Katy - z włażeniem przez ogrodzenie (górą) bym nie ryzykowała, tam ze względu na okolicę dość ostro pilnują.
Na pociechę:
a) kombinuję jakby się tam dostać jutro, jest promyk nadziei, ale na razie mały, więc nie piszę więcej
b) jeśli jutro lub w środę coś będzie leżeć i zdychać na widoku, to ma zostać podniesione. Z tym, że to dotyczy tych naprawdę leżących, ani pani Ewa ani handlarki do łapania kociąt w miarę sprawnych (w tym wypadku sprawny nie oznacza zdrowy - nawet te z wytrzeszczonymi spojówkami i czerwonymi gałami biegają całkiem żwawo...) sie nie nadają.
Piszę od razu PW do wszystkich zdeklarowanych co do udziału, podam Wam mój telefon.
Spotykamy się
w okolicy parkingu od strony ul. Ząbkowskiej - tam zmotoryzowani mogą się postawić:) Jeśli stoicie przy tym parkingu twarzą w stronę bazaru, to naszą ruinkę zobaczycie po prawej stronie (jest tam spory płot, furtkę nam otworzą). Gdzie jest buda z tymi najmniejszymi nie wiem, to Gagucia tam była. Najprawdopodobniej w czasie czekania na kotki łapiace się stadami do klatek-łapek będizemy siedzieć
na trawce pod jedyną większą budą w okolicy, ok. 5 m od parkingu. I tam - przynajmniej na razie - robimy centrum akcji. Tam więc zapraszam wszystkich spóźnionych!
Pani Ewa juz wie o akcji, talony ma, ma dzwonic do lecznicy i przypomniec, ze mozemy sie pojawic z kotami, dogadac sie z handlarkami zeby nie karmily kotow (tu akurat dosc sie boje o efekty...

) no i zaopatrzyc sie w przynety smakowite.
Atka - p. Ewa oczekuje Cię jutro ze sprzętem no i w czwartek bladym świtem po sprzęt i po nią:) Zadzwoń do niej proszę i umów sie dokładnie. Ale chyba najlepiej poczekaj z tym do chwili, gdy będzie wiadomo od której możemy wejść na bazar. Wyliczając czas pamietaj o tym, że może Wam się być trudno starabanić z tym wszytskim do samochodu:) Więc obawiam się, że Twoje spotkanie z Kid będzie naprawdę wczesne:)