cd mojej wypowiedzi - tym razem pisany juz offline
Set - co Ty gadasz za glupoty z tym Twoim egoizmem??? Normalnie - zaraz przyjade i zobaczysz
Pomysl rozsadnie - jakiemu kotu jest dobrze w azylu i wziecie go stamtad jest oznaka egoizmu? Ty chyba w nocy z nerwow nie dosypiasz i stad sie biora takie glupie mysli
Kot byl juz chory w azylu i tak czy owak choroba by sie rozwinela - watpie by mu to samo przeszlo. Nawet przy podawaniu lekow - jesli ktos ma pod opieka kilkaset kotow - nie ma bata, nie da rady zajmowac sie kazdym tak jak ten naprawde tego potrzebuje. A chcac nie chcac - przy takiej ilosci kotow wirusowki sie zdarzaja.
Owszem - wziecie do domu kota to dla niego wielki stres. Zawsze tak jest. Dosyc czestym zjawiskiem jest ze biorac "zdrowego" kota z naprawde fatalnego schroniska lub zlych warunkow - ten zaczyna chorowac juz w nowym domu - bo jednak stres zwiazany z nowym lokum jest bardzo i nagle oslabiajacy mimo iz kot trafia do cudownej rodziny. Ale to wcale nie oznacza ze ten kot w schronisku by nie zachorowal lub byl tam szczesliwy. Alez oczywiscie ze by zachorowal - tyle ze staloby sie to troszke pozniej i by z tej choroby nie wyszedl. W takich miejscach koty umieraja szybko...
Azyl jest miejscem znacznie lepszym niz przecietne schronisko - ale i tak zwierzeta tam przebywajace nie sa szczesliwe. Dla wielu jest to raj w porownaniu z tym czego doswiadczyly wczesniej, ale tak czy owak - w swoich domkach jest im lepiej
Dalas temu rudemu kocurkowi szanse - tym bardziej ze takie infekcje oczu czesto, jesli sa nie leczone, uszkadzaja galki oczne. Nieleczony katar koci - czesto zabija. Twoj kociak jest juz w bezpiecznym domu, dostaje leki - szybko sie z choroby wygrzebie. Poniewaz jest taki przestraszony - wiec jego odpornosc jest niska, ale jesli tylko sie przemoze i nabierze odwagi - wszystko powinno pojsc juz jak po masle
Nie jest dziwne ze kocurek nie je i nie pije -
po pierwsze jest przerazony.
Po drugie - bardzo zle sie czuje.
Po trzecie - katar koci uposledza smak i zapach w zwiazku z czym koty czesto zupelnie traca apetyt. Ja w takich sytuacjach polecam podawanie kotom zwyklych saszetek Whiskasa, nie sa dobra karma ale maja taki zapach ze jesli on sie nie przebije przez katar - to nic juz tego nie zrobi

. Ponadto maja duzo polepszaczy smaku - to tez moze sie przydac. Jako karma na codzien sa do kitu - ale w przypadku kataru kociego czesto sie sprawdzaja
Po czwarte - przy katarze kocim na blonach sluzowych pyszczka bardzo czesto powstaja bardzo bolesne owrzodzenia ktore utrudniaja kotu pobieranie pokarmu, nawet tego z puszki. Dlatego dobrze jest go jeszcze dodatkowo rozwodnic i rozciapac.
Gdy kot ma katar koci dobrze jest podniejsc w pomieszczeniu wilgotnosc - to znacznie ulatwia oddychanie i oczyszczanie noska. W normalnej sytuacji koci nos mozna samemu oczyszczac - ale przy tak przerazonym kocie lepiej dac sobie z tym na razie spokoj, chyba ze na to pozwoli lub przy okazji wizyty weta.
Na razie mozesz napuszczac do wanny cieplej wody, postawic jakis garnek z parujaca, czy powiesic reczniki na kaloryferze.
To zle ze ten kot nie je
Mozna mu dac jeszcze z jeden dzien, do jutra i sprobowac z saszetkami lub lekko tylko skarzona piersia z kurczaka - wiele kotow na to tez sie lapie. Jesli kot nie zacznie jesc - chyba zajdzie potrzeba nakarmienia go na sile. Doskonale byloby zrobic to przy pomocy weta skoro tak dobrze sobie z nim poradzil a jako karmy uzyc specjalnego pozywienia dla kotow rekonwalescentow. Kot moze tego zjesc bardzo malo a dostanie to co potrzebuje, w postaci skondensowanej.
A na razie wyspij sie porzadnie
