Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 15, 2006 14:32

Dosłownie niedawno wróciłam z lecznicy. Cała czwórka znowu na antybiotykach, a Mikan dodatkowo inchalacja. Przez to wszystko w drodze do weta zemdlałam tak się zestresowałam... Mikan zrobił brzydkie rano przebudzenie, zaczął kichać potem aż się dławił na koniec wymiotował śliną aż się dusząc. Inne koty od rana cichutko pokichują, tylko on zrobił cos takiego. Mała Tri pokichuje i sporo śpi. zadne nie ma temperatury.

Ogólnie najadlam się strasznie stresu. Nic mnie wcześniej nie alarmowało, bo owszem jakoś tam w poniedziałek pokichiwał (a może to było wcześniej?) był w lecznicy i dostał te tabletki na wzmocnienie, jakoś po 3-4 dniach pokichiwanie ustąpiło i było wszystko w porządku. Jednak w sobote koty dostały rosół z kurczakiem, marchewką i ryżem. Mikan jako jedyny omal się w tym nie utopił taak włożył pysk i mu się potem kichało, ale po jakiś 30 minutach przeszło i tylko było sporadycznie jedno małe kich. Wczoraj jak robiłam zapiekanki wskoczył mi na stół i z uporem wszystko wąchał, aż wywąchał czosnek granulowany! Po tym miał potworną kichawkę. Wszystko potem było w porządku aż do dziś do godziny 12.30. Bo wstał też o 6 rano z cała resztą i nie było tragedi. Tak się to przedstwiało mniej więcej. Coś mogłam trochę nakręcić, ale wybaczcie mnie już choroba jakaś bierze i mam gorączkę. W tej chwili choruje z kotami, a antybiotyk który mi przepisali źle znoszę (wymioty) i dostanę znowu coś innego. Więc jestem solidarna z całą czwórką. mam nadzieję, że nie padnę :) Bo mam 4x czopki dla Czarnuli, 2x dziennie kropelki do oczu dla całej czwórki, 2x dziennie antybiotyk też dla wszystkich, dodatkowo inchalacja dla dwójki i sama nie wiem co jeszcze :)

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 15, 2006 20:01

Dziś nic się nie udało. Przy próbie złapania kotki karmicielka oberwała pazurami, Szyjasty był bliziutko, ale nie było mowy o bezpośrednim kontakcie. Jestem cienka w łapaniu kotów :(

Udało mi się zrobić kilka zdjęć jego szyji - są drastyczne...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon maja 15, 2006 20:08

O rany fatalnie to wygląda. A nie jest to uczulenie. Kotka Kawusia z wątku Zakoconej miala podobną rane ( ale duzo mniejsza) i było to uczuleniowe.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon maja 15, 2006 21:28

Zdjęcia faktycznie drastyczne. Jak przekonać Szyjastego, żeby dał się złapać... :(

Jana, jak kotka posterylkowa nr.2 ?
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10938
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pon maja 15, 2006 21:28

To koszmar, że nie można mu pomóc. Nasz znajomy wet mówił zawsze, że zwierzakowi w stresie trzeba podać co najmniej podwójną dawkę środka upokajającego lub usypiającego. Nie wiem co radzić, sprobuję pogadać z Rybonem, może ona coś wymyśli.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pon maja 15, 2006 21:30

Hana pisze:Jana, jak kotka posterylkowa nr.2 ?

Wszystko w porządku. Ponieważ kotka jest najbardziej oswojona (z karmicielkami) dała się wziąć na ręce, pogłaskać i został obejrzany brzuszek - pani karmicielka stwierdziła, że ładnie zrobione 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon maja 15, 2006 22:34

Bossze... biedny zwierzak. Trudna sytuacja.

