Mały Toffik [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 15, 2006 13:23

Tofinio już u mnie. Moim skromnym zdaniem jest lepiej. Maleństwo chodzi (!!!), domaga się uwagi, rozgląda się, patrzy na świat jednym oczkiem.
Drugie jest w kiepskim stanie. Zdecydowałam się jednak zabrać bąka. Dyżurna wetka powiedziała, że maleństwo bardzo domaga sie pieszczot i bliskości człowieka i obecność w domu może mu bardzo pomóc.
Teperatura przy wypisie - 35 stopni. Więc z jednej strony nieźle, a z drugiej - łolaboga!

Lekarka troche mnie przestraszyła mówiąc, że mały może stanowić zagrożenie dla moich sierściuchów. Bedziemy dokłądnie myć ręce, w pokoju, gdzie jest Tofik mam też oddzielne ubranie, domowe zdejmuję w przedpokoju i przebieram się u małego. W tej chwili pokój siostryto izolatka - żadnych odwiedzin u niej, zakaz wstępu dla kotów.
Może przesadzam, ale strzeżonego... Mylicie, że takie środki ostrożności wystarczą? Koty mam szczepione - Salem w lipcu, Inka w listopadzie. Salem jest alergikiem, Inka trochę szwankuje na linii jelito-żołądek, ale nie jest to nic zakaźnego - przewlekły stan zapalny.
Inka na razie nie zauważyła obecności dzieciaczka, Salem waruje przy drzwiach - ten kot musi wiedzieć wszystko :roll: :lol: .
Muszę zadzwonić do kliniki, bo zapomniałam zapytać ile razy dziennie wkraplać Gentamycynę. Uff, dużo tego, będę dopisywać sukcesywnie.
Gdyby coś się działo, gdybym nie dawała rady, mam dzwonić, albo ewentualnie przynieść malca z powrotem. Taaaa.... :roll: .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob kwi 15, 2006 14:47

A on do tego kiepskiego oka tylko gentamycyne dostaje? :(
Ona jest za slaba. Powinien dostac antybiotyk :idea: - Tobrex lub Floxal, ktorekolwiek. Popros o wypisanie recepty, jakby ktorys wet cos tam gadal powiedz, ze ustalone z dr Garncarzem ;)
Garncarz na bank by zapisal Naclof, Braunol i ktorys antybiotyk. Na bank. O ile maly nie ma wrzoda na tym oku to powinno wystarczyc przy zakraplaniu pare tygodni. Zakraplac trzy razy dziennie.
Niech chociaz ktorys antybiotyk dostanie, gentamycyne mozna stosowac przy lokko-srednim stanie zapalnym oka. Na Tarchominie kolo Leader Price'a jest calodobowa apteka.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob kwi 15, 2006 15:05

Mysza pisze:Zakraplac trzy razy dziennie.


Nie za często? Ja zawsze zakraplałam dwa razy dziennie "garncarzowy" zestaw.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob kwi 15, 2006 15:19

Zaraz zadzwonię do kliniki. Maleństwo do tej pory siedziało z moją siostrą. Spał wtulony w nią. Kupiłam termofor - bardzo fajny, z pokrowcem. Owinęłam go dwa razy prześcieradłem i Tofik śpi teraz jak susełek :) . Oczko ropieje. Dr Borkowska będzie dopierow poniedziałek, nie wiem, czy czekac z tym dodatkowym lekiem na konsultację z nią, czy kombinowac na własną rękę :? .
Chciałam nakarmi małego, ale śpi, nie będę go ruszac sam zawoła :) .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob kwi 15, 2006 16:31

Maluch się obudził i ... stanowczo odmawia siedzenia na termoforze, jedzenia, masowania brzunia - świat jest taki wielki i piękny! Trzeba go zwiedzac :twisted: . Spacerował sobie po łóżku w tę i z powrotem, ale w końcu włożyłam go do transporterka - troszkę zimne miał łapki.
Z jedzeniem ciężko. On nie tyle wypluwa, co ma problem z przememłaniem tego, co mu się podaje. Języczek boli wyraźnie, buźka jest sklejona jedzeniem i ropką.
Mam mu podawa Gentamycynę 5-6 razy dziennie do obu oczek. Po ostatnim podaniu chore oczko się otworzyło 8O . Wydaje mi się, że on na nie widzi, bo wodzi obom oczkami, patrzy na człowieka także obydwoma. Wogóle jest bardzo ciekawy świata i reaguje na wszystkie bodźce, szczególnie na głos.
Ponieważ nie ma spania, gdy siedzi się przy nim blisko zostawiam malca na razie samego i idę zjeśc :) .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob kwi 15, 2006 19:33

Jana pisze:
Mysza pisze:Zakraplac trzy razy dziennie.


