Było póżno, ciemno, pod nogami coś się rusza....
Napewno znowu jeż, pełno ich u nas, wyżerają z kocich misek...
Podniosłam, patrzę jakiś mały kot

Nie ma u nas żadnych kotek w ciązy, ani kotnych, więc szok...
Mały, najwyżej dwumiesięczny kociak, chyba doczołgał się do jedzenia ale nie miał siły już..
Położyl się mi dosłownie pod nogi.
Przyniosłam do domu, nie miał oczu i nosa, tylko czarną, śmierdzącą skorupę.
To było dwa tygodnie temu...
Okazało się, że jest pięknym, srebrnym w czarne prążki kociakiem, pięknie robi sioo do kuwetki, oczka już okey..
Kociak, jak z reklamy, do wzięcia do dobrego domku od zaraz

Odrobaczony i jutro będzie zaszczepiony...




