KOCIETA Z PRAGI-BARDZO POTRZEBNE POMOC I DOMKI DLA CHORYCH!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 22, 2006 17:14

nie chodzilo za wszelka cene tylko czy jest to sprawa pewna poniewaz ja tej lecznicy nie znam;/
nie ukrywam najbardziej zalezy chyba na domkach 24 godzinnych takich domowych..ale trzeba ratowac co sie da i jak sie, jezeli wiec ktokolwiek moze tam podjechac na wlasna reke to prosze sie nie krepowac..

Beliowen pisze:
I jeszcze - wybacz, ale muszę zapytać.
Czy odkażałaś mieszkanie po śmierci tych ostatnich kociąt?
Tam wyniki były mocno w stronę panleukopenii, choć wiem że potwierdzenia nie było.
Ale zamierzasz brać udział w przedsięwzięciu a tym samym kontaktowac się z dużym stadem nieszczepionych kotów w różnym wieku.[/size]


dzieki za troske,
jednak nie byla to panleukopenia, konsultowalam te sprawe jeszcze kilkakrotnie z roznymi wetami,
sytuacja zmusila mnie do wiziecia juz kilkakrotnie -z biciem serca - kociat do siebie po tej akcji i nie bylo zadnego przypadku zejscia a wszytsko chowalo sie rewelacyjnie.
mieszkanie i tak odkazilam dawno temu, polowa rzeczy poszla do ognia,
ponadto kociaki marty wyrzykowskiej ktore mialy przeciez kontakt z moimi z biegunki sie wyleczyly choc tez dopiero przy drugim antybiotyku.
narazie jest ok tylko czasu na wszystko brakuje.
mam nadzieje z ewarto sie poswiecac, obiecuje ze jak mnie przyjma na to sggw to bede leczyc wszystko z 99% znizka...tylko zeby przyjeli bo to ostatni rok egzaminow..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw cze 22, 2006 17:27

Trudno powiedzieć czy pewna - ale weci którzy tam pracują to weci ze Śreniawitów między innymi.
Lecznica jest bardzo blisko i kilka osób ją przynajmniej kojarzy, a ja lecznic w tej okolicy w ogóle nie znam, nie korzystałam z nich nigdy.

Niestety, nawet jeśli uda mi się podjechać i jakieś kocięta do lecznicy zawieźć, będę zmuszona je gdzieś w lecznicy zostawić - czy to na Białostockiej czy gdzie indziej.
Do domu ich wziąć nie mogę.

I pozostaje pytanie - jak skontaktować się z tą panią Ewą i czy ona z kimś zupełnie sobie obcym będzie w ogóle chciała rozmawiać, pomagać itp?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw cze 22, 2006 17:33

to bardzo sensowna osoba i zeby im pomoc zrobi wszystko.

podalam gdzies wyzej malym druczkiem jej tel...
jak powiesz ze od agaty klosowskiej od kotow z forum i od joanny popko topogada.

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw cze 22, 2006 21:09

podrzucam, bo ważne
Obrazek

kasia.ch

 
Posty: 109
Od: Wto sty 03, 2006 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 23, 2006 7:32

Ja dorzucę parę informacji od siebie, żeby nie było wątpliwości:

Panie, które dokarmiają te koty, to nie są "profesjonalne karmicielki", tylko dwie sprzedawczynie z bazaru. Mają zerowe pojęcie o łapaniu i dużo więcej złapie obca osoba, ale wiedząca, jak to zrobić, niż te panie.

Generalnie, jeśli kocięta naprawdę są w tak fatalnym stanie, jak pisze gagucia, to wystarczy podjechać i je zgarnąć. Jeśli jednak są w lepszym - potrzeba minimum 5-6 sprawnych i odpowiednio ubranych osób do łapania - teren jest koszmarny.

