Jak nasze koty sygnalizują nam swoje choroby??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 10, 2005 19:26 Jak nasze koty sygnalizują nam swoje choroby??

Pomysł na ten wątek podsunęły mi rozpaczliwe pytania osób nowych na forum, czasami rejestrujących się właśnie po to, żeby zadać takie pytanie.. np.:

.. mój kot nie siusia do kuwety, co robić..

.. kot załatwia się do wanny.. czy to możliwe, że jest złośliwy..


i wreszcie
..od niedawna mój kot zrobił się agresywny.. dlaczego..


I doświadczeni kociarze zaczynają wyjaśniać, namawiać do badań, kontaktu z wetem..

Bardzo proszę wszystkich, którzy mieli takie doświadczenia o krótkie historie, w jaki sposób udało się stwierdzić kocie dolegliwości, albo inaczej mówiąc, jakie koty mają sposoby, żeby nas, ludzi o swoich problemach zdrowotnych poinformować..

A ile kotów ląduje w schroniskach ze względu na te, jak się ludziom wydaje, złośliwe zachowania.. A wystarczy właściwie odczytać kocie zachowanie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon paź 10, 2005 19:36

to ja opowiem o swojej zmarlej juz Kropce...
otoz Kropka miala lekki katarek jak ja bralam i przez dlugi czas ja leczylismy na to. wtedy bylo wszystko w porzadku z kuwetka... potem sie zaczelo wszystko sypac.
najpierw zaczela sikac mi na lozko. nie chciala sie zalatwiac do kuwety w ktorej bylo juz sioo (wczesniej nie miala z tym problemow) zaczela coraz czesciej sikac... nie poszlam do weta bo yslalam ze to tak ma byc... ze moze jest zlosliwa... oj jaka glupia byla. do weta trafilismy po jakims czasie jak Kropka przestala jesc i zrobila sie osowiala... po dluuugich perypetiach z leczeniem czego popadnie u Kropki zdiagnozowano FIP, kicia zmarla, choroba jest nieuleczalna... ona miala juz dosc...

ale to nauczylo mnie ze koty nie sa zlosliwe i wiedzie ze ich siuski sa dla nas czyms obrzydliwym... koty tylko probuja zwrocic nasza uwage na swoj problem... mowic nie potrafia wiec probuja w ten sposob...

mam nadzieje ze przeczyta to wiele osob i zamiast wyrzucac kota do schroniska czy na ulice za "zlosliwe sikanie", pojada z nim na badania i ustala co jest przyczyna takiego stanu rzeczy...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon paź 10, 2005 19:44

Ogolnie - zmianami w zachowaniu.

Moze to byc unikanie kuwety, moze byc zbytnia ososwialosc, moze byc wieksza drazliwosc, ale rowniez - wieksze tulenie sie i szukanie bliskosci u kotya, ktory nigdy wczesniej przytulasty nie byl.

Ja zrobilam badania sioo jak w kuwecie zaczelo mi inaczej smierdziec... wyszly krysztaly jak byki. :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88470
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon paź 10, 2005 19:47

Dzięki dziewczyny, właśnie o to chodzi.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon paź 10, 2005 19:55

Zwykle pierwsze sygnaly sa dosc delikatne. Niestety najczesciej niezbyt wyczulony opiekun je przegapia. Nastepne czesto jedynie nas zloszcza, w kazdym razie czesto dalej ich nie rozumiemy.
Kiedy po kocie widac, ze jest chory - zwykle jest to juz stan ostry.

Aha - pierwszym sygnalem przy zapaleniu watroby mojej Czarnej byly wymioty. Nie codziennie. Tak co 2-3 dni. Myslalam, ze to kudly... :oops: A potem padla jak szmatka. Badanie wykazalo wysoka goraczke i normy watrobowe x8. :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88470
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon paź 10, 2005 20:04

Szarka pewnego dnia (a miała wtedy parę miesięcy) zrobiła się troszkę bardziej osowiała (ale z jedzenia nie rezygnowała) i bardzo gryzła, kiedy próbowaliśmy ją dotknąć. My, niedoświadczeni kociarze, pomyśleliśmy, że może zrobiła sobie krzywdę skacząc z firanki (najbardziej broniła się przy próbach macania łapek) i pognaliśmy do weta. I bardzo dobrze - to była jakaś wirusówka, kota miała gorączkę i była ogólnie obolała. Po paru dniach kuracji przeszło. Od tego czasu bardzo uważnie przyglądamy się zachowaniom małej.
Deli

