zalamka na calego
Znowu wykrakalam
MUSIALAM dzis zabrac/ratowac trzy okruszki ok 4 tyg

Jakies babsko przywiozlo je i wyrzucilo na dzialki

Na tych samych dzialkach juz udawalo nam sie ograniczyc populacje kotow- wszystkie bytujace na stale kocice sa wykastrowane, jedna umarla. Ludzie przestali troche narzekac na koty wiec jakis kompletny kretyn i idota podrzucil tam maluszki. te krasnalki powinny byc jeszcze z matka, a nie!

Dodatkowo maluchy od urodzenia musialy byc w skandalicznych warunkach bo pchle odchody sypia sie z nich jak pieprz z pieprzniczki, uszka brudne itp Jedno z kociatek ma jakis uraz przedniej lapki lub lapek bo sie przewraca, a dodatkow jest silnie zakatarzony.
Gdy wychodzilismy z dzialek podbiegla do nas jakas kobieta z bardzo luzno rzuconym zapytaniem " i co wszsytkie ida do uspienia?"
Nie mialam co z nimi zrobic, obdzownilam juz wszsytko i wszsytkich- wszsyscy maja mnie juz za kompletna natretna idiotke

i oczywiscie nikt nie chce pomoc. Ludzie maja 1 kota albo nic, ale kategorycznie nie moga

Jest mi tak przykro z tego powodu
Zapakowalam maluszki do klatki po kroliku i stoja w piwnicy w pomieszczeniu sasiadki- do jutra
a co jutro.....???
przepraszam , ale czasami wymiekam

wiem , ze trzeba isc dalej, ale czuje sie jkabym musiala biec a brne po pachy w blocie

ale nie o mnie tu chodzi. BARDZO prosze jesli ktos jeszcze moze pomoc... Nie mamy juz prawie NIc pieniedzy, dzis pozyczylam 40 zl na leki dla maluszkow i wizyte... jesli ktos moze pomoc na stronie
www.fundacjakot.pl w dziale 'jak nam pomoc" jest nr konta. chetnie przyjme tez karme junior...
Oto maluszki-karaluszki:
Najbardziej chory chlopczyk (chore lapki/a = kk)
Czarniutka dziewuszeczka
Kroweczkowy chloptaś