A klatka-łapka nie pomoże? Widzę, że on w piwnicy siedzi. I coś je? A jakby to do klatki załadować?
Może tam w tym miejscu można pozostawić łapkę?
W razie czego jutro mam czas... (a przy okazji znów mam sprzet)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto maja 16, 2006 7:26

A może krople walerianowe zostawione w klatce razem z jedzeniem.Tylko musisz pilnować żeby inne nie wchodziły .Często to działa .Powodzenia

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto maja 16, 2006 7:32

Biedne kocisko :cry: , kciuki wielkie za łapankę, bo tylko wtedy można mu będzie pomóc :cry:
Szyjasty zaufaj ludziom, na prawdę chcą ci pomóc

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 16, 2006 8:41

Klatka-łapka nie ma sensu, przekonałam się o tym. Tam jest ponad dwadzieścia kotów, w piwnicy często kilka na raz, a Rudy jest ostatnim kotem, który wejdzie do klatki. Jeśli się zostawi klatkę - znajdziemy w niej jakiegoś innego kota, jeżeli będziemy przy klatce, Rudy nawet się do niej nie zbliży. Ćwiczyłyśmy to.
Sedalin go nie zmógł na tyle, żeby choćby koc na niego narzucić, bo zwiewał za szybko.
Przy karmieniu w piwnicy też nie bardzo można go złapać, po pierwsze jest czujny, poza tym nie można go unieruchomić chwytem za kark (z wiadomych względów), a w innym przypadku można stracić oczy - to ćwiczyła karmicielka.
Ja nie umiem łapać dzikich kotów inaczej niż do klatki-łapki. Pierdoła jestem.

Ta rana faktycznie może być od alergii pokarmowej, to bardzo prawdopodobne (konsultowałam z wetem). A jeśli tak jest, to co z nim zrobić? Na podwórko nie powinien wrócić w takim wypadku, a do adopcji się nie nadaje...

:( :( :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto maja 16, 2006 9:46

Jana, a moze podaj mu w żarniu tabletke-głupiego jasia?

Bodajże SEDAL sie nazywa. Porozmawiaj o tym leku z wetem, chyba dawkuje sie zgodnie z wagą kota.

On po zjedzeniu do 30 minut powinien być osowiały, wiec byłaby wieksza szansa na chwycenie biedaka.

Na te tabletke miałam łapać dziczke działkowa, obylo sie bez, bo sama mi weszła do altany a ja ją capłam :lol:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto maja 16, 2006 9:57

Jana co z tym podbierakiem?
Wysyłałam pw .

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 16, 2006 9:58

Fredziolina pisze:Jana, a moze podaj mu w żarniu tabletke-głupiego jasia?

Bodajże SEDAL sie nazywa. Porozmawiaj o tym leku z wetem, chyba dawkuje sie zgodnie z wagą kota.


Fredziolina, już dwukrotnie Szyjasty dostawał uspokajacz. Cytat sprzed kilku stron z tego wątku:

Jana pisze:Nic z tego. Szyjasty nie pozwala się złapać. Dostał dziś podwóją dawkę sedalinu, przymuliło go porządnie, a i tak się nie udało. Nawet w piwnicy. Karmicielka z pełnym poświęceniem łapała kocura, ale o mało nie straciła oka, kiedy skoczył jej na twarz. Zostawiłyśmy go śpiącego w piwnicy (budzącego się przy każdej próbie podejścia).

Więcej uspokajacza nie można mu dać.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10938
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Wto maja 16, 2006 13:52

te zdjęcia szyi Rudego biedaka przeraziły mnie. Chyba istnieje jakiś sposób na złapanie go? Może skonsultować to z eko- strażą miejską (tą od spraw zwierzęcych). Może mają jakiś specjalistyczny sprzęt.
Zadzwonić nie zaszkodzi. Ja mam zanotowany tel. (22) 741 27 71 Z tego co wiem kierownikiem jest p. Piotr Mostowski.

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Wto maja 16, 2006 14:05

Widziałam tydzień temu akcję strażników miejskich - odławiali kaczkę z maluchami na "psim polu". Specjalistycznym sprzętem była klatka (tę Jana juz ma) oraz taka sieć na obręczy. Zeszło im się trochę, nie powiem, na otwartym terenie to robili. Ułatwieniem było to, że szybko złapali maluszki wystawili je na wabia. Szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy byliby lepsi od Jany i Pań karmicielek, które bądź co bądź już trochę tych podchodów porobiły, znają teren etc. :( Szyjastego trudno zwabić i - z tego co czytam - on wyjątkowo podejrzliwa bestia jest :?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 97 gości