Dzwoniłam do lecznicy. Amelka jest stabilna, w nocy były wymioty raz, poza tym jest kontaktowa, nie leży apatycznie, tyle tylko, że słabiutka jest. Cały czas jest nawadniana i podawane są leki.
Słuchajcie, ale dotarło do mnie, że Amelka, kiedy wyzdrowieje, musi mieszkać u mnie, a ja mam trzy koty. Dwa dorosłe i szczepione, jedna Małpka, ma niecały rok i szczepiona niedawno. I nie ma takiej możliwości, żeby je odizolowac całkiem, poza tym co z tego, jak ja na skórze mogę przenieść wirusa.
Amelka będzie rezydować w łazience. Ale znam Małpę, ona jest ciekawska, zwina i bezczelna i nie ma siły, wślizgnie się tam za mną, nie dam rady jej upilnować
Koty od wtorku dostają scanomune, co jeszcze mogę innego zrobić, żeby je uchronić?
I czy mój dom będzie zamknięty dla innych kotów???
