Sigrid - widać taka moda w całym tym pięknym kraju.

Serwisanta się doczekałam, przyjechał, stwierdził, że buczy więc to sprężarka i poszedł zostawiając mnie w osłupieniu...

Dorwałam osła na klatce, a ten mi mówi, że on to musi zamawiać i za jakieś 14 dni da znać... Ręce mi opadły.
Tak więc zostałam w upał bez lodówki. Na szczęście na tydzień, bo zaraz znalazłam inny serwis, a tamtym powiedziałam, co o nich myślę.
_____________________________
Ale to pikuś... Zaraz po tym wcięło mnie musowo na tydzień. Chcąc nie chcąc musiałam zostawić kotulce z TŻ'em pierwszy raz na dłużej niż dobę.

I jak idiotka ciągle myślałam czy nie tęsknią, czy nie są głodne, czy wszystko ok... Zamęczałam TŻ'a sms'ami czy sprzątał kuwetę, czy dał obiad, czy nasypał chrupek, czy wymienił wodę itd. itd.
Dałam nawet szczegółową instrukcję które co ma jeść.
Wróciłam i doznałam szoku...

Futra zachowały się jakbym wyszła 5 minut temu, przywitały się z nami jakby nigdy nic i poszły sobie do pokoju...

Kiedy wreszcie rozpakowałam bety i zasiedliśmy w pokoju, Kropa przywędrowała do nas i... uwaliła się TŻ'owi na kolanach.

Fałszywiec jeden.
Ale to jeszcze nic... TŻ wziął się na sposób i żeby za dużo nie myśleć przy napełnianiu misek nawalił tam wszystkiego co było w domu.

Kropka na szczęście nie ucierpiała, ale Dydek...

Jak weszłam to zamarłam na jego widok... Mam w domu wielkiego marmurowego słonia...
Zwariować można z tymi facetami (i ludzkimi i kocimi

) - i jak ja to teraz odchudzę? Ręce opadają...
Pierwsze efekty nabycia grubej doopy już były. Ustawił się na ławie do skoku na meble, pokręcił zadem, skok i... pac pac pac pazurami po drzwich szafy, po czym sruuuuu na podłogę.

Dobrze mu tak grubasowi jednemu.

Trzeba się było nie obżerać.
Od tygodnia trwa głodzenie...

Chyba wiem czemu za mną nie tęsknił.