Deli

 
Posty: 14637
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pon paź 10, 2005 20:19

aamms pisze:Pomysł na ten wątek podsunęły mi rozpaczliwe pytania osób nowych na forum, czasami rejestrujących się właśnie po to, żeby zadać takie pytanie.. np.:

Witam wszystkich :-)))

Jestem nowozapisaną osobą na forum; poznałam je poprzez naprawdę godne polecenia forum NFO (norwegi :-) (nie mam jeszcze norwega, ale osoby na tym forum, bardzo życzliwie i rzeczowo, poradziły mi również w sprawach ogólnokocich :-)))

Ale do rzeczy...:-))) Właśnie czytałam wątek - bardzo optymistyczny :-) - nt. adoptowanych kotków ze schroniska (również zapoczątkowany przez aamms - bardzo dobry pomysł !!!), "odświeżyłam się" ;-) i... zobaczyłam pytanie idealnie pasujące do moich kociczek!!!


.. mój kot nie siusia do kuwety, co robić..

No właśnie, moje kociczki zostały przyniesione z azylu w połowie lipca; mieszkanie było nowe, czyściutkie, kuwetki miały nowiutkie, czysty piaseczek (a nawet kilka do wyboru...;-), no i co...??? No i Mała, czyściutka, żadnego, problemu, a druga (zaznaczam, że wzięta z tego samego azylu, razem były przynajmniej przez jakiś czas), uznała, że siusiu najlepiej robić na gładkie, czyste płytki (chwała jej chociaż, bo łatwe to było do zmywania).

Jakie mogły być tego przyczyny? (piszę w czasie przeszłym, bo teraz śladu problemu nie ma :-):

primo - okazało się, że obie kociczki miały zapalenie pęcherza moczowego; dla zainteresowanych czytałam gdzieś, że jeżeli kot cierpi na zapalenie pęcherza, to może mu się kuweta źle kojarzyć (to oczywiście skrót myślowy, w książce było dokładnie wyjaśnione dlaczego) i po ustąpieniu choroby (tj. wyleczeniu), ten problem mija. Przy okazji: zauważyłam, że kociczki na coś cierpią, bo bardzo długo siedziały w kuwecie, często w czasie dnia tam szły i po parę kropelek się załatwiały; a gdy załatwiły się "poważniej", to zapach był tak powalający :-(((, że tylko szybka ewakuacja ratowała ;-)

secundo - i to moja chęć stworzenia kociczkom jak najlepszych warunków oraz NIEWIEDZA (tak,tak, trzeba to powiedzieć jasno ;-), spowodowała, że ustawiłam im trzy kuwety, w różnych miejscach, z różnymi podłożami, żeby miały do wyboru; niestety, to kociczki DEZORIENTOWAŁO! Wątpię, aby na forum były osoby, które popełniłyby podobną głupotę jak ja :-(, ale jeżeli to kogoś w przyszłości ustrzeże, to będziemy się cieszyć :-))

Na zakończenie chciałaby jeszcze podzielić się wrażeniami z forum Miau, które dopiero poznaję: jestem pod wrażeniem zaangażowania osób na tym forum, poziomu dyskusji, większego skupienia na meritum, tj. kotach i tym, co ich dotyczy, a nie np. na "czepianiu" się osób, słówek, itp. (to przez porównania z innymi forami, które już widziałam, a które mnie przez to zniechęciły; nazwy nie podaję, bo chodzi mi o docenienie tego forum, a nie krytykowanie innego); bardzo podobają mi się inicjatywy (wątki) aamms, wypowiedzi aamms, Wojtka (to nt. kotów i ich cen oraz rodowodu, bardzo logiczna argumentacja i - wbrew temu, jak niektórzy ją postrzegają - w interesie kotów, mówiąc skrótowo), oberhexe, tz oberhexe oraz agal (ale to już osoby, które miałam przyjemność poczytać na forum nfo i zawsze przyjemnie się czyta osoby tak sensownie zaangażowane i zrównoważne w swych wypowiedziach :-)))

Pozdrawiamy wszystkich "zakoconych" :-)))

Lidia :-)

Araguś, Fizia i Mała :-)))



.. kot załatwia się do wanny.. czy to możliwe, że jest złośliwy..


i wreszcie
..od niedawna mój kot zrobił się agresywny.. dlaczego..


I doświadczeni kociarze zaczynają wyjaśniać, namawiać do badań, kontaktu z wetem..

Bardzo proszę wszystkich, którzy mieli takie doświadczenia o krótkie historie, w jaki sposób udało się stwierdzić kocie dolegliwości, albo inaczej mówiąc, jakie koty mają sposoby, żeby nas, ludzi o swoich problemach zdrowotnych poinformować..

