Alergia na koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 06, 2006 14:56 Alergia na koty

Wiem, ze temat pare razy sie przewijal na tym forum, ale mam pytanie do osob, ktore maja/mialy alergie na koty - czy komus taka alergia przeszla samoistnie? Czy ktos zostal wyleczony, jesli tak to jakimi metodami? Jesli niekonwencjonalnymi (typu biorezonans), to ile wizyt bylo potrzebne i przede wszystkim jakie dodatkowe zalecenia po biorezonansie dostawaliscie? (slyszalam, ze jednym z zalecen jest unikanie alergenu przez jakis czas, co hmm samo w sobie moze pomoc i bez biorezonansu;). Nie ukrywam, ze jako naukowiec sci jestem dosc sceptycznie nastawiona do urzadzen leczacych alergie przez emisje fal;) ale chcialabym cos zrobic z moim dwumiesiecznym katarem.

pozdrawiam i z gory dzieki za odpowiedzi.

ios

 
Posty: 41
Od: Pon gru 12, 2005 17:21
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 06, 2006 16:19

Tak przeszla mojemu mezowi, samoistnie przy dwoch kotach w domu, ktore sypialy z nami w lozku. Przy braniu trzeciego juz alergii nie mial, co potwierdzily testy (czyli cudowna :wink: zmiana nastapila w ciagu niecalych 9 m-cy).
Na roztocza niestety juz tak mu sie nie udalo, wiec zwyczajnie bierze leki i szczepionke od 2 lat. Nie wierzymy w biorezonans i inne takie.
Ma leczona astme oskrzelowa na tle alergicznym.
Ostatnio edytowano Wto lut 07, 2006 10:15 przez Anja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon lut 06, 2006 17:24

Jestem alergiczką od wielu lat mam w domu kotkę testy na koci alergen wykazały że nie jestem uczulona ale ja wiem że to nie prawda mam od kici katar i łzawienie oczu wtedy kiedy bardziej się do niej przytulam .Kocham Lune i nigdy nie pomyślałam żeby ją oddać.
Ania
Obrazek
<b><u>Luna</u></b>

Ania S

 
Posty: 53
Od: Sob sty 28, 2006 19:02
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lut 06, 2006 18:01

Ja mam alerigie odkad siegam pamiecia. Bralam szczepinki i tabletki przez wiele lat, ale nadal mama alergie i mysle ze do konca nigdy nie mozna sie wyleczyc, ale mozna miec alergie pod kotrola i w moim przypadku juz nie kicham i nie lzawia mi oczy ani tez nie mam ciaglego kataru.
Ja moje zwierzaki czesto kapie. 8O Tak wlasnie!! Psy co tydzien, koty co 1-2 miesiace. ( po kilku razach koty sie przyzwyczaily i stoja na bacznosc w czasie kapieli nie lubia tylko suszarki wiec jej nie uzywam).Wyrzucilam dywany z domu i nie mam problemu z alergia. W/g mnie to z czasem uodpornilam sie na moje futrzaki, ale gdy ide do znajomych zakoconych to kicham i leci mi z nosa.
Najlepiej jest miec jeden pokoj do ktorego koty nie wchodza (na wypadek ataku alergii) i powoli zwiekszac kontakt z kotami. Mam na mysli nie przytulac do twarzy i brac do lozka, ale raczej bawic sie zabawka np sznurek na patyku itp.
Szczepionki to przeciez mala doza tego na co jest sie uczulonym, wiec mala ilosc wypranego kota i powolne zwiekszanie to dziala jak szczepionka. :wink:

MajkaA

 
Posty: 333
Od: Czw lut 05, 2004 21:32
Lokalizacja: Martinez (dawniej Warszawa-Ochota)

Post » Śro lut 08, 2006 15:59

witam
mam ten sam problem i powoli zalamuje rece :cry:
od 23 lat mam koty w domu, nie przejawialam na ich tle
zadnej alergii oprocz Gacka , ktory zostal wziety ze schroniska i przez
pierwszy tydzien kichalam jak najeta, potem samo przeszlo.

jestem alergiczka na plesn, trawy, zboza i takie tam, testy robione
2 lata temu wykazaly , ze na koty nie, ale...

od jakichs trzech tygodni mam w domu Myszke, polroczna kotke i umieram! kicham non stop 3 tygodnie z rzedu i mam trudnosci z
oddychaniem! liczylam, ze przejdzie, ale nie przechodzi, wrecz sie nasila.

nos mam juz tak obolaly (smiesznie brzmi, ale wesolo nie jest), ze
wczoraj wyprowadzilam sie na noc do hotelu! oczywiscie kichanie przeszlo.
kot zostal z Tata. dzis niestety wrocilam i znowu... Tata jest co raz
bardziej poirytowany i uwaza , ze tak dlugo nie mozna i trzeba kota oddac :cry: ja na prawde tego nie chce! dzis robimy kolejny experyment,
wyprowadzam sie na noc do hotelu z kotem i zobaczymy jak bede sie czula, jesli dobrze, to znaczy ze to niena kota i moze jakas plesn w domu
zalegla, jesli bede kichac to nie wiem co dalej... nie chce oddac Myszki :(

p.s. dodam, ze biore zyrtec, wiec niby lek powinien mi pomoc, a tu lipa.

