Odświerzyłam Wątek-Minął rok-było terrorystka teraz:)-st5

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 12, 2006 14:40

Iwona - wierz mi - wszystko jest kwestią czasu.
Jeśli masz dość cierpliwości - spróbuj przetrzymać.
W domu musi ustalić się współzależność pomiędzy zwierzętami. Zawsze ktoś musi dominować, a ktoś musi się podporządkować.
Mam w domu cztery kocice, przygarniane w odstepach dwuletnich lub rocznych. Każdorazowe dokocenie przebiegało początkowo burzliwie.
Dziś żyją w harmonii choć nie w każdym przypadku - jest przyjaźń. Ale nie ma wrogości.

Dałaś tej kici szanse. Po latach walki o byt, gdy każdy pies był naturalnym wrogiem - kicia dostała od Ciebie szansę na godne , spokojne życie. Może sobie juz nie poradzić w naturalnym środowisku.

Możesz spróbowac jeszcze jedną rzecz - ogłoś ją na KOCIARNI - z fotografiami. Sama piszesz, że kicia jest mądra i grzeczna. Może znajdzie się dla niej dobry dom, gdzie będzie jedynaczką i dostanie taką porcję uczucia i uwagi, jaką potrzebuje bez konieczności dzielenia się z innymi zwierzakami.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie mar 12, 2006 15:33

ryśka pisze:Iwona, mam wrażenie, że ta koteczka po prostu potrzebuje byc jedynaczką. Nie zrobiłaś jej krzywdy. Myslę, że po prostu potrzebuje domu, gdzie nie bedzie innych zwierzaków.

To może być sedno sprawy...
We wtorek oddałam do stałego domku Kumę - bardzo agresywną w zachowaniu kotkę. Poradziłam sobie z jej agresją wobec mnie, ale moje koty prała non-stop, metodycznie im wyjaśniając, że to teraz jej dom i że nie zyczy sobie konkurencji.
W nowym domu jest jak na razie przecudownym miziakiem, tylko psy chce jeszcze sobie podporządkować.

Uratowałaś kici życie, dałaś jej szansę na ciepło, pieszczotę, spokój... Może rzeczywiście poszukaj jej dobrego domu, całego domu tylko dla niej, bez konkurencji.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 13, 2006 8:03

Dziękuje wszystkim za rady, ale tak naprawde nie umiem ją oddać.Ona jest już członkiem rodziny.
Wsumie nie powinnam dopuszczać takich myśli do siebie.
Tylko dalej walczyć. Nie mam wyjścia.Z dniem kiedy u nas zamieszkała klamka zapadła.

pozdrawiam
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon mar 13, 2006 8:42

Różne są koty i moje rady moga okazać się nieskuteczne, ale ja spróbowałabym zdominować kotkę, może to pomogłoby chociaż częściowo wyeliminować niepożądane zachowanie.
Są pewne łagodne sposoby karcenia kotów, na które koty reagują.
Najłagodniejszym jest zarezerwowanie sobie na najcięższe przewinienia specjalnego nieprzyjemnego tonu głosu - moja kocica, która miała trochę konfliktów z kocicą, która bywała u nas w czasie wakacji reagowały i przerywały walkę.
Można też, w przypadku ostrych bójek zastosować spryskiwacz, koty bardzo go nie lubią.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon mar 13, 2006 9:57

iwona_35 pisze:Dziękuje wszystkim za rady, ale tak naprawde nie umiem ją oddać.Ona jest już członkiem rodziny.
Wsumie nie powinnam dopuszczać takich myśli do siebie.
Tylko dalej walczyć. Nie mam wyjścia.Z dniem kiedy u nas zamieszkała klamka zapadła.
pozdrawiam

Ja mialam kiedys problem taki, dominacja, do drugiego kotka z moim sw. p. Antosiem przybylym. Juz bylo tak, ze drugi kocur a rezydent, od lat, gotow byl sie wyniesc z domu. No niestety musialam stanac w obronie Filuta. Oddanie "bandziora" 8) Antosia nie wchodzilo w gre tez. No i konsekwetnie ja z nim podjelam 'walke' czyli..gazeta zwinieta i uderzanie w podloge, o siane-duzo szumu, jak widzialam, ze Antos wlasnie ma ochote dowalic Filutowi. Zagradzanie mu poprostu drogi, przenoszenie go, i stanowcze NIE, Antosiu.

Po kilku takich razach, Antek widzac gazete w reku, wycofywal sie sam. Potem wystarczylo tylko powiedziec ostrym, niezadowolonym glosem, Antek NIE wolno. Antos wtedy robil niewinna mine, zmienial kierunke drogi, ze niby co-on? Nie, a skad, on nie ma zlych zamiarow, nie to co ja mysle :roll: Nie powiem, ze byla idylla, raz na pare miesiecy udalo mu sie nastraszyc Filuta.
Na cale szczescie z psami zadnych konfliktow nie bylo a wrecz milosc. Antos chyba byl koto-pies :wink:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon mar 13, 2006 11:18

Kocurro i ARKA chyba macie racje.Teraz gdy tak czytam przypomniałam sobie jak w sobotę straciłam cierpliwość i w momencie kiedy Nala chciała trzepnąć Kiare krzyknełam i walnełam ręką w stół , i obeszło się bez walki.
W końcu koty to bardzo mądre zwierzęta.Bardzo duzo rozumieją .Ja bardzo często tłumacze im co mogą a czego nie i na 99% się to sprawdza.
Więc to jest myśl...........
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon mar 13, 2006 21:51

Trzeba wejść do kociego stada i zacząć ustalać hierarchię po swojemu, pokazać im, kto tu rządzi. Mnie zdarzało się użyć spryskiwacza do kwiatów, jak zachowanie kota zupełnie mi nie odpowiadało, ale to nie na wszystkie koty działa.
Po pięciu latach spryskiwania kocicy, pozwoliłam jej wylegiwać się na stole.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto mar 14, 2006 7:50

Kocurro pisze:Po pięciu latach spryskiwania kocicy, pozwoliłam jej wylegiwać się na stole.



