzie dobrze, bo inaczej być nie może. Tylko zastanawiam się co jeszcze, przed czym należy koty przestrzec?

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 20, 2006 22:30

Asiu, slonko, nie przejmuj siem naprawde nie jest to twoja wina. nie da sie wszystkiego przewidziec. nie da sie... naprawde...
zwlaszcza ze nawet tu na forum widziala pare razy opis zabawy kotka patyczkiem...

trzymam ogromniaste kciuki za kochaniutkie malenstwo...
napewno jutro bedzie kupka, Fantasie bedzie szalec z Elziątkiem po calej chalupie a Ty w panice bedziesz szukac kolejnych patyczkow pod lodowka i w innych ciekawych miejscach :D

i ja w to wierze
wierze ze nic jej nie bedzie :D
i ze ty tylko panikujesz :D

:ok: :ok: :ok:

ps. w zyciu bym nie pomyslala ze takie dlugie cos moze przez kota przejsc...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie sie 20, 2006 22:39

O kurczę, niezłą łobuziarę macie w domu 8O

Nasz Aris uwielbia patyczki, ale jeszcze całego nie połknął...te małe watki tak, ale cały patyczek?

Trzymam kciuki za kotusię :ok: i idę schować patyczki :wink:

Nezia

 
Posty: 5238
Od: Śro wrz 22, 2004 23:42
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie sie 20, 2006 22:46

covu pisze:(...)ps. w zyciu bym nie pomyslala ze takie dlugie cos moze przez kota przejsc...

W lecznicy też nie wierzono - pokazywano sobie nawzajem znalezisko umieszczone w sterylnym pojemniczku do badania moczu ....
Dziękuję wszystkim, bardzo...

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 21, 2006 19:15

JEST!!!
Brzydka, luźna, śmierdząca jak nieboskie stworzenie, ale jest!
Jesteśmy drożni!!! :P :P :P

Lepszego prezentu mi prezentu Fantasia sprawić nie mogła!!!


A z tego wszystkiego zapomniałam się pochwalić - w Olszynie Elza ukończyła IC i .... w środę z rana jedziemy do takiego jednego przystojniaka.
Teraz prosimy o kciuki za powodzenie randki! :wink:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 21, 2006 20:42

Cieszę się z bardzo z tej śmierdzącej. :D
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob wrz 16, 2006 21:05

I stało się to, co stać się musiało.
Elzunia będzie mamusią!!!! :P

Wczoraj zaobsrwowaliśmy malinowe suteczki, a dziś zrobiliśmy USG.
I widzieliśmy jednego bąbla! :P Jest - mieszka w brzuszku Elzuni.
Osobiście mam nadzieję, że bąbelków jest ciut więcej (np. dwa), tylko ten drugi nieśmiało schował się przed sondą. Pani doktor tego nie wyklucza, ale i specjalnych nadziei nam nie daje.

Najważniejszym jednak jest to, że Elzunia jest w ciąży, a bąbel wyraźnie żyje. Niech rośnie sobie spokojnie w brzuszku u mamusi, a my z końcem października oczekujemy go (a może jednak ich :wink: ) u nas w domku....

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 129 gości