kiedy byla akcja z kotami w marysinie monikawarszawa wziela do siebie 4 kotki na ktore nie bylo nikogo chetnego.
niestety musiala je odwiezc do kogo s innego kto zajmuje sie adopcjami poniewaz jej koty bardzo powaznie sie rozchorowaly.nie wiadomo czy to od tych piwniczakow czy moze nie, tak czy inaczej nie mogly one zostac u niejw domu-nawet jezeli nie byly zrodlem-moglby by sie zarazic.
problem w tym ze kiedy monika je brala wiedziala juz ze za kilka tygodni przyjada do niej kocieta ktore mialy byc utopione w szambie jednak po obietnicy wziecia ich udalo jej sie wyprosic jej odchowanie przy matce.
terez kotki maja dokladnie 4 tygodnie.
zbliza sie termin odbioru, a u moniki w domu szaleje jakis wirus-tyfus zmutowany.jej kotka nadal jest w ciezkim stanie i narazanie jej na kontakt z obcymi kotami moglobybyc smiertelne a z drugiej przeciez strony spotkanie tych kociakow z kotka smiertelne w skutkach dla nich!!
w zwiazkuz tym szukamy pomocy...jakiejkolwiek..domkow tymczasowych i na stale.
kotki sa z przewaga czarnego..
kotkow poprostu NIE MA GDZIE ZAKWATEROWAC!




KOMU KOTKA?