Rosie dawniej Kicia z Katowic-koniec wspólnej drogi ........

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 27, 2006 11:46

Przykro mi ogromnie....
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 27, 2006 23:05

Jest mi przykro i współczuję ogromnie :cry:
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 28, 2006 7:09

Wczoraj wspominałam sobie Masiunię - i tak przypomniało mi się jedno zdarzenie jeszcze z Jej śmietnikowego życia.....

Masia i Bajanka mieszkały jeszcze wtedy w "składziku" koło mojej ówczesnej pracy ... Codziennie były dokarmiane, Bajanka była "dopieszczana", ale Masia nie pozwoliła się nawet dotknąć .... Diablica Mała ....
Oczywiście jak to z "wolnożyjącymi" kotami Maśka co rujka miała kociaki - część z nich odchodziła na różniaste choróbska - jak nie KK to co innego - niestety to były moje pierwsze kontakty z kotami i nie bardzo potrafiłam ( czy też miałam pojęcia jak) im pomóc. A część z kociąt znajdowała domki .. W pewnym okresie jeśli chodzi o kocięta było bardzo źle - z miotu nie ostawał się żaden kociak ..... W tym czasie, o którym piszę Maśka "jak zwykle" wakacyjną porą miała kociaki - śliczne 4 maluszki ...
Jak to mamuśka pilnowała je jak oka w głowie - najpierw KK dopadł 2 z nich - niestety nie dało im się pomóc, były za słabe, potem odeszło kolejne maleństwo - został jeden ślicznissty Krówek ....
Krówek z pomocą weta doszedł do siebie ....
Pewnego ranka przychodzę do pracy i zabieram się za przygotowywanie papu, a tu przychodzą moje Panienki ....
Masia staje przede mną i wlepia we mnie swoje ogromniaste żółte oczy ....
Patrzy jakoś tak nerwowo, miałczy rozdzierająca i biegnie w kierunku drzwi wyjściowych ... Staje na polu i znowu patrzy i znowu miałczy .... Ja dalej robię swoje i ja strofuję, ze ma jeść, bo dzidziuś potrzebuje żarełka ....
Ona znowu podbiega do mnie, patrzy i miałczy ....
Kilka razy powtórzyła cały rytuał ....
W końcu zamknęłam sklep i idę za nią .....
Patrzę a ona biegnie w kierunku swojego legowiska ..... Staje przed składzikiem i miałczy, wskakuje do swojego pudełka, gdzie z różnego rodzaje podkoszulków miała zrobione razem z maluchem posłanie ....
Wystawia głowę z pudełka i smutnymi oczami patrzy na mnie i miałczy ....
No więc ośmielam się zaglądnąć do środka .... A tam ...... :cry: malutki Krówek leży zimniutki ..... Masia przybiegła do nas po pomoc dla swojego dzieciaczka, ale niestety było już za późno ..... :(
Pachowaliśmy maluszka w parku pod drzewem, ale od tej pory stosunek Maśki do nas zaczął się zmieniać .... Wtedy też Masia dała się nam pierwszy raz pogłaskać ... :)
Ale nigdy nie zapomniałam Jej wielkich smutnych oczu i tego rozdzierającego płaczu nad maleńkim Krówkiem ....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 28, 2006 8:35

Kasiu, smutna, a zarazem piękna historia :cry:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lip 28, 2006 9:08

Początki naszej wspólnej drogi z Masią i jej córcią Bajanką były raczej smutne ..... Ale z każdej smutnej historii wychodziło "cos" dobrego ....
Strasznie jestem wdzięczna moim dwóm Staruszkom - Masi i Bajance za to co mi dały ..... To One nauczyły mnie miłości do Kotów ..... Myślę, że taka życiowa misja to piękna misja ..... Strasznie mi ich brak - nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Masia była dla mnie jakimś tam "przedłużeniem" Bajki która odeszła kilka lat temu ..... Teraz patrzę na Siri i widzę coraz więcej podobieństw do moich Panienek .... Okrągły pysio, duże oczy, no i wystawiany regularnie czubek języczka z paszczu ...... :) Patrzę na niego i widzę moje ukochane Kocice ..... Tylko kolorek Siri ma po tatusiu .....
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 28, 2006 12:03

Biedna staruszka. :cry: Bardzo współczuję straty :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt lip 28, 2006 13:24

KaśkaGM: Twoje wspomnienia są cudowne. Koteczki były z Tobą bardzo szczęśliwe i kochały Cię mocno.
Współczuję straty...

agnyska81

 
Posty: 110
Od: Wto cze 20, 2006 15:56
Lokalizacja: Boruszowice (ex Tarnowskie Góry)

Post » Pt lip 28, 2006 13:48

Dostałam od agata-air wierszyk. Przeczytaj i zachowaj w sercu:


On w r ó c i

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze .

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko . . .
. . . . . . . . . . . . . . . .