Mysza, czy na Białostocką kociaki może odwieźć każdy, czy tylko osoba zarejestrowana w gminie? Ja mogłabym tam pojechać i jeśli faktycznie są takie, które można pozbierać, to je "pozbierać", ale muszę mieć gdzie je odwieźć.
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 23, 2006 8:10

Atka, jeśli kocięta są "łatwe" do zlapania (wręcz da się je pozbierać) to ja ci pomogę. Natomiast w łapaniu niestety nie - nie mam absolutnie żadnego doświadczenia, nigdy nie łapałam dzikusów, a warunki, jak piszesz koszmarne. Poprostu będę bardziej przeszkadzać, niż pomagac.
Może poprostu przejść się dziś na Śreniawitów i zapytać, czy Białostocka przyjmie kocięta?
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt cze 23, 2006 8:52

Atka, ja mogę też zaoferować swoją pomoc - widziałyśmy się przy akcji nr 1 na bazarze :wink:
Niestety sama nie mam możliwości zorganizowania akcji, bo nie mam: prawa jazdy, klatek-łapek, transporterów, a moje doswiadczenie jest tylko jednorazowe :oops: Ale chętnie pomogę.
Obrazek

kasia.ch

 
Posty: 109
Od: Wto sty 03, 2006 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 23, 2006 9:12

Do łapania samych kociąt nie potrzebne są klatki-łapki - one i tak do nich nie włażą. Za to przyda się każda osoba, nawet niedoświadczona.

To jest tak: ogrodzony teren zarośnięty chaszczami. Kocięta nie są głodne - te panie dokarmiają porządnie, tak, że pewnie kocięta jedzą z dwóch źródeł, od matek i pokarm stały. One do nas trochę wychodziły z ciekawości, ale zawsze trzymają się na dystans. Do klatek łapek nie podchodziły w ogóle może maluchom jednak przeszkadzała waleriana?.

Wszystko, co nam się udało złapać, było łapane w ten sposób, że dwie przedzierały się przez chaszcze za kociakiem, a trzecia stała gdzieś dalej i po prostu wybiegającego kociaka łapała. Tyle, że chaszcze plus ruinka stwarzają tyle możliwości schowania się, że po jakimś czasie przestało nam się udawać. Jak będzie więcej osób, będzie łatwiej. Tylko obowiązkowo długie spodnie i dobre buty :roll:

Dziewczyny, ile z Was ma czas na akcję w godzinach (mniej więcej) 7-15? Wcześniej nie, bo zdaje się o 7 otwierają bazarek, później też nie (ja mogę do 15, a bazarek zamykają i tak o 17). Oczywiście mowa o dniu powszednim - n.p. dowolny dzień (oprócz wtorku) z przyszłego tygodnia, najlepiej w poniedziałek.

Czy ktoś może mi podać telefon na Białostocką? Pewnie macie, a ja będę szukać ;) Postarałabym się zadzwonić i dowiedzieć się, czy w razie czego wezmą te kociaki n.p. ode mnie...

Tak w sumie jakby jakiś silny facet się z nami wybrał, nie byłoby to głupie. Jeden kociak nam zwiał, bo wlazł pod ciężką skrzynię. Jak już udało nam się ją unieść, to zabrakło rąk do złapania kociaka :roll:
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 23, 2006 12:55

ja na razie w pon. w tych godzinach jestem wolna
byle nie wtorek i środa - potem też już mogę codziennie
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Pt cze 23, 2006 13:53

Witam
Jak się nie odzywam to wcale nie znaczy że mnie nie ma !
Cały przyszły tydzień służę pomocą i transporterem , pracuję nad Tż-em - byłby mężczyzna + samochód.



gagucia - dużo baranków od "puszystej dymnej" Klusencji :1luvu:

jazzmania

 
Posty: 17
Od: Sob gru 31, 2005 13:52
Lokalizacja: WARSZAWA Powiśle/Bródno

Post » Pt cze 23, 2006 14:10

Dobra, dziewczyny. Ja mogę w poniedziałek od 13, we wtorek tak samo, w środe niestety nie mogę. Czwartek i piątek 7-15.
Pomogę wam. Pewnie średnio się przydam, ale pomogę.
Nie mam niestety zapasowego transportera ani klatki czy pobieraka. Może spytam o cenę takich tekturowych "transporterów", jak mają w Animal Planet? Widziałam u mnie na bazarku.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pt cze 23, 2006 14:22

