Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt gru 09, 2005 8:37

Ponieważ najprawdopodobniej wyjeżdżamy na święta do rodziny, więc postanowiliśmy ubrać choinkę już teraz. Nauczeni doświadczeniem z tamtego roku, że mała choinka to nie jest najlepszy pomysł, postanowiliśmy kupić duże drzewko. No i kupiliśmy. Krzak wielkości 2,10m. Dokupiliśmy ozdoby i wzieliśmy się za ubieranie. Koty wpadły w euforię :roll: :roll: :roll: Bombki nagle rozbiegły się po całym domu, drewnianym zabawkom nagle zaczęły odpadać co bardziej delikatne części, łańuchy ni z tego ni z owego uległy cudownemu rozmnożeniu przez przegryzienie a szmaciane dzwoneczki porzuciły koraliki i dały nogę za kanapę .... :roll: No i jeszcze okazało się, ze najlepszym sposobem na przerażenie przeciwnika jest napaść na niego trzymając w dziobie świecącą się lampkę choinkową .... :roll: Przeciwnik w osobie Atona najpierw patrzy jak otumaniony a potem daje nogę na najwyższą półkę drapaka, zrzucając siedzącą tam już od dawna i oniemiałą z przerażenia Zuzę .... :roll: W końcu pozbieraliśmy to co zostało z wszystkich ozdób choinkowych i rozwiesiliśmy na choince.... Wygląda to .... :? :roll: jakby ktoś naszą choinkę przywlókł do chłaupy ciągnąc przez całą drogę za stojak :? Cóż...jak się nie ma co się lubi ..... :roll:
No i stoi nam ten chochół od dwóch dni w domu i udaje choinkę .... Co lepiej wyglądające ozdoby w trosce nie tylko o własne zdrowie ale i o życie regularnie dają nogę jak nas nie ma w domu. Efekt jest taki, ze codziennie po powrocie z pracy do domu dolną część choinki musimy ubierać od nowa.... :roll: Choinka też chyba ma już tego dosyć, bo wczoraj po przyjściu z pracy zastaliśmy ją zupełnie załamaną .... aż jej dolne gałęzie do ziemi opadły ciągnąc za sobą wszystkie łańcuchy i światełka .... :roll: Własciwie to nie wiemy dlaczego .... :roll: Przecież stoi sobie w cieplutkim kąciku, nikt jej nie przeszkadza, nikt nie zaczepia, nikt nie szarpie, nie ciągnie za stojak, gałęzi nie wygina .... O co jej moze chodzić??????

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pt gru 09, 2005 9:21

Aga1 pisze:Ponieważ najprawdopodobniej wyjeżdżamy na święta do rodziny, więc postanowiliśmy ubrać choinkę już teraz. Nauczeni doświadczeniem z tamtego roku, że mała choinka to nie jest najlepszy pomysł, postanowiliśmy kupić duże drzewko. No i kupiliśmy. Krzak wielkości 2,10m. Dokupiliśmy ozdoby i wzieliśmy się za ubieranie. Koty wpadły w euforię :roll: :roll: :roll: Bombki nagle rozbiegły się po całym domu, drewnianym zabawkom nagle zaczęły odpadać co bardziej delikatne części, łańuchy ni z tego ni z owego uległy cudownemu rozmnożeniu przez przegryzienie a szmaciane dzwoneczki porzuciły koraliki i dały nogę za kanapę .... :roll: No i jeszcze okazało się, ze najlepszym sposobem na przerażenie przeciwnika jest napaść na niego trzymając w dziobie świecącą się lampkę choinkową .... :roll: Przeciwnik w osobie Atona najpierw patrzy jak otumaniony a potem daje nogę na najwyższą półkę drapaka, zrzucając siedzącą tam już od dawna i oniemiałą z przerażenia Zuzę .... :roll: W końcu pozbieraliśmy to co zostało z wszystkich ozdób choinkowych i rozwiesiliśmy na choince.... Wygląda to .... :? :roll: jakby ktoś naszą choinkę przywlókł do chłaupy ciągnąc przez całą drogę za stojak :? Cóż...jak się nie ma co się lubi ..... :roll:
No i stoi nam ten chochół od dwóch dni w domu i udaje choinkę .... Co lepiej wyglądające ozdoby w trosce nie tylko o własne zdrowie ale i o życie regularnie dają nogę jak nas nie ma w domu. Efekt jest taki, ze codziennie po powrocie z pracy do domu dolną część choinki musimy ubierać od nowa.... :roll: Choinka też chyba ma już tego dosyć, bo wczoraj po przyjściu z pracy zastaliśmy ją zupełnie załamaną .... aż jej dolne gałęzie do ziemi opadły ciągnąc za sobą wszystkie łańcuchy i światełka .... :roll: Własciwie to nie wiemy dlaczego .... :roll: Przecież stoi sobie w cieplutkim kąciku, nikt jej nie przeszkadza, nikt nie zaczepia, nikt nie szarpie, nie ciągnie za stojak, gałęzi nie wygina .... O co jej moze chodzić??????


