Wariatki-kotki trzy i Piotruś-chora Sroczka:(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 26, 2006 10:49

Ja tez trzymam kciuki z calych sil i daj znac jak wrocisz od weta!

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt maja 26, 2006 11:10

Kciuki i pazurki :ok: :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 26, 2006 14:28

nie jest dobrze-Brende dopadł jakiś wirus :cry: była zaraz po szczepieniu-moze się to połączyło wszystko...
zrobiłyśmy badanie krwi-reakcja przy wirusie typowa...dostała leki i nawodnienie, jutro znow do wetki, odizolowałam ją od reszty ale pewnie już się mogły zarazić, jestem zdołowana totalnie i sie boje bardzo...
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 26, 2006 14:36

amelka pisze:nie jest dobrze-Brende dopadł jakiś wirus :cry: była zaraz po szczepieniu-moze się to połączyło wszystko...
zrobiłyśmy badanie krwi-reakcja przy wirusie typowa...dostała leki i nawodnienie, jutro znow do wetki, odizolowałam ją od reszty ale pewnie już się mogły zarazić, jestem zdołowana totalnie i sie boje bardzo...


zmartwiłam sie Amelko ,trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia oby panienki sie nie zaraziły

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 26, 2006 15:57

współczuję. walka z wirusem jest paskudna, ale nawet mała Wandzia dała radę, tym bardziej Twoja kicia, jestem pewna. Najgorsze jest patrzenie na to, jak sie kociak męczy i bezsilność, gdy nic więcej nie można zrobić, tylko czekać, aż organizm sobie poradzi...
trzymam kciuki za małą, mocne i przez cały tydzień, kiedy mnie nie bedzie na forum.
Mam nadzieje, ze jak wroce z wyjazdu wszystko juz bedzie ok.
dzielna bądź. sciski.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt maja 26, 2006 18:45

właśnie cicho liczę na to że da radę ale też bardzo się boję...musiałam wyjść na troche i bałam sie wrócić co zastanę...Brandy wygląda lepiej dużo ale wetka mowiła ze pod wieczor sie polepszy, jest biedna sama zamknięta w pokoju a ja widzę te wszechobecne wirusy prawie wszedzie-wiem że mimo mycia misek, kuwet, podłogi nie jestem w stanie ich wyeliminować :cry: mnie ten wirus przeraził tylke kitków ostatnio chorowało...ale muszę jakoś sie trzymać, jest ciezko bo jestem sama w domu-TZ wyjechała a ja tylko dziwnym zrządzeniem opatrzności nie pojechałam z nim :roll: aż sie boje myśleć co by było gdybym pojechała...może się uda, bardzo proszę o kciuki podnosicie mnie na duchu
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 26, 2006 19:20

no ten lęk przed powrotem do domu mam jeszcze w pamięci. i nasłuchiwanie pod drzwiami, czy coś się rusza.
choroba wygląda okropnie, ale poprawa idzie spektakularnie i w oczach kotu się poprawia, naprawde, mysle, ze bedzie dobrze.
Kciuki na cały tydzien sciskam mocno.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Pt maja 26, 2006 19:27

dzięki Sibia :D właśnie jak wracałam do domu myślałam o Loni-Wandzi-takie maleństwo sobie poradziło-mam nadzieję ze i Brandy powalczy i wygra
nie ma Tzta a to jej ukochany, jest zamknięta w oddzielnym pokoju biedula,martwei sie ze stres osłabia ale tak wetka kazała, ja mam schizy żeby myć rece i zmieniać ciuchy po kontaktach z kotami-zeby nie poroznosic wirusa wstrętnego...teraz jak byłam u Brendzika nawet pomruczał cichutko i widać ze już ją tak brzusio nie boli-oby było coraz lepiej
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt maja 26, 2006 20:28

Brendziulko zdrowiej. Trzymamy za ciebie wielie kciukasy i pazurki :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 27, 2006 13:47

Brendzik bez zmian od wczoraj-w nocy trochę pianą wymiotowała ale biegunki brak, tylko że pić przestała, także dziś znów nawadnianie i resztę tego co wczoraj, jest troszkę żywsza ale smutna bo sama siedzi-reszta kotów mnie martwi bo mają słabszy apetyt ale rozbrykane są w normie
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob maja 27, 2006 19:00

jeszcze jeden niepokojący objaw-siedziałam trochę z Brendziulą żeby jej smutno nie było...(reszta w tym czasie robiła hałas czym mogła, i darła się pod drzwiami...nie robią tak jak Brynia jest sama...)i Brendzik tak dziwnie mruczy-jakby charczało jej coś :strach: :conf: może i wczesniej tak mruczała ale chyba nie-wyraźnie słychać wdech oddielnie od wydechu a nie miarowy traktor...boję się ze ten wirus paskurny nie tylko pokarmowy :cry: jutro znów do wetki-dobrze że był weekend, a od poniedziałku kotki bedą same juz sie boje...
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 28, 2006 10:45

zaraz jedziemy do wetki, Brendzik rano dużo żywszy, znalazłam w kuwecie kupkę częściowo stałą :D kocina wyraźnie głodna ale jakoś nie bardzo może jeść :? :( musimy pokazać wetce-może coś w mordeczce jest :? czarnuchy kiedy siedzę z Brendą rzucają sie na drzwi wstręciuchy :twisted: proszę nadal o kciuki
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 28, 2006 12:20

Byłyśmu u wetki-temperatura już oki, dostała ten sam zestaw leków i rzucała się jak tygrys-jest silniejsza, to dobrze...kontynuujemy leczenie a ja czekam ciągle, czy aby czarne nie złapią wirusa :? mozliwe jest to podobno przez 2tygodnie :( powoli bankrutuję ale cóż najwyżej bede tylko kartofle jadła :wink: koty ważniejsze
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 28, 2006 12:52

amelka pisze:powoli bankrutuję ale cóż najwyżej bede tylko kartofle jadła :wink: koty ważniejsze


jak to jest, że jak trzeba na koty, to człowiek od wszystkiego się odzwyczai :roll:

:oops: ja ostatnio jak musiałam sobie nowe letnie klapki kupić, bo stare się rozczłapały kompletnie, to przeliczyłam to na kocie żarcie i do tej pory mam wyrzuty sumienia :oops:

kciuki za zdrowie Kici :ok:
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12759
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 28, 2006 13:00

ja wszystko przeliczam na kocie żarcie, leczenie itp :roll: a dzięki kochanej koleżance zamieszkującej poza naszym pięknym krajem potrzeby ciuchowo-butowe mam w dużej mierze zaspokojone-bez niej nie wiem co by było...rodzice troche dożywiają a mi wystarczają warzywa i bułka z dzemem, gorzej z miesożernym TZtem
Sroka świruje z zazdrości...miauczy jak opentana, chce jeść, bawić sie, głaskać niegłaskać-oszaleć można zazdrośnica wstretna...
wogole mam ostatnio takie refleksje ze kocików musi być parzyście :wink: tylko wtedy i na kartofle nie starczy
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, Marmotka, puszatek i 48 gości