Jestesmy po wizycie u weta.
Wszystko dobrze, odstawiamy sterydy, zmiejszamy dawki az do całkowitego odstawienia.
Zuza wyglada i czuje sie dobrze, Ja tez
Mamy nie chwalic dnia przed zachodem słońca ale jest dobrze.
Miesiac choroby i wychodzimy na prosta.
Wet powiedział ze to autoagresja

(chyba dobrze pamietam), nie podejrzewa ze to inne straszne chorobsko.
Wiec teraz musimy warac do zdrowia, jesc, czekac az wyrośnie nowe futerko w miejscach gdzie wypadło (typowa kobieta - zmiana futra na nowy zimowy sezon

)
Zdaje sobie sprawe ze moga Was juz bolec łapki od trzymania kciukow, to juz prawie miesiac - ale prosze i dziekuje za te co były.
Zuza do jedzenia ma wszystko co jest dostępne na rynku, wszystko najlepsze, dostaje wszystko co tylko jest do zdobycia.
Musi byc szybko dobrze.
Teraz troche smieja się z Zuzy, że wyglada jak kot z kreskowek po wybuchu, bo łapki gołe i taka łysawa

ale zdrowieje i to jest najważniejsze.
Byla dzis mała awantura, że nie chce jechac rano do weta, co bardzo mnie cieszy po tak długiej ciszy.
Jak już bedzie nowe futerko zrobimy foto i się pokażemy na forum, teraz żadna z Nas nie chciałby być pokazywana z kiepska fryzura