może ma depresję? :twisted:
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt gru 09, 2005 9:28

:lol: :lol: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt gru 09, 2005 17:09

Pewnie jej smutno samej i chce mieć koleżankę :lol:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 09, 2005 22:16

Aga, zastanawiam się czy Ci współczuć :wink: ale w sumie to sama sobie taki powróz na szyję ukręciłaś :lol: :lol: :twisted:

Kocham Twoich rozbójników i tym bardziej ubóstwiam moje dwa aniołki :D
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Pt gru 09, 2005 22:50

doczytalam 8)
zdjecia obejrzalam :1luvu: :1luvu: :1luvu:
wyjatkowo piekne futra :1luvu:
Atona znam osobiscie 8)
podalismy se lapy 8)
bosssski :love: :love:
dzieci nadlatuja....
ObrazekObrazekObrazek

moni74

 
Posty: 1807
Od: Śro sie 11, 2004 18:21
Lokalizacja: Berlin

Post » Pt gru 09, 2005 22:59

Ojj.. już się boję po tym opowiadaniu. W niedzielę siadamy i robimy ozdoby na choinkę. Zapoczątkowałam taki mały rytuał. Do tego nasza choinka będzie miała "żywe" ozdoby : uszuone plastry cytryny, pomarańcza, grejpfruta, cukierki, lizaki długie, pierniczki własnoręcznie pieczone z czekolada... i wiele wiele innych pachących rzeczy. Nie mówiąc już o ubieraniu...ciekawe czy to wytrzyma samo przygotowywanie ozdób..:)
<img src="http://upload.miau.pl/1/48532.jpg">
Wątek chłopaków 8)

Evelyne

 
Posty: 868
Od: Wto mar 09, 2004 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 12, 2005 9:55

Coś złego dzieje się z Atonem ... :( Zaczeło się od tego zakłaczania.... Potem zaczął co jakiś czas robić luźniejsze kupy. Doszły od czasu do czasu wymioty z kłaczkiem... Raz zanim wyrzygał kłaczka to mi zarzygał pół chałupy ..... :( W końcu zaczęłam mu regularnie podawać Bezo-pet (wcześniej podawałam mu co kilka dni). Skończyło się po 3 dniach regularną rzadką kupą :( W sobotę wylądowaliśmy u weta. Pobraliśmy krew. Przez telefon od recepcjonistki dowiedziałam sie tylko tyle, że ma za dużo leukocytów... Podobno biochemia w normie. Nie wiem jak wygląda rozmaz. Jade dziś po robocie do weta to sie dowiem czegoś więcej...
Cholera ... co się dzieje?????

