Sezon kocięcy w pełni. Lawina kociego nieszczęścia na podwórkach, w piwnicach. Brakuje domów tymczasowych, gdzie kociaki mogłyby bezpiecznie czekać na swój dom. Tymczasem umierają zanim zdążymy im pomóc.
Do założenia tego wątku skłoniły mnie dwie tragedie, które dotknęły mnie osobiście oraz wiele rozpaczliwych wątków na forum.
Mini-dzikunki, dwumiesięczne kolorowe kociaki, dla których szukałam domu tymczasowego. Łapałam ich starsze rodzeństwo cioteczne (ulokowane u Modjeski), a kolorowiątka wlaziły do klatki łapki, do transporterka. Wypuszczałam je, bo nie miałam z nimi co zrobić. Musiały czekać na swoją kolej, na dom tymczasowy, którego nie było. Kilka dni potem małe dzikuski zniknęły. W piwnicy znalazłam ślady krwi na ich posłanku. Dwa dni temu zobaczyłam jednego maluszka, bez ucha. Wczoraj udało się go złapać, ucho jest urwane - to stąd krew w piwnicy. Trzy kociaki zginęły. Najprawdopodobniej to był pies-morderca...
Wczoraj wieczorem dostałam wiadomość od Hany, że z czterech kociąt mieszkających na jej podwórku zostało jedno... Dwa zniknęły, jeden kociak został znaleziony martwy. One też nie miały się gdzie podziać, miały opiekę dochodzącą, ale nie dom tymczasowy.
Te kocięta zginęły tylko dlatego, że nie miały gdzie się podziać.
Rok temu mialam tylko swoje koty w domu i nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być domkiem tymczasowym. Miałam mnóstwo obaw i wątpliwości. Nie miałam pojęcia jak zorganizować przechowanie kociaków, jak zapewnić bezpieczeństwo swoim kotom. No i - przede wszystkim - bałam się. To się zmieniło za sprawą dwóch kociaków umierających pod moimi oknami (dziś szczęśliwe koty w swoich domach) i za sprawą forum.
Chciałabym, zeby w tym wątku osoby, które rozważają zostanie domkiem tymczasowym i ratowanie kociego życia, zadawały pytania. A działające domki tymczasowe proszę o udzielanie odpowiedzi.
Stwórzmy poradnik dla niezdecydowanych i początkujących domków tymczasowych. Może rozwiejemy czyjeś wątpliwości i zyskamy bezpieczną przystań dla kociąt.
Każdy DOM TYMCZASOWY jest na wagę złota. To sprawa życia i śmierci kotów...