Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie maja 07, 2006 17:10

nan...
jesli ty nie jestes dobra mama dla Lunka to kto jest?? w twoich relacjach jest tyle matczynego ciepla... tyle milosci...
tak bywa ze nie zawsze rozumiemy potrzeby naszych ukochanych, ale nie to jest wyznacznikiem... naprawde...
ja zagladam do towjego watku glownie ze wzgledu na milosc jaka emanuje z twoich wypowiedzi...
taka milosc jest naprawde czyms niezwyklym i wspanialym.

Luneczek niech sie czuje lepiej... zycze wam obojgu tego z calego serca. zycze wam zeby ten ortalionowy namiot byl jak najczesciej uzywany, zebyscie mieli z niego duzo radosci.
zycze wam po prostu wielu radosnych chwil ze soba... chwil bez bolu, cierpienia, niepokoju... oby bylo ich jak najwiecej...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie maja 07, 2006 21:41

No to Luneczek mieszka na polu namiotowym.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie maja 07, 2006 22:15

Nan, jesteś najlepszą z mam :)

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 07, 2006 22:20

Mama nie będzie taka zła. Wyjdzie z koteczkiem na spacerek jak będzie cieplej.

Dobrze, że z kotusiem lepiej.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon maja 22, 2006 17:58

Mama ciagle smutna chodzi, teraz se pochorowala z tego wszystkiego.
Mowi ze mam po Drugiej Stronie Wielkiego Opiekuna.
To chyba dobrze, nie?
Ale mi sie cos zdaje ze ona by go chciala po tej.

Trudno mi ja zrozumiec, takie wielkie bydle bylo, brrr.
Najpierw go sobie wychowalem, wytresowalem.
Wiedzial ze ma nie plumkac w ogole.
Ze ma siedziec w kuchni i nie ruszac sie na krok.
Ze co jego to moje.
No a co moje to pazurami po nosie.

A potem bydle uroslo i nauke szlag trafil.
Znow trzeba bylo stosowac warunkowanie awersyjne.
Az sie pazury potrafily zlamac
:evil:

A teraz Go nie ma.
Nie umialem go kochac ale mama kochala.
Wiec palcze wraz z nia i wraz z nia tesknie.
Bo to jest milosc, prawda?

Nie czuje sie ostatnio dobrze.
Mama wciaz mowi ze mam jej nie zostawiac.
Ze ja nie moge.
Ze mnie nie chce stracic.

A ja sie wcale nie zamierzam tracic.
Wcale nie.
Tylko juz czasem jestem taki zmeczony i zdolowany.
Bo boli
bo nie moge skakac
bo mi jakos tak niedobrze
a w nocy jakos przestalo sie fajnie spac
i teraz czesto nie spie juz z mama
tylko chodze sobie do drugiego pokoju

Wiem ze mam dostac cos nowego
ze moze sie troche lepiej poczuje
i balkon znowu zostal otwarty
i mama cos wspominala o drugim namiocie
ze ten mi sie juz tak spodobal
i chce go miec w swoim pokoju

No to ja mam nadzieje sie lepiej poczuc
i sie starac
bo zycie nie jest takie zle
nawet jak czasem daje w kosc

Chcialbym tylko zeby mama tez w to uwierzyla
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon maja 22, 2006 18:38

Za to nowe Luniaczku
zeby pomoglo
i za Mame, zebys jej pomogl cieszyc sie zyciem
mocno trzymamy

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Pon maja 22, 2006 19:06

Bardzo mocno. Musi być lepiej.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 22, 2006 21:10

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon maja 22, 2006 21:20

nan pisze:trudno osadzic czy brzunio tak choruje, czy z bolu perystaltyka poszla, czy po zelazie niedobrze.

Możliwe jest biegunkowanie po żelazie. Mojej zdrowej kotce przydarzyło się dwa razy (żelazo miała dostawać w ciąży).
Po odstawieniu żelaza, bez jakiegokolwiek leczenia biegunka ustąpiła.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto maja 23, 2006 10:37

Luniaczku - trzymaj się, walcz o życie!
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon cze 05, 2006 17:21

Luneczek juz od jakiegos czasu nie czuje sie dobrze, z gorkami i dolkami jak zwykle, ale jednak to taka drozka w dol :(
Kocinka niestrudzenie przychodzi na kolanka, mruczy, pasie sie :twisted: ( co skonczylo sie rzygankiem i kupalkami- snopkami bo nie dopilnowalysmy ktorejs nocy pasnika Laury).
Widac jednak ze ma coraz mniej sil i jego organizm jest juz mocno zmeczony.
Wciaz czasem w nocy pokasluje, furczy mu w nosku, nie bardzo chce z nami spac juz tak od 3 rano.
Dzis jak przyszlam skulil sie i poczolgal pod fotel, nie wiem, co jest :( mam nadzieje ze nie trzeba bedzie interweniowac.
Krewka troszke sie i poprawila i pogorszyla, niestety nie zaskoczyl lek i wapn bardzo wysoki, ostatnio bardzo wysoki tez magnez. To dosc tajemnicza sprawa bo hypermagnezemia zwykle bardzo laczy sie z hypokalcemia, troche to skomplikowane ale wniosek ten sam: ufok.
Serduszko troche slabiej bije ale miarowo.
Dzielny moj Syneczek, z takim kochajacym goracym serduszkiem :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon cze 05, 2006 17:23

kochany Luneczek... mam nadzieje ze jednak mu si poprawi...
nieustajaco trzymam za niego kciuczyska :D takie OGROOOOMNEEE :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Śro cze 07, 2006 11:48 Luniaczek

Nan, trzymajcie się!!!
Zadna z naszych forumowych lekarek nie może Ci pomóc w temacie wapń
i magnez?
Jak dziś sie czuje Luniaczek dzielny koteczek????l

gisha

 
Posty: 6084
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro cze 07, 2006 13:21

Lunus od kilku dni jest bardzo miziasty, widac, ze slil nie ma, ale siada przy nas, patrzy i prosi zeby go na kolanka wziasc. Moj niezalezny, nie-miziasty i absolutnie nie nakolankowy kot! I ciesze sie i smuce, ciesze, ze ufa, ze znajuje w nas jakies uspokojenie, radosc...Tak slicznie i glosno mruczy, szyjke wystawia, na ramieniu lapki kladzie 8O Smutno jednak ze musi tego elementarnego poczucia bezpieczenstwa tak szukac, ze nie mozemy go ochronic przed bolem, zlym samopoczuciem, lekiem :cry:

We wtorek mial miec pobierana krew bo ostatnio sie nie udalo badanie.
Bardzo wyraznie dal nam jednak do zrozumienia ze on juz nie ma sil, ze sie boi, za duzo dla niego.
Darowalysmy sobie, jak sie da to w piatek tylko koagulogram i wapn, jesli wciaz bedzie tak niespokojny to do wtorku poczekamy.
Lek nie dzialal ostatnio chyba zupelnie wiec tezyczka nam raczej nie grozi a o to chyba chodzi przede wszystkim :?

Troche zmian w domu bylo, Laura zostala przeniesiona do pokoju z sypialni, co Lunus z radoscia chyba powital. I znow sie do sianka dobral, on jest jakis strasznie nakrecony i sie uparl, mimo ze pilnujemy jak sie da.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro cze 07, 2006 13:30

Nan, ja cały czas o Was bardzo ciepło myślę...

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Silverblue i 30 gości