bimisie, koci katar i... znowu problemy z oczami :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 21, 2003 12:09 bimisie, koci katar i... znowu problemy z oczami :-(

bylam dzisiaj u weta na zdjeciu szwow po sterylizacji bimisi i kontrole kataru i oczu bimisia. okazalo sie, ze rana pooperacyjana b. ladnie sie zagoila :D . niestety bimis jest ciezko chory :cry: ma ostry nawrot kociego kataru - oczy i gorne drogi oddechowe zupelnie zapaprane. bedzie dostawal mocniejszy antybiotyk przez 10 dni i masc do oczu oxycort a. oba dostaja rutinoscorbin 2 razy dziennie, a po kuracji dostana cos na wzmocnienie. jest mozliwosc, ze bimisia ma to samo ale wet nie podala jej na razie antybiotyku. mam kocinke obserwowac i ew. tez przyprowadzic na klucie :( .
czy ktos z was smarowal kotu oczy mascia? zastanawiam sie czy robie to we wlasciwy sposob.
Ostatnio edytowano Nie sie 10, 2003 17:10 przez migaja, łącznie edytowano 7 razy
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 21, 2003 12:17

oj wspolczuje :( ja dzisiaj z kocim katarzyskiem do weta..i pewno tez jakis mocny antybiotyk zabol dostanie..dostalas masc do oczu?nie krople?no to pewnie biedna kicia niezadowolona..pomiziaj ja odemnie..i trzymam kciuki za powrot do zdrowia
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt mar 21, 2003 12:22

Kotom nie smarowalam, ale sobie owszem. Wpuszczalam kropelke pamsi i naciagalam na nia powieke i mrugalam. Nie wiem czy kotom sie tak da...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87929
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt mar 21, 2003 12:26

Maść jest lepsza bo dłużej zostaje w oku, ale duuuużo trudniejsza do podania, zawsze się zastanawiam, czy nie wydłubię przy okazji kotu oka, i wtedy maść już będę mogła wyrzucic do kosza 8) . Jedyna rada to robić to ostrożnie (jak z jeżem :wink: ) odchylic dolną powiekę, włozyć troche maści dośrodka, zamknąć oko i tak .... rozsmarować. Nie wiem, czy jest to jasne :? Acha, ale najpierw ciasno zawinąć kota w ręcznik, żeby tylko głowa wystawała. Bo inaczej, maść będzie wszędzie tylko nie w oku.
A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 21, 2003 12:30

ipsi pisze:oj wspolczuje :( ja dzisiaj z kocim katarzyskiem do weta..i pewno tez jakis mocny antybiotyk zabol dostanie..dostalas masc do oczu?nie krople?no to pewnie biedna kicia niezadowolona..pomiziaj ja odemnie..i trzymam kciuki za powrot do zdrowia

bimis przesyla pozdrowienia dla kolezanki w chorobie zaby :D

zuza pisze:Kotom nie smarowalam, ale sobie owszem. Wpuszczalam kropelke pamsi i naciagalam na nia powieke i mrugalam. Nie wiem czy kotom sie tak da...

bimis niestety nie chce wspolpracowac i mrugac :wink:
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 21, 2003 12:30

Albo skorzystaćz pomocy drugiej osoby. Ewentualnie jak się boisz, że dziabniesz kiciucha czubkiem tubki, to możesz użyć jałowego gazika. Tzn masc, of course, na rozek gazika i to nastepnie przyłozyc do kacika oka.

no i zdrówka! :D
Amidala & Ferrari & Fionka & Mruczysław

amidala

 
Posty: 693
Od: Czw lut 27, 2003 18:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 21, 2003 12:34

agal pisze:Maść jest lepsza bo dłużej zostaje w oku, ale duuuużo trudniejsza do podania, zawsze się zastanawiam, czy nie wydłubię przy okazji kotu oka, i wtedy maść już będę mogła wyrzucic do kosza 8) . Jedyna rada to robić to ostrożnie (jak z jeżem :wink: ) odchylic dolną powiekę, włozyć troche maści dośrodka, zamknąć oko i tak .... rozsmarować. Nie wiem, czy jest to jasne :? Acha, ale najpierw ciasno zawinąć kota w ręcznik, żeby tylko głowa wystawała. Bo inaczej, maść będzie wszędzie tylko nie w oku.
A.