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 08, 2006 16:20

a leczysz to jakos? Czy alergia jest... bo jest?

Sam zyrtec moze byc malo. Moga byc potrzebne leki donosowe (nic strasznego, zwykle kropelki, ale jaka ulga ;) ) ale tu juz musi wkroczyc dobry alergolog.
A moze ten katar nie od alergii jest? Zatoki to kiedy mialas kontrolowane?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 08, 2006 17:15

Ja uzywam krople do nosa Flonaise ( u nas sa na recepte ) i w/g mnie sa najlepsze na katar. Czasem tez biore Claritin-D w tabletkach ale to moze 4x w roku. Na mnie Zyrtek nie dzialal.
Ja jestem uczulona na : siersc psa i kota (a mam ich po dwa w domu), pierze, welna,bawelna,kurz, plesn, pylki drzew i traw, wlosy ludzkie itp. Wiec powinnam chodzic w plastiku i lysa. :lol:
Flonaise bardzo mi pomaga. KIlka lat temu leczyli mnie antybiotykami na zapalenie ucha przez ponad 3 miesiace, a okazalo sie ze to byla alergia. PO 2 dniach brania Flonaise wszystko przeszlo. Te krople dzialaja tez na zapchane zatoki. Moja alergia obiawia sie tez glownie kichaniem, katarem i lzawieniem oczu. Sprobuj wykapac zwierzaki, mnie to pomaga.

MajkaA

 
Posty: 333
Od: Czw lut 05, 2004 21:32
Lokalizacja: Martinez (dawniej Warszawa-Ochota)

Post » Śro lut 08, 2006 17:21 Re: Alergia na koty

ios pisze:Wiem, ze temat pare razy sie przewijal na tym forum, ale mam pytanie do osob, ktore maja/mialy alergie na koty - czy komus taka alergia przeszla samoistnie? Czy ktos zostal wyleczony, jesli tak to jakimi metodami? Jesli niekonwencjonalnymi (typu biorezonans), to ile wizyt bylo potrzebne i przede wszystkim jakie dodatkowe zalecenia po biorezonansie dostawaliscie? (slyszalam, ze jednym z zalecen jest unikanie alergenu przez jakis czas, co hmm samo w sobie moze pomoc i bez biorezonansu;). Nie ukrywam, ze jako naukowiec sci jestem dosc sceptycznie nastawiona do urzadzen leczacych alergie przez emisje fal;) ale chcialabym cos zrobic z moim dwumiesiecznym katarem.

pozdrawiam i z gory dzieki za odpowiedzi.

Jako naukowiec powinnas wiedziec ,ze odczulanie to nic innego jak staly kontakt z alergenem.Organizm sie przyzwyczaja.To najbardziej naturalna z mozliwych forma odczulania.
Obrazek

123

 
Posty: 3114
Od: Sob paź 29, 2005 14:53
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro lut 08, 2006 18:16

Ja jestem przykładem potęgi psychiki w walce z chorobą.
Alergikiem jestem od urodzenia, prawie na wszystko. Stopniowo to się zmniejszało, ale objawy na różne rzeczy miałam zawsze. Głownie Pyłki, konserwanty no i zwierzęta.

Z tego powodu nigdy nie miałam zwierząt. ie liczac chomika i myszki bo na nich futerka jest niewiele. :)

Zdecydowałam się na kota. Przeczytałam wszystko o tym co konkretnie uczula, jak zniwelować objawy i w zapasie mam adres na lekarza który dobrze odczula.

Kotkę mam od 5 miesięcy. Uczelenie mam nie większe niż zwykle i myslę że nie na nią.

Tulę ja, głaszczę, całuję i spimy razem.

Myślę więc, ze to bardzo indywidualna sprawa.