A jeśli ktoś mi zarzuci
że świat widzę w krzywym lusterku
to ja powtórzę :
on w r ó c i .
Choć może w innym futerku . . .
MÓJ KOCHANY MIĘTUSEK:
ObrazekObrazekObrazek

linka_m

 
Posty: 191
Od: Wto lip 18, 2006 11:04
Lokalizacja: Siedlce i okolice :)

Post » Pt lip 28, 2006 14:35

Kaska bardzo mi przykro.... Myślałam, że wszystko skończy się dobrze.... Masia juz bryka sobie z piłeczką ukochaną po zielonych łąkach ze swoimi maluchami..... Przepraszam, że w takim momencie ale musze zapytać (sama mam podstarzałą panienką w domu).... Czy Masia miała narkozę wziewną czy tradycyjną? W Łodzi wprawdzie nie mają końcówek kocich tylko psie ale wiem, że w Warszawie mają też kocie.... I tak na wszelki wypadek (tfu, tfu) pytam.... Bo tak jakoś słyszałam, że wziewna bezpieczniejsza ale sama nie próbowałam i zbieram informacje dlatego...
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 28, 2006 18:55

Tak mi przykro z powodu kotuni, bardzo ci współczuję i jestem przekonana, że była szczęśliwa. Dałaś jej bardzo dobre życie.
Miłośniczka kotysi.

kasieczka

 
Posty: 82
Od: Wto paź 11, 2005 18:26
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pt lip 28, 2006 20:09

Bardzo, bardzo mi przykro i smutno :cry:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt lip 28, 2006 21:34

linka_m dzięki .... piękny wierszyk i wydaje mi się, że bardzo prawdziwy ....

Slonko_Łódź : z tego co wiem w Krakowie są problemy z wziewką dla kotów, więc Masia miała zwykłą narkozę ......ale z samej narkozy ładnie wyszła, po wszystkim robiła sioo, nawet w drugiej dobie sama wzięła się za pałaszowanie wątróbki, którą po prostu uwielbiała .... W trakcie zabiegu nie było żadnych kłopotów krążeniowych czy oddechowych .....
Problemy z sioo pojawiły się w 3 czy 4 dobie po zabiegu ....

Czuję się źle, bo może gdybyśmy dokładniej poszukali ..... ale ten wet dobrze prowadził psa mojej przyjaciólki - starutkiego wilczura ....

Sama nie wiem .... nie wiem czy narkoza wziewna daje ogólnie lepsze efekty czy tylko daje możliwość na szybszą interwencje w razie jakiś problemów podczas zabiegu ......
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 29, 2006 20:35

No własnie nie wiem.. Słyszałam opinię, że jest bezpieczniejsza. Mam tylko ludzkie doświadczenie w tym względzie- dziecko u dentysty 2 razy miało wziewną. Anestezjolog, który ją robił mówił, że jest bezpieczniejsza bo, że u ludzi robili jakieś badania, że niezależnie od stanu zdrowia człowiek może przeżyc 52 narkozy zwykłe a wziewnych nieskończenie dużo.... Nie wiem dlaczego akurat 52...... Samą mnie to do dziś zastanawia. Nie dotarłam do tych badań. Ale skoro ona z narkozy się obudziła to nie wiem czy zmiana weta bo cos zmieniła.... Profil nerkowy i wątrobowy przed narkozą był ok? Przepraszam, że tak wypytuję ale chcę mieć na przyszłość jak największą wiedzę- na co zwracać uwagę, co wybrać....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 29, 2006 21:11

Słonko, napewno są tu osoby z większą wiedzą od mojej, ale ponieważ też musiałam się trochę tym interesować, napiszę to co wiem:
1. Narkoza ziewna jest szczególnie wskazana przy wszelkich chorobach serca.
2. Jest kilka rodzajów narkozy wziewnej, któryś z nich szczególnie wskazany przy chorobach nerek (najmniej je obciąża).

Poza tym moja Szarotka właśnie po narkozie wziewnej dostała dwóch zapaści - ale ni wiadomo do końca od czego, być może jest uczulona na lek stosowany do premedykacji przed właściwą narkozą.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lip 30, 2006 10:46

Z Kicią przed zabiegiem przeważnie było wszystko ok ....
Wetka do której poszedł mój TŻ z Masią we środę powiedziała, że narkoza przyspieszyła pojawienie się utajnionych problemów, które bez narkozy pojawiłyby się za jakiś czas .... No ale cóż - kot miał 15 lat czyli był juz baardzo Kocim Seniorem, dodatkowo pierwsze kilka lat spędziła na śmietniku, jedząc to co jadła, pijąc wodę "siarczankę" prosto z kałuży ... Teraz patrzę na to przez perspektywę starych ludzi .... mają podobne problemy ...... Sama nie wiem staram się jakoś z tym pogodzić, wytłumaczyć to sobie, zrozumieć ......
Obrazek

KaśkaGM

 
Posty: 1287
Od: Pon lis 21, 2005 14:13
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 7 gości