cos w tym stylu udalo mi sie zrobic. zawijanie w recznik mam juz niezle opanowane w kolege bimisia wstepuje lew na widok kropelek lub pigulek. dzisiaj u weta tak mnie podrapal, ze zamiast kotami wet musiala sie zajmowac hamowaniem mojego krwotoku :lol:
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 21, 2003 12:49

8O
no to galgan a nie kot 8O :wink:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt mar 21, 2003 12:53

ipsi pisze:8O
no to galgan a nie kot 8O :wink:

jaki galgan :!: :?: kochany kocio :wink: .
zrobilam zdechlakowi poslanie pod kaloryferem i grzecznie sie tam ulokowal. bimisia siedzi na kaloryferze i go pilnuje 8O
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 21, 2003 13:03

hihihi ja nei powiedzialabym na mojego kota jakby mnei podrapal kochany kocio :wink:
charakterek to on ma bynajmniej
8)
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt mar 21, 2003 20:20

ipsi pisze:hihihi ja nei powiedzialabym na mojego kota jakby mnei podrapal kochany kocio :wink:
charakterek to on ma bynajmniej
8)

moj kochany charakterny kocio chyba powoli dochodzi do siebie bo po powrocie do domu zastalam 50 workow na smieci malowniczo rozwloczonych po podlodze. bimisia tez juz ma sie lepiej - nalala na koc :twisted: .
o jak dobrze miec dwa zdrowiejace koty.
o jak dobrze miec dwa zdrowiejace koty.
o jak dobrze miec dwa zdrowiejace koty.
dzisiaj jeszcze tylko musze posmarowac dwoje kocich oczu mascia i wepchnac rutinoscorbin do dwoch zebatych paszczek. czasem mam wrazenie, ze z podawaniem kotu tabletek jest jak z gra zrecznosciowa. albo zdazysz przebiec albo ci leb utnie. tam masz 3 zycia a tu 10 palcow.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt mar 21, 2003 20:30

:lol: :lol: :lol:
ostatnio wypracowaliśmy z kociambrami bezkrwawe podawanie tabletek: jak zwykle: głeboko do gardła, tak by kocio mlasnął (prawą ręką), ale trick w uchwycie (lewą ręką): stanowczo i spokojnie całą garścią za kark, za ucholami. Tak by łepkiem nie ruszył. pokornieją i łykają co trzeba, zdziwione conieco. 8)

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt mar 21, 2003 20:42

Ana, a dziób otworzyc którą reką?
Poważnie pytam! Zazwyczaj w takich sytuacjach niezastąpiony jest TZ, ale moze kiedys przyjdzie mi samej coś w koci pychol wepchnąc- to chciałabym wiedziec... :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt mar 21, 2003 20:51

Prawą 8)
Kciukiem i środkowym otwierasz paszczę w kącikach, a wskazującym pchasz procha do środka, głęęęęboko. Właśnie na sucho przećwiczyłam z największym histerykiem - Piątkiem. Tylko czasem trzeba przytrzymać jeszcze chwilę zamknięty pyszczek, bo gady oszukują i próbują wypluć.
Ale jeśli się działa spokojnie, to nawet sobie potem pozwalają zjrzeć czy "poszło" :mrgreen:
Jka kot panikuje, można go lekko unieść.
Ostatnio edytowano Pt mar 21, 2003 22:21 przez ana, łącznie edytowano 1 raz

ana

 
Posty: 24746
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt mar 21, 2003 20:53

Dzięki! :D
Tez zaraz przecwiczę na sucho! :roll:
Póki co koty spią, a nie mam serca którego obudzic "dla eksperymentu"!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wojtek i 61 gości