Nie za często? Ja zawsze zakraplałam dwa razy dziennie "garncarzowy" zestaw.

Ja trzy.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob kwi 15, 2006 19:34

Mocno trzymam za was kciuki! :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87934
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob kwi 15, 2006 21:10

Sluchaj teraz juz musi byc tylkolepiej.
on ma wole zycia!
pamietaj zeby na termoforku go nie przegrzewac.zeby mial mozliwosc zejscia z niego i polozenia sie kiedy chce nie na nim.
do transporty moze naprawde kup takie plastikowe pudelko na chomika.
wtedy wogole nie wieje.nie ma mozliwosci.
czekam na fotki chcialabym toffiego zobaczyc.
pamietam romanek tez byl taki maluski.
temperatura masz racje lolaboga!
u mnie mialam kociaka z kk i nadrzerkami i dlatego nie jadl.
kiedy byl bardzo slaby dostal przeciwbolowe co by odwazniej podchodzil do strzykawki.pomagalo!wiec pewnie to te nadrzerki.
trzymaj malego cieplo.on naprawde potrzebuje teraz najbardziej zarowno leczenia jak i kontaktu z mamusia.masowania brzusia, pobudzania krazenia.wiec zostalas dumna matka.
trzymajcie sie;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie kwi 16, 2006 7:34

Jak minęła noc? Co u kociątka? Trzymam mocno za niego kciuki :ok:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Nie kwi 16, 2006 10:35

Noc minęła nam nawet spokojnie. Tofik mieszka w pokoju siostry i to ona zajmuje się nim w nocy. Dwa razy zmieniała wodę w termoforze, oczyściła małemu oczko i zakropliła leki. Zauważyłyśmy, że przy regularnym oczyszczaniu oczka zdecydowanie mniej się z niego sączy, do tego maluch je otwiera. Poza tym maleństwo budziło się 2 razy i płakało, ale Ala mówi, że wystarczy wtedy podać mu rękę przez kratki transporterka, przytula się i zasypia. Próbowała go tez karmić, ale mały generalnie uważa, że noc jest od spania, nie od jedzenia.
Rano czuł się wyraźnie gorzej. Tak jest u niego po dłuższym, mocniejszym śnie. Nochal zapchany, aż świszczało, pysio cały zaklejony. Teraz, z umytą buźką, oczkiem, po zjedzeniu CAŁEGO 1,3 ml mleczka śpi. Tofik ma swojego misia, również ze względu na to, że podczas snu może trzymać główkę wyżej, co wyraźnie ułatwia mu oddychanie. Niedługo idziemy na zastrzyk.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie kwi 16, 2006 20:48

Mam nadzieję, że Toffinio czuje się lepiej.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 16, 2006 20:54

Toffiku, bardzo mocno o Tobie mysle :D
musisz byc zdrowy :ok: :ok: :ok:

Kid, a co mu dajesz do jedzenia? czy on ciagnie juz sam ze strzykawki? jesli nie, to moze zakraplacz bylby lepszY? (koniecznie z plastikowa koncowka, nie szklana)
dostaje cos na to bolace gardelko? czy to tylko kwestia zaglucenia?

nie wiem, czy u takiego malucha mozna stosowac lekkie inhalacje, one zwykle pomagaja
ja dodatkowo uzywalam soli fizjologicznej do noska, ale na to tez moze byc za maly :(
najlepiej w wyciaganiu glutow sprawdzal sie rozek cieniutkiej chusteczki higienicznej - kupuje jak najtansze i ida jak woda, do innych rzeczy tez sie przydaja :wink:
moze Selcoseryl na ten nosek, jesli jest zdarty?

