Ha! Poniewaz siedzialam przez calutki weekend w domu i -jak sie okazalo - zmuszona bylam wymienic zamki w drzwiach

- na sobote wieczor zamowilam "zlota raczke". Przy okazji obejrzal balkon (wlasciwie loggia) i w niedziele rano ja zasiatkowal

. Koci dostana tez specjalna szeroka "deskowa" barierke, ale to moze za 2 tygodnie (po egzaminach w tym tygodniu).
Jak bede miala zdjecia wywolane to wysle do Estravena. Siatka ogrodnicza Hexagonalna ocynkowana. Przymocowana zszywkami tapicerskimi a) do drewnianej balustradki b) do listewek, ktore z kolei zostaly przykrecone do sufitu i bokow. Duuuuzo pracy bylo przy laczeniu poszczegolnych kawalkow siatki ze soba (siatka szer. 1 m, szerszej nie bylo). Nie za mocno naciagnieta bo nie chce zeby mi koty wedrowaly po niej

i to sie sprawdza. Dodatkowo na balustradzie zawieszone wewnetrznie zostaly skrzynki na kwiaty, ktore bardzo skutecznie blokuja dostep kocich do barierek.
Pogoda w niedziele od poludnia byla super i kicie postanowily wyprowadzic sie na balkon

. Krzysiu chodzil i ogladal i przygladal co dzieje sie na zewnatrz a Daisy ulozyla sie na poduszce w sloncu i spala

. Jak jeszcze bedzie ten specjalny "koci parapet" to w ogole chyba odleca

.
Dzisiaj brzydko wiec wypuscilam je tylko na chwilke. Aha, wazna rzecz. Po popoludniu spedzonym na balkonie koty padly o 19.30 i wstaly dopiero o 6 (po zmianie czasu) dnia nastepnego

. Swieze powietrze najwyrazniej wysysa ich sily zyciowe

. Czyli w lecie nie musze sie martwic o wczesno-poranne pobudki (4 rano?)

.
Glaski dla Bimisiow.