Czy można sobie wyobrazić gorszy start do kociego życia od narodzin w schronisku? Chyba nie. A one tak zaczęły. Dziś w schronisku okociła się kotka. Przy nas urodziły się dwa, a potem jeszcze jedno kocię. Razem trzy, ale być może będzie jeszcze jedno.Decyzja była szybka, nie można było podjąć innej, bo każdy wie, jaki los spotkałby te kociaki. Zabraliśmy kotkę, dumną i dzielną Mamę, do domku tymczasowego razem z kociakami.Kociaki mają gdzieś około 12 godzin. Są już wymyte przez kotkę, cały czas siedzą przy cycu, jedzą. Kotka sobie radzi, zjadła miskę mokrego po południu, niedawno zjadła pół miski suchego. Na razie prosimy o kciuki. Żeby Mama i jej Drobinki miały się dobrze. Ładnie jadły, zdrowe były i rosły.A oto fotki z pierwszych chwil życia: