Whiskas, Kitekat - dlaczego nie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 22, 2002 17:16 Whiskas, Kitekat - dlaczego nie?

Kochani, wielokrotnie slyszalam i slysze wokol, ze karmy supermarketowe sa zle.
Ale dlaczego? Wiecie - chodzi mi o konkrety. Jakies przyklady, ze kotom szkodzi?
Mnie pani doktor powiedziala, ze bardzo zle zrobi Sabince Czarnej na nerki jak go bedzie podjadac Bialej (Biala troche lubi czasem pochruptac... teraz jej kupuje nutro, zeby nie bylo...).
Znam koty, ktore to jedza i o klopotach nie slysze, wiec wiem, ze nie wszystkim szkodzi.
No wlasnie - jakies wiadomosci?
Ostatnio edytowano Pon kwi 22, 2002 17:36 przez zuza, łącznie edytowano 1 raz
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pon kwi 22, 2002 17:25

Pytałam się p. Danusi widząc czym karki swoje koty dlaczego nie daje polskiego kk, bo Limek czasem go wcina (saszetki) i nic się nie dzieje.

Podobno polski KK jest szkodliwy na kocie nerki i można go podawać tylko w niewielkich ilościach. Dobry jest niemiecki, ale oczywiście droższy :evil:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35105
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon kwi 22, 2002 17:29

Mnie sie wydaje, ze jedzenie supermarketowe to taki odpowiednik fast food-u dla ludzi. Gorsza jakosc, duzo sztucznych skladnikow wysoko przetworzonych, wypelniaczy itd.
Poza tym wydaje sie, ze ta karma jest tansza, ale tak naprawde placimy za wode i powietrze chyba. Bo jak wytlumaczyc, ze specjalistycznej karmy daje sie kotu tylko troche i ten jest najedzony, a takiego Whiskasa dwa razy wiecej i kot ciagle glodny 8O
Gapcio byl karmiony Whiskasem i jak uslyszalam od weta jakie maja byc dawki karmy specjalistycznej przezylam szok, myslalam, ze kot zdechnie z glodu, tymczasem nic takiego sie nie stalo. Wrecz przeciwnie, jeszce powinien schudnac a je ponad dwa razy mniej...

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon kwi 22, 2002 18:49

Ja moim daje pol na pol - whiskaski i domowe.
Ale po KK mialy sraczke.

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon kwi 22, 2002 19:09

Kotka moich rodziców je m.in.KK i bardzo go lubi, kłopotów ze zdrowiem nie ma najmniejszych, nie jest również za chuda ani za gruba. Ale może niska jakość tej karmy da o sobie znać dopiero za kilka lat? 8O
Sama nie wiem, co o tym sądzić..
ronja& futrzaki: Obrazek Obrazek

ronja

 
Posty: 216
Od: Pon lut 04, 2002 19:20
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon kwi 22, 2002 19:18

No ja moge tylko porownac siersc.
Salma ma bardziej blyszczaca niz koty rodzicow.
Jozka co prawda tez jest na whiskasku, a ma blyszczaca, ale dostaje witaminki i jada Shebe i advance.

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon kwi 22, 2002 19:21

Moja pierwsza kota byla karmiona zza mlodu kitekatem itp., i wiecznie
byly klopoty ze zdrowiem: infekcje, problemy zoladkowe. Nie przyszlo mi wtedy do glowy, ze to kwestia karmy, w ogole nie wiedzialam, ze istnieja jakies inne produkty. Po przejsciu na karmy z wyzszej polki klopoty sie skonczyly.
Kolejne (Biala i Szarsza) wychowaly sie na Hillsie dla kociakow, a nastepnie doroslych: urosly dwa razy wieksze niz Pusiar i nie chorowaly. Jednak Biala od grudnia cierpi na niewydolnosc nerek mimo, ze ma dopiero 3,5 roku :cry:
Tak wiec roznie to bywa: karma nie gwarantuje dobrego zdrowia, ale
mimo to uwazam, ze w te supermarketowe nie warto inwestowac. Chocby ich mala wydajnosc jest wystarczajacym argumentem. Lepiej juz dac domowe jedzenie i uzupelniac "markowym" suchym pokarmem.
Kiedys w zimie, chcac podgrzac kotce puszke whiskasa wyjeta z lodowki, wyjelam zawarosc na patelnie ustawiona na malenkim gazie, i w krotkim czasie z "miesnych kawalkow w galaretce" zostala woda i troche nieokreslonego czegos. To mnie przekonalo. Wprawdzie Hillsa podgrzewac nie probowalam, ale wystarczy popatrzec, zeby stwierdzic, ze jest jakis taki "gestszy"... Szkoda pieniedzy na karmy skladajace sie w 90% z galarety.

kasica

 
Posty: 78
Od: Nie kwi 21, 2002 2:19
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Pon kwi 22, 2002 19:53

Felek po kitikecie miał krew w kupie. Po zmianie karmy przeszło jak ręka odjął.
Falke najpierw karmiłam Whiskasem - niby wszystko było ok, ale po zmianie karmy na mięso i RC - sierść zaczęła błyszczeć, jakbym ją brylantyną wysmarowała. Nie przypominam sobie, żeby Falkoty miewaly jakieś kłopoty żołądkowo-jelitowe.
Wetka powiedziała mi, że jak robi operację kotu (powyżej 3 roku życia) to po otworzeniu jamy brzusznej od razu widać czy jedzie na tych karmach, czy lepszych - stan wątroby, nerek jest zły, są gąbczaste i tak jakby rozlewają się.