Po pięciu latach????? :lol:

Poważnie?
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Wto mar 14, 2006 7:59

Ja bym wcześniej odpuściła, ale kolega-małżonek walczył jak lew.
To był cel jej życia, jest teraz taka szczęśliwa :D
Tak dumnie leży na środku stołu. Czasem między potrawami :twisted:

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw mar 23, 2006 15:46

Mam nadzieje ,że zbliżam sie ku końcowi tzw trudnego dokacania.

Nie jest dobrze ,ale dzięki Waszym radom jest postęp.
Na pewno nie jedna osoba stwierdziłaby ,że popełniam błędy wychowawcze ,ale trudno .
Przerabiałam wszystko:krople bacha,nie wtrącałam się między nimi i wtrącałam się :evil: itd.
krótko mówiąc wszystko.
Tutaj napisałam taką punktację czyli :czy jest więcej plusów czy minusów? 8O
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=39 ... &start=240

Wyszło że więcej plusów.Ale niestety te minusy bardzo uciążliwe

Zobaczymy ile czasu jeszcze upłynie aż złożą wszystkie trzy topór wojenny?
:D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw mar 23, 2006 16:01

W Klubie Trudnego Dokocenia, zanim zaczęłam jeszcze kurację, napisałam - daję im czas do wakacji, a jak nie - to dam im więcej czasu :D .
Doskonale pamiętam trudne dokocenie u mnie, niektórzy nadal nie chcą uwierzyć, że koty bawią się ze sobą i jeżdżą do wetki w jednym transporterze. A moja rodzina po tym, co było, nadal cieszy się każdą ich wspólną zabawą czy wspólnym wypadem np. na balkon, nie mówiąc o wylegiwaniu się na jednym słonecznym parapecie :D Po takim trudnym czasie, każdy przejaw ich sympatii wobec siebie ogromnie cieszy.

Powtarzam się być może, ale będzie dobrze Iwonko. Koty to takie inteligetne stworzenia, im też nie jest dobrze z tym stresem i w końcu się przałamią. Mojemu Otisowi ze stresu wróciła chyba stara (nie wiem) infekcja oka, u Soni odezwał się świerzb i inne paskudztwa w uszach. Nie mówiąc już o tym jakie potworne wyrzuty sumienia mieliśmy my. Dając dom Otisowi unieszczęśliwiliśmy naszą Sonieczkę. I jeszcze te dobre rady znajomych: " to już tak zawsze będzie", "po co Wam był drugi kot", "znajdźcie dom tej znajdzie", "oddajcie któregoś" - a na nasze pytanie, ale którego - nikt nie był w stanie odpowiedzieć. W końcu przestaliśmy o naszych kłopotach mówić komukolwiek - po co się tłumaczyć i tak nie zrozumieją! A teraz - " a nie mówiłem/łam, że się dogadają?" Kiedy mówię o kroplach - "nie, no co ty, one przecież już tak długo są ze sobą, że się po prostu dogadały". KOło się zamyka.

Iwonko, zrobiłaś wszystko, co mogłaś, teraz daj im po prostu czas, i kotom i kroplom, żeby mogły działać, to wszystko...Życzę wytrwałości :D no i głaski dla całego stadka :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw mar 23, 2006 16:07

ocena sytuacji Iwonko super :lol: generalnie jest w miarę dobrze ,myślałam że gorzej to wygląda ,niebawem bedzie lepiej czego Ci bardzo życzę :) i tak postęp niesamowity,

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt mar 24, 2006 8:00

izA i Moniko bardzo wam dziękuje za słowa otuchy.Tak to prawda teraz najważniejszy jest czas.Wczoraj pierwszy raz Nala weszła na łózko do Asi.
I spała u córki na parapecie, w jednym pokoju z moimi rezydentkami :D
Mam nadzieje że jakoś wszystko się ułoży. :P
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt mar 24, 2006 10:18

iwona_35 pisze:Mam nadzieje że jakoś wszystko się ułoży. :P


Na pewno 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 24, 2006 10:20

iwona_35 pisze:izA i Moniko bardzo wam dziękuje za słowa otuchy.Tak to prawda teraz najważniejszy jest czas.Wczoraj pierwszy raz Nala weszła na łózko do Asi.
I spała u córki na parapecie, w jednym pokoju z moimi rezydentkami :D
Mam nadzieje że jakoś wszystko się ułoży. :P


o super, ja mysle ze tak bedzie, sa takie duze postepy ,koty sa inteligentne zobaczyla ze nic jej nie grozi wiec zachowuje sie spokojniej :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 277 gości