Odebrałam wyniki Tygrysia - nie znam tylko rozmazu.
Wyniki potwierdziły białaczkę, FIV jest ujemny.
Zatem jednak białaczka, miałam cicha nadzieje, ze jest to anemia zakaźna - wtedy bym ryzykowała i wzięła Tygrysia do siebie.
Dr. Włodarczyk ma wziąść z Klinik do końca tygodnia interferon i doczytać, jak go rozrobić. Od początku przyszłego tygodnia chcę wejść z interferonem. Zależy mi na czasie i o tym też z dr. Markiem rozmawiałam.
Rozmawiałam też o przetoczeniu krwi, Doktor na razie nie chce za bardzo w to wchodzić. Tygryś ładnie je, pije całkiem, całkiem, leki wzmacniające dostaje, więc na razie nie chce go i stresować. Powiedział, ze jeśli w trakcie leczenia pogorsza się wyniki, wtedy przetoczymy Tygrysiowi krew.
Smutno mi. Troszkę sobie już wyobrażałam Tygrysia u mnie.
Dotarły dwie nowe wpłaty - Zielonooka dziękuję, drugiego Darczyńcy gapa straszna - jeszcze nie poznałam. Myślałam, ze dotrę w piątek do PKO, ale przepraszam, nie dotarłam, w sobotę zamknięte, do jutra zaś czas dam radę czas poświecić tylko Tygrysiowi, bo jutro mój synek się bierzmuje ( a ja jestem tzw świadkiem, ale fajnie

)
Niemniej melduję o wpłatach i ślicznie dziękuję.
Medirko - zatem chyba mi zmysły tępieją

( starość

), zobacz, smakowałam ten olej i wydawał mi się łagodny. Nie mam przy sobie tej buteleczki, ale sprawdzę, jaka to firma. Jest w ciemniej, malutkiej buteleczce i to wszystko

co teraz sobie przypominam. Napiszę, czy zjadł moje danko, ale po tym, co napisałaś, to teraz troszkę wątpię, czy zechce
