
Jesli od tego ma zalezec jego zycie to jutro moge po niego pojechac gdzie potzreba ale naprawde po swietach bedzie musial opuscic moj dom

Aha, doczytalam, sama nie pojade, nawet nie wiem gdzie to jest, a jestem niezmotoryzowana, zreszta to za daleko dla malenkiego kotka tyle czasu w jakich autobusach