Pozdrawiam i życze braku alergii :)
FREDZIA
ObrazekObrazekObrazek

Joanna*

 
Posty: 317
Od: Śro wrz 21, 2005 0:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 08, 2006 18:43

Moj TŻ miał wykrytą alergię na kota, rzeczywiście powolne przyzwyczajanie działa cuda, gdy pierwszym razem spał w moim pokoju gdzie kot non stop przebywa, kichał, oczy mu łazawiły, miał przekrwione białka, okropnie się czuł, wytrzymał 2 dni, nastepnym razem został na 5 dni po 2 tygoniowej przerwie, było troszke lepiej, tyle ze jak pogłaskał kota dotknął twarzy..i wysypka!
tak z kilka razy przyjeżdzał i stopniowo zwiększalismy czas pobytu, za ktoryms razem miał mnie odwiedzic i razem mieliscmy jechac porobic testy i go odczulic, al eokazało sie ze nie ma takiej potrzeby, przestał kichac, łzawic, nawet głaskac i przytulac moze, ale nie chcemy przesadzac, wszelkimi czynnosciami obrzadkowymi przy kocie zajmuje sie ja. Jednak odczulił sie tylko na mojego kota bo tylko z nim przebywał, jak ma kontakt z kotem rodziców alergia wraca.

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Śro lut 08, 2006 19:18

Chętnie sie wypowiem w tym temacie primo jako lekarz pediatra, secundo alergik- astmatyk od urodzenia, tertio jako osoba od zawsze mieszkająca z kotami i jeżdżąca dość intensywnie konno.
Do każdego przypadku alergii nalezy podejść niestety indywidualnie i nie mozna generalizować że jesli "ja nie mam alergii" na mojego kota to np mój brat też jej miec nie będzie za pół roku. Najpierw powiem jak u mnie to wygląda: otóż od urodzenia jestem alergikiem a moje rece po założeniu testów skórnych sa nie do odczytu bo po prostu puchną w całości. Mam bardzo silne odczyny alergiczne z praktycznie wszystkimi alergenami "testowymi" i od wielu lat nie jestem w stanie funkcjonowac bez stalego zestawu lekowego rano i wieczorem. Astmę wyhodowałam sobie własnym trybem życia- koty, konie, stajnie, mało "oszczędzający" tryb życia- i niestety jest to astma z ewidentnego narażenia na alergeny. W zasadzie wiedziałam że taki będzie efekt, przyjęłam to ze świadomością bo moje zycie bez zwierząt byłoby puste- wolę zyć z kotami, końmi i astmą niż bez nich. Jednak od kilku lat widzę postęp choroby i niestety za 10 - 20 lat nie będzie to wygladać dobrze- ale tak wybrałam. Mój stały lekarz alergolog wie o tym, już dawno przestał na mnie pomstować i razem rozsądnie prowadzimy tę moja astmę, tak aby było jak najmniej objawów- np dwa tygodnie temu, przed pojawieniem się nowego kota musiałam zwiększyć dawkę sterydów wziewnych (a i tak sa poranne duszności). Przy poprzednich kotach obraz uczulenia był taki- przez pół roku bardzo silne objawy alergiczne przechodzące w astmatyczne, nastepnie nasilenie się zmniejszało i obecnie na mojegostałego kota nie mam reakcji alergicznych lub bardzo niewielkie. Ale jeśli np wyjadę na tydzień to przy każdym powrocie przynaujmniej przez dwa dni jest alergia- oczywiście w mniejszym stopniu niż wogóle w pierwszym okresie. To jest klasyczny schemat reakcji organizmu na alergen po "dość prymitywnym" odczulaniu. Z końmi jest podobnie- generalnie zawsze na wiosnę dostaję dwa trzy razy dużą duszność w stajni i do końca roku mam spokój. Ale muszę od razu zaznaczyć- TO SĄ DUŻE DUSZNOŚCI, NAD KTÓRYMI MAM KONTROLĘ BO JESTEM LEKARZEM, i absolutnie nie polecałabym takich działań i eksperymentów z własnym zdrowiem- po prostu zdarza się że ze stoickim spokojem robię sobie zastrzyki w domu w momencie kiedy osoby nie- lekarze powinny już pojechać do szpitala!
Konkluzja z tego jest taka że jesli np nasz partner lub ktos z rodziny jest alergikiem to oczywiście jest duża szansa że po czasie się odczuli na zwierzę- ale nie powinniśmy nikogo zmuszać do takich ekscesów zdrowotnych na jakie sobie pozwalam np ja z własnego wyboru. Co innego wybór własny, wolna wola podejmowania decyzji i dobry lekarz prowadzący (tzn mający świadomość konsekwencji i nie bojący się...) a co innego czekanie "co z tego wyniknie"
Zupełnie inna sprawa ma się z dziećmi. Małe dzieci obecnie chorują częściej na choroby alergiczne i niestety u dzieci to nie jest katarek ale najczęściej zaczyna się od powaznych, przewlekających się infekcji płucnych zagrażających życiu niemowlaka. Tego nie da się przewidziec i oczywiście jedno dziuecko będzie się wychowywać z kotami i będzie zdrowe a drugie może miec od razu zapalenia płuc. Nie wolno dziecka wtedy na siłę odczulać, zwłaszcza niemowlaka obecnością kota. Bo efekt może być w postaci zafundowania dziecku szpitala w pierwszych miesiącach życia.
W zasadzie "przyzwyczajać" dziecko do obecności alergenu kociego, jesli np dziecko ma rodziców alergików nalezy w okolicach czwartego roku zycia, nie wcześniej.

