marinella pisze:natomiast nie rozumiem oklasków w tym watku dla tychze działan nan bo z tego co czytam tutaj odnoasze wrazenie ze zycie tego kota to jedno wielkie cierpeinie
O NIE
ja przepraszam bardzo ale nikt mi tu nie bedzie mowil ze Nan meczy Lunka...
ta dziweczyna kocha go tak jak niejedna z nas nigdy nie bedzie kochac swojego kota...
pisanie czegos takiego jest po prostu nie fair wobec niej!!!
Nan naprawde kocha Luneczka. to widac w kazdym jej poscie...
i nie wierze zeby pozwolola mu zyc jezeli on by sie poddal...
Marinella to bylo niesprawiedliwe...
nie wiem jak dlugo jestes na forum i na ile przeczytalas watek i inne wypowiedzi nan ale to jest po prostu nie fair...
tyle..
Nan... wiesz ze ja nieustannie za was kciuki trzymam... i za to zeby biedny Luniaczek mial wiecej chwil przyjemnych, zeby skakal za laserkiem, zeby biegal po domu, drapal meble

zeby byl szczesliwym kotem i zeby moze przestal chorowac... - w koncu cuda tez sie zdarzaja...
a taka dygresja... naszlo mnie ze gdyby Lunek nie trafil do nan to naprawde jego zycie mogloby byc pasmem cierpien. nan go leczy, kocha... kocha miloscia ktora jest naprawde niesamowita...
ona rozumie tego kota..
Nan... trzymajcie sie cieplutko...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci