Udało się.
Dziś została złapana dosyć oswojona koteczka, w ciąży... Galla zawiozła nas do lecznicy, tam koteczka poszła na stół, a ja odebrałam wysterylizowaną kotkę, spotkałyśmy jeszcze ariel i we trójkę wróciłyśmy. Ciachnięta kotka już wypuszczona, od razu poczuła się dobrze, wyszła z piwnicy i poszła na "zwykłe" miejsce stołówkowe, gdzie dostała jeść od karmicielek.
Widziałam Szyjastego, ale już był po jedzeniu, właśnie odchodził. Nie było mowy o łapaniu go, kolejna próba w poniedziałek.
Czy ma ktoś pożyczyć podbierak?! Potrzebuję na poniedziałek do złapania Rudego - Szyjastego!
Niestety - w sąsiednim bloku z piwnicy, do której nie mamy dostępu, wychodzą małe kociaki, ok.3-miesięczne i całkowicie dzikie

W tej piwnicy albo gdzieś obok jest jeszcze drugi miot rudo-białej kotki, która okociła się jakiś tydzień temu

3333333333333333333333333333333333335555555 te cyferki niapsał Gluś - chyba pozdrawia forum