Falka

 
Posty: 32565
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Pon kwi 22, 2002 20:01

Rudy, który jadłby wszystko byle w dużych ilościach odmawiał jedzenia KK. Po suchym miewał biegunkę już następnego dnia, a po mokrym w ciągu 2-3 godzin po jedzeniu. To nie była zwykła biegunka! Kot właściwie wynicowywał się.

Kota (8-letni), po dwóch tygodniach podjadania puszek whiskasowych podawanych Pipkowej Mamie (młodziutka kotka w trakcie laktacji) miała zapalenie wątroby....

Nie byłam wtedy jeszcze wrogiem żadnych karm. Ale gdy zaczęłam wiązać fakty... W tej chwili Tylko kociaki (Pipek i Kotek Czwarty) dostają, oprócz Iams i Hills suchych odrobinkę (tzn. łyżeczkę dziennie) Whiskas junior z jagnięciną, tylko i wyłącznie dlatego że lubią i proszą o to. Przestaną to jeść gdy dorosną, tzn po kastracji.
Stare koty funkcjonują na rozmrożonej rybce rano + suchy Iams i są zdrowe i sprawne. Obawiałam się przestawienia zwierząt na tak kosztowne karmy (dla mnie 30zł za kg) to sporo, ale ku mojemu zdziwieniu jedzą znacznie mniej. Już wiele razy wspominałam o tym na Forum: wydaję na kocie jedzenie dokładnie tyle samo ile dawniej a zwierzęta są w bez porównania lepszej kondycji.

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon kwi 22, 2002 20:07

Moje doświadczenia, szczególnie te z żywieniem przestawianych na stały pokarm kociąt potwierdzają, że lepiej omijać Whiskas. Masa wypełniacza, niewiele treści :evil:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 22, 2002 20:48

Spróbuję przekonać rodziców, choc oni np. o Hillsie nie mają najlepszego zdania. Pies jadł go od małego i w końcu sie zrobił straszliwie "spasiony", po przejsciu na Purinę dopiero nabrał linii. Inna sprawa, że kotka i tak mało je, więc tych lepszych to by chyba po trzy chrupki zjadała:)
ronja& futrzaki: Obrazek Obrazek

ronja

 
Posty: 216
Od: Pon lut 04, 2002 19:20
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto kwi 23, 2002 0:11

Ofelia pisze:Ja moim daje pol na pol - whiskaski i domowe.
Ale po KK mialy sraczke.


hercia miala to samo tzn rozwolnienie po KK
zato je whiskasa bardzo chetnie (po tych chrupkach nie boli brzuch)
saszetki je na zmiane whiskasa i shebe

ryza

 
Posty: 183
Od: Nie mar 24, 2002 23:35
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto kwi 23, 2002 9:48

Moje jedzą Whiskasa puszki i saszetki, do tego markowe suche (Purina, Royal Canin) i czasami domowe. Wyglądają zdrowo :D i żadnych problemów żołądkowych nigdy nie miały. Może ten Whiskas wyjdzie im bokiem dopiero na starość :( :? . KK nie lubią, a dzisiaj dałam im puszkę Frieskies i jadły.
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Wto kwi 23, 2002 12:42

Jeden zjada bardzo pięknie... znacie to? Mara dostaje RC sensible i mięsko. Mięskiem w większości gardzi. Kupiłam jej Iamsa, nutrę i purinę. Bezbłędnie wie, za którą chrupką należy gonić, a którą zignorować (na Iamsa samego nawet nie spojrzy, w tłumie z inną karmą zje). A sensacje żołądkowe miała i tak. Tyle tylko, że nie wiem, czy to jednak nie futro - czy kot dachowiec może mieć kudły 3,5 cm?
Whiskasa chętnie jadła, ale tylko rybnego, dlatego przestałam jej dawać. RC wychodzi naprawdę bardzo ekonomicznie - kot musi go zjeść 30-40 g dziennie, a tego sensible nawet mniej (dla jej wagi wychodzi 25 - 30 g).

Muszę przyznać, że zwalił mnie ostatnio z nóg widok karm dla zwierząt upchanych na jednej półce z proszkami do prania i podpałką do grilla. Chyba raczej dlatego nie należy dawać hipermarketowych karm - po poważnej rozmowie z kierowniczką sklepu karmy zostały oddzielone, ale jednak były to z pewnością te same karmy. Nigdy nie wiadomo, obok czego, w czym przedtem leżały i z czym miały kontakt. Nie wspomnę już o drobnej, a powszechnej w hipermarketach praktyce przebijania dat, choć niektóre nawet tym sobie glowy nie zawracają.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto kwi 23, 2002 13:16

Mi sie wydaje ze to zalezy od zwierzecia, co przysfaja mu organizm, a co nie. I chyba nie ma na to reguly.
Sasiadka na od 12 lat kota, a tak ogolnie to nie wiadomo ile ma lat, przybleda. I od 12 lat wcina puchy z Aldika i jeszcze nigdy nie chorowal, ani nie mial problemow.
Moj pierwszy kot, pochlanial Felixa, puszki i suche, bo hodowcy uwazali, ze te sa najlepsze i on byl do nich przyzwyczajony od malego i nic innego jesc nie chcial i bylo wszystko ok.
Terazniejszy Jimmy jest na Royalu od malenkiego, a od 6 miesiecy na Royalu od weta, bo ma ciagle klopoty z kamieniami.......
I jaki z tego wniosek..... ZADEN.....co dla jednego kota jest dobre nie musi byc dla drugiego i odwrotnie :wink:

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Doris2, Gosiagosia, kicalka, Majestic-12 [Bot], Marmotka, skaz, wicherek i 219 gości