:( :( :(

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon gru 12, 2005 10:03

Ojej... :(
Mam nadzieję, że to nic poważnego :ok: :ok: :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30883
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon gru 12, 2005 10:17

:ok: :ok: :ok: za zdrówko i błąd recepcjonistki 8)
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Pon gru 12, 2005 11:21

ojej....
Mamy nadzieję, że to nic poważnego i Aton szybciutko wróci do zdrowia...
My i wszystkie nasze futrzaki zaciskamy łapki, aby okazało się, że to nic groźnego!
Aton musi się strasznie męczyć. Wymioty i biegunka pewnie go odwodniły. :(
Pogłaskaj to biedactwo cieplutko .
pozdrawiam,
patssa

<a href="http://www.abyzone.finn.pl" target="_blank" title="The Aby Zone - Koty Abisyńskie"><img src="http://www.abyzone.finn.pl/uploads/banner.gif" border="0" width="400" height="80"></a>

Patssa

 
Posty: 10
Od: Wto wrz 06, 2005 15:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 12, 2005 11:38

Patssa pisze:ojej....
Mamy nadzieję, że to nic poważnego i Aton szybciutko wróci do zdrowia...
My i wszystkie nasze futrzaki zaciskamy łapki, aby okazało się, że to nic groźnego!
Aton musi się strasznie męczyć. Wymioty i biegunka pewnie go odwodniły. :(
Pogłaskaj to biedactwo ocieplutko .


Dziękujemy za wszystkie kciuki :D
Na szczęście wymioty zdarzają się sporadycznie i tylko jak w żołądku zaczyna mu zalegać sierść, a rzadka kupa taka regularna z bieganiem do kuwetki co pół godziny pojawiła się w piątek a w sobotę byliśmy u weta, więc mam nadzieję, że odwodnić się nie zdążył....
W sumie to niby wszystko jest w porządku, je normalnie, bawi się, lata z Apollem jak zwykle po chałupie jak tajfun, ale ...... cos jest z nim nie tak... nawet jak się pominie już to zakłaczani i biegunkę, to i tak coś jest nie halo ....
Zobaczymy, jak nie uda się postawić jednoznacznej diagnozy na podstawie badań krwii, to mu machnę jakieś USG jamy brzusznej, albo sama już nie wiem co ... :(
A najgorsze jest to, ze jeszcze sama mu muszę robić zastrzyki :(, których on tak nienawidzi .... :cry: Aton ma strasznie wrażliwą skórę i każde ukłucie, to dla niego straszny ból .... :cry: I potem chowa się biedactwo przede mną :crying: Muszę powiedzieć wetom, żeby w miarę możlwości dawali mu leki dopyszczne ....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon gru 12, 2005 13:14

To daj znać koniecznie co powie lekarz!

Piszesz, że wolisz tabletki... U nas z kolei było inaczej gdy troche ponad rok temu nasza emerytka chorowała na nerki. Nie chciała tabletek, wypluwała wszystkie :( więc lekarz zapisał zastrzyki. Ale ja się nie zdecydowałam robić jej ich samemu... woziliśmy ją codziennie do veta na zastrzyk przez dwa tygodnie.
Także podziwiam za odwagę 8O

Informuj na bierząco co i jak z Kiciulkiem.
pozdrawiam,
patssa

<a href="http://www.abyzone.finn.pl" target="_blank" title="The Aby Zone - Koty Abisyńskie"><img src="http://www.abyzone.finn.pl/uploads/banner.gif" border="0" width="400" height="80"></a>

Patssa

 
Posty: 10
Od: Wto wrz 06, 2005 15:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 12, 2005 19:12

Mam już wyniki. Wszystko w normie poza:
lekocytami - 17.5
pałeczkami - 10
Leukocyty niby niewiele przekroczone ale to jest 3 razy więcej niż Aton ma normalnie (ostatnie badania kontrolne - 5.6) ... Toczy się jakiś stan zapalny ... Tylko nie wiadomo jaki :( W środę umówiłam się na USG jamy brzusznej. Będziemy drążyć dalej ...
Aton nadal robi rzadką kupę :( Mimo tego, że dostał już 2 razy Biotyl ... Mam mu podawać jeszcze przez 2 dni ...
Co się dzieje?????

:(

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Pon gru 12, 2005 21:00

Aga
trzymam kciuki
u nas tez kiepsko :(
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Baidu [Spider], Silverblue i 10 gości