ja sie sprobuje dostosowac zeby jakos chociaz na chwile podjechac.
godziny ranne dla mnie lepsze niz wieczorne wiec mysle ze bede mogla albo podrzucic transportery np do pani ewy np dzien wczesniej , i jakos w czasie lapanki na jakis czas wpasc i troche pomoc w bieganiu za kotami albo po akcji podjechac...a moze wogoleuda mi sie zostac..
mam w domu 2 transportery mysle ze od asi z lecznicy moge sobie pozwolic na pozyczenie tego co tam jest, z powinny byc 2-3 na 100%-jutro sie dowiem jak zapytam wiec mysle ze ok 4-5 transporterow to bedzie.2 napewno odemnie.
gdyby ktos mial kcieta brac do domu to mam u siebie na zbyciu unidox i cala flache cobaktanu-na ktorym one sie ladnie lecza(ceporex nie podzialal warto pamietac bo pewnie te sama zaraze maja), dostalam to do tych kciakow ale mysle ze moge sie tez z innymi podzielic..

czy ktos dzwonil do p ewy czy mam ja uprzedzic?

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Pt cze 23, 2006 15:40

to ja w sprawie Bialostockiej 9.
to jest FILIA lecznicy na Sreniawitow. Ci sami lekarze, tyle, że niestety na krotko.
lecznica jest czynna pon - pt 8-10 i 16-20
sob i nd 10-12
telefon: 022.619.45.21

lecznica miesci sie na pradze, ale nie sadze, by startowala w przetargu - nie jest calodoba itp. Poza tym, o ile wiem, przetarg na Pradze Polnoic nie zostal rozstrzygniety. Koty - Futbolki, ktore tam lecze sa na skierowanie z gminy Bialoleka, w ktorej Sreniawitow wygralo przetarg.
w lecznicy nie ma dobrej wentylacji, wiec jest koszmarny gorąc i duchota - dlatego tak nam zależało, by zabrać stamtąd kociaki przywiezione przez Straz Miejska. Miejsca jest duzo, wiec jesli opcją miałoby być umieranie na bazarku, to może warto negocjować? Ale to chyba z dr Jankowskim, bo lekarze, ktorzy tam pracują nie mają chyba wielkiej mocy decyzyjnej.

ciezka sprawa, naprawde. jesli umowicie sie na akcje w takim dniu, kiedy moglabym, to moge pomoc z lapaniem i transportem, niestety tylko tyle.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt cze 23, 2006 15:51

Ja bym uderzyła raczej do dra Sierakowskiego.
Przepraszam, ale do dra J. jestem uprzedzona - ne podoba mi się jego stosunek do bezdomnych zwierząt, szczególnie małych kociąt.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 24, 2006 9:30

Dziewczyny, tylko zdecydujmy, co łapiemy.

Jeśli kocięta, wystarczą 2-3 duże transportery - nie ma sensu pakować każdego malucha osobno, one i tak są pozarażane tym samym, a razem pewniej się czują. Ja mam Atlasa 30, tam ze dwa mioty kociąt wejdą.

Klatki-łapki i więcej transporterów potrzebne jest dla kocic, ale czy będzie je gdzie odwieźć?

Zaczynać o 13 to kiepski pomysł, ale czekać do czwartku też :roll:

Może umówmy się tak: wstępnie zwołujemy łapankę na czwartek. Ja podjadę tam w poniedziałek, porozmawiam z paniami z budki i jeśli coś naprawdę "leży i zdycha" :roll: to po prostu pozbieram. No i zorientuję się w sytuacji, jak będzie w czwartek. Spróbuję przekonać te panie, żeby chociaż śniadania nie dawały...

Gagucia, możesz zadzwonić do p. Ewy i jej o tym powiedzieć? Niech powie, czy chce ze mną tam pojechać w poniedziałek, czy mam jechać sama?
Permanentny brak czasu...

Atka

Avatar użytkownika
 
Posty: 11517
Od: Wto maja 20, 2003 11:31
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emill, Google [Bot] i 51 gości