Lena, ja mysle ze to zazdrosc przerodzila sie w chwile agresji (a moze nie do konca mowili prawde). Ostatnio przynioslam z ogrodka brata mojej Ziuty. Oczywiscie bralam go na rece, a potem Ziute i wyobraz sobie, ze Ziuta siedzac u mnie na rekach wachala moj sweter i strasznie warczala, az balam sie, ze mnie zaatakuje. Mimo to, przemawialam do niej slodko i uspakajalam i nic sie nie stalo, ale od razu skojarzylam to zachowanie z Mija. Byz moze, ze zaczeli ja traktowac inaczej od kiedy zamieszkala z pania w ciazy i na dodatek przyniesli do domu zapach obcego kota. Tak wiec od wczoraj wiem, ze Ziuta ma silne poczucie wlasnosci i bedzie walczyla o swoje jak lwica.
A wogole to jest bardzo przytulasta, nie schodzi mi z kolan i z szyi, a i przy okazji gospocha, bo zmywa ze mna, obiera ziemniaki, "kapie sie ze mna"i robi wszystko co gosposia w domu powinna robic. Nie lubi tylko odkurzac, ale to zawsze maz za nia moze zrobic.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Nie taki diabel straszny jak go maluja.