moze gdyby go w nocy oczyscic z glutow najpierw, cos by tez zjadl? ja wiem, to troche roboty i zarwane noce ale tak wyglada opieka nad bobasem anyway :wink:

cala podroz wczoraj (naprzeciwko siedzial starszy pan i mial taaaakie oczy :lol: ) i dzisiejszy dzien u rodzicow (w przerwach od jedzenia :wink: ) spedzilam machajac igla
mam nadzieje, ze jutro skoncze i bedzie mozna wystawic :wink:


ciesze sie, ze jednak jest u Ciebie
na pewno ma lepsza opieke niz w lecznicy :roll:
i Mysza ma racje - w zadnym razie transporterek do noszenia do lecznicy - jakis kapturek albo czapka albo cos takiego :lol:

trzymam :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie kwi 16, 2006 21:11

co u maluszka?
napisz prosze...tuptuptup

czy jest poprawa??

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie kwi 16, 2006 23:45

Dziś rano wydawało mi się, że mały czuje się gorzej. Był bardzo spokojny, nie krzyczał. Siedziałam z nim do 15, prawie cały czas spał, bardzo grzecznie. Co jakiś czas wycierałam mu całą mordkę, oczka, zakraplałam krople. Dziś bardzo ładnie jadł. Doszłam do wniosku, że Mixol (tylko to je) podawany mu w takich proporcjach, jak na opakowaniu (1 łyżka proszku, 2 łyżki wody) jest dla niego za gęsty. Zakleja mu pyszczek, sprawia ból przy przełykaniu. Zrobiłam więc bardziej wodniste mleko i to chyba było to. Łatwiej mu wstrzyknąć do pysia, wydaje mi się, że również mniej go boli języczek przy przełykaniu takiego wodnistego jedzenia. Martwi mnie brak kupki i kiepskie siusiu, ale lekarz, z którym rozmawiałam powiedział, żeby nie oczekiwać od malca cudów - mało je, więc nie bardzo ma co wykupkać.
Stan Tofika pogorszył się ok. 17, kiedy była z nim moja siostra. Zaczął bardzo charczeć, szybko, płytko oddychał. Ala zabrała małego do lecznicy. Dostał dodatkowe zastrzyki, a dr J. powiedział, że "jeśli przeżyje, to przyjść jutro na kolejny zastrzyk" :roll: 8O . Żyje. Mniej charczy, choć dalej ciężko oddycha. Trochę się ożywił koło 22, zaczął wychodzić z kontenerka, pospacerował, zjał troszkę, dał się wymasować. Piszczy znacznie mniej, niż wczoraj, cżęsto otwiera dziobek i płacze bezgłośnie. Aha, przy rannej wizycie miał temperaturę 37,6. Przyniosłam go na termoforze, ale w końcu przyszedł z dworu, więc może to dobry znak?
Tofik dostaje tylko zastrzyk z antybiotyku (nie pamiętam nazwy, coś na "S"). Ja wkraplam mu do oczu Gentamycynę 5-6 razy dziennie, regularnie oczyszczam oko i pyszczek. W pyszczku dzisiaj było znacznie lepiej - prawie nie było tej paskudnej, żółtej wydzieliny, zasychającej i zaklejającej mu buźkę.
Ogólnie, jest tak, że w każdej chwili coś może się stać. Kociak jest słabiutki, je tylko rzadki Mixol, leci mu z nosa i oczu, płuca są w kiepskim stanie. Jutro będzie doktor Dominika, zobaczymy co powie. Strasznie się patrzy na takie maleństwo, które z trudem łapie oddech, szybko i gwałtownie oddycha. Jeśli udało się podnieść mu temperaturę to jest to duży sukces. Jeśli nie - to bardzo niedobrze, bo większość wysiłków idzie na marne.


Mam nadzieję, że Tofinio będzie zdrowiał. I mam też nadzieję, że moje koty niczego od niego nie podłapią (boję się tego bardzo) :oops: :(
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie kwi 16, 2006 23:50

Okropnie mocno trzymam kciuki, za to zeby Wam sie udalo... :(
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości