Jak już to gdzieś w watku było omawiane - zapalenia pęcherza lubią wracać, a po takich wielomiesięcznych męczarniach Dyziowy pęcherz jest szczególnie wrażliwy.
Ja niestety też długo chorowałam na zapalenie pęcherza, notorycznie nawracające przy byle okazji (osłabienie organizmu np. infekcją) i wiem, że trzeba przy tym schorzeniu bardzo na siebie uważać.
Rozmawiałam wczoraj w lecznicy, po raz kolejny opisując przebieg dolegliwości i podkreślając, że jak Dyź okaże się zdrowy, będę zmuszona mu szukać domu, albo zapewniać codzienne spacery.
Od razu usłuszałam, że wykluczone są spacery w zimie i gdy będzie zimno. Teraz nawet jest zamknięty balkon, bo Dyź może mieć po siuraniu przez cewnik zmoczoną dupcię. Wet zabronił mu póki co nawet wychodzienia na balkon. A mamy lato...
Naprawdę nie wiem, jak rozwiążę kwestię spacerów. Bo wiem, że jak raz mu pokażę, nie odpuści. Bo jest bestia inteligentna. A zdrowia Dyzia nie zaryzykuję, bo za długo już biedak cierpiał...