Madeleine

 
Posty: 36
Od: Czw lut 02, 2006 21:49
Lokalizacja: wałbrzych

Post » Śro lut 08, 2006 20:08

witam
no wiec u mnie niestety jet na odwrot, zamiast malec, alergia sie rozwija.
bylam dzis u lekarza, stwerdzono u mnie tendencje astmatyczne gdyz co raz gorzej mi sie oddycha. co wiecej lekarz powiedzial, ze z alergenem w domu alergie sie rozwinie, nie zginie. i ze nie leczona rozwija sie na coraz
wiecej alergenow.

co do tego ze jest to alergia nie mam watpliowsci gdyz przechodzilam
to wielokrotnie na przyklad podczas pobytu na wsi gdy pylily trawy, tyle, ze wtedy wracalam do domu i koniec klopotu. teraz nie mam gdzie isc...:/

do nosa uzywam otrivin, doskonale przeczyszcza nos ulatwiajac oddychanie...na ta chwile jestem umeczona jak kon po westernie,
wiem, ze ja nie chce tak dluzej, nie moge sie skupic, nie moge oddychac.

w kwestii leczenia,odczulanie mozna zaczac dopiero gdy nie ma objawow, w okresie neutralnym, trwa okolo 5 lat i nie ma 100 procentowej gwarancji powodzenia.

nie wyobrazam sobie jednak zycia bez kotow :(

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 08, 2006 20:09

witam
no wiec u mnie niestety jet na odwrot, zamiast malec, alergia sie rozwija.
bylam dzis u lekarza, stwerdzono u mnie tendencje astmatyczne gdyz co raz gorzej mi sie oddycha. co wiecej lekarz powiedzial, ze z alergenem w domu alergie sie rozwinie, nie zginie. i ze nie leczona rozwija sie na coraz
wiecej alergenow.

co do tego ze jest to alergia nie mam watpliowsci gdyz przechodzilam
to wielokrotnie na przyklad podczas pobytu na wsi gdy pylily trawy, tyle, ze wtedy wracalam do domu i koniec klopotu. teraz nie mam gdzie isc...:/

do nosa uzywam otrivin, doskonale przeczyszcza nos ulatwiajac oddychanie...na ta chwile jestem umeczona jak kon po westernie,
wiem, ze ja nie chce tak dluzej, nie moge sie skupic, nie moge oddychac.

w kwestii leczenia,odczulanie mozna zaczac dopiero gdy nie ma objawow, w okresie neutralnym, trwa okolo 5 lat i nie ma 100 procentowej gwarancji powodzenia.

nie wyobrazam sobie jednak zycia bez kotow :(

Westi

 
Posty: 1594
Od: Pon sty 16, 2006 23:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 08, 2006 20:16

Westi pisze:nie wyobrazam sobie jednak zycia bez kotow :(


Ja tez nie ;)

Mam astme, alergie na co sie dalo sprawdzic (Testy, podstawa to testy :!: ) i... trzy koty i psa. Pierzowe poduchy w domu, zaslony, dywany, plesn w lazience z grzybem (tez mam alergie :twisted: ) oraz wszedobyslki kurz :twisted:
I... zyje. Dusznosci mnie wnerwiaja okrutnie, ale jestem pod stala kontrola lekarza, ktory przyjal do wiadomosci, iz zwierzat sie nie pozbede, mieszkania nie porzuce, a grzyba z lazienki nie wyplenie.

Podstawa - rozpoznanie i leczenie astmy (wyleczyc sie tak po prawdzie nie da, ale odpowiednie dawki dobrze dobranych lekow pozwalaja zapomniec, o astmie i innych ciekawostkach).
Kto wie? Moze wcale nie jestes uczulona na siersc kota, a na to, co w tej sierci moglo sie po schronisku uzbierac? ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro lut 08, 2006 20:52

Ja wiem ze ostatnio prowadze kampanie reklamowa, ale co mi szkodzi ;)
Z powodow osobistych wglebiam sie w temat i mam sugestie dla alergikow - robcie sobie profesjonalne badania kalu w kierunku pasozytow.
W wielu przypadkach alergia ma swoje zrodlo w jelitach.
Uwazam ze warto to sprawdzic - a biorac pod uwage ze w duzych miastach okolo 80 % ludzi ma chocby lamblie tylko o tym nie wie - to nawet jesli nie okaza sie przyczyna alergii - to zawsze warto je wytepic ;)
Tu pewien link - warto to wiedziec:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=578&w=32948235&v=2&s=0

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 183 gości