A ile kotów ląduje w schroniskach ze względu na te, jak się ludziom wydaje, złośliwe zachowania.. A wystarczy właściwie odczytać kocie zachowanie..

wilidia02

 
Posty: 201
Od: Pon paź 10, 2005 9:53
Lokalizacja: Warszawa :-) (przedtem Poznań :-)

Post » Pon paź 10, 2005 20:20

Diplodok zaczął sikać nawet nie poza kuwetę, tylko stojąc w kuwecie sikał na ścianę. Najpierw się denerwowałam, że zgłupiał chyba i w ogóle... Potem zaczął sikać w przedpokoju, między buty - znowu najpierw się denerwowałam. Wreszcie postanowiliśmy zrobić mu badania krwi - mocznik i kreatynina znacznie podwyższone, ponad tydzień kroplówek, dieta, Ipakitine.
Niedźwiadka, która na co dzień jest koteczką niezależną, kiedy jest chora - albo całkiem "dziczeje", albo z drugiej strony staje się niesamowicie tulaśna. Natomiast pobyt u nas w domu dorosłego kota oprotestowała kiedyś bardzo wyraźnie - wszystkie swoje potrzeby fizjologiczne załatwiała na łóżko, wymiotowała też z nerwów - również na łóżko.
Bambi znam najkrócej, ale już wiem, że kiedy miała problemy ze zdrowiem, to jeśli w ogóle szła do łazienki, gdzie stoją kuwety, to i tak załatwiała się wyłącznie do wanny, i kupa i siku lądowały w tej wannie. Teraz też czasami robi nam takie niespodzianki - ale to już czysta złośliwość z jej strony :wink: :lol:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 10, 2005 20:32

Kiedyś jak Kicia była bardzo chora to wlazła do wersalki. Nigdy tam nie siedzi, a tego dnia weszła. Teraz jak jej długo nie mogę znalezc to modlę się zeby tylko nie byla w wersalce.

A jak jakieś 3-4 dni temu miała rzadką kupe (przez pastę czy nie - przeszło po lekarstwie) to razem z tym przestała mruczeć w sytuacjach kiedy zwykle mruczy. Może nieistotne ale jednak. Spała np w pustym pokoju, co jej się nie zdarza, nie przychodziła do mnie na łóżko, jak robi zawsze co noc. Po pierwszej normalnej kupie wszystko wróciło do normy. Nie dziwne? 8O

Tak ogólnie to wkurzona jest jak coś jest nie tak. Np teraz siedzi mi na kolanach, wiadomo, że wszystko ok ;)
Obrazek

karolena

 
Posty: 382
Od: Nie cze 19, 2005 16:21
Lokalizacja: ok. Rzeszowa

Post » Pon paź 10, 2005 20:39

moja Kinia zamieszkała z nami w niedzielę a już we wtorek dostała kataru. jako że była jeszcze zupełnie 'nowa' to po domu chodziła bokiem, tyłem do wszystkich ścian i prawie wcale nie spała tylko nieustannie przeczesywala caly dom. jednak kiedy we wtorek wrocilam do domu kot był po prostu nieprzytomny. brat powiedział mi że ona tak cały dzień... chcąc sprawdzic czy cos nie tak wzielam ja na rece i probowalam postawic na podlodze. lapki jej sie zalamaly i sie przewrocila po czym zwymiotowala. przypuszczam ze miala wtedy wysoką gorączke ale jak wet chciał sprawdzić to go przerysowała :lol:

magpie

 
Posty: 258
Od: Sob gru 20, 2003 20:59
Lokalizacja: Szczytno

Post » Pon paź 10, 2005 20:54

Witaj Wilidio :D
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88470
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon paź 10, 2005 22:21

Ktoś jeszcze ma ochotę się dopisać? :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon paź 10, 2005 22:53

aamms pisze:Ktoś jeszcze ma ochotę się dopisać? :D

Ja dopiszę, że dobrze jest zrobić kotu badania krwi i moczu nawet gdy kicia niczego nie sygnalizuje.
Ja tak zrobiłem niedawno. Lekarz był trochę zdziwiony moją prośbą, bo koty wyglądały jak okazy zdrowia. A wyniki pokazały problemy z nerkami.

Wojtek

 
Posty: 27990
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto paź 11, 2005 7:20

mnie zaalarmowala niechec do jedzenia suchego
mokra animonda wchodzila bez problemu
plus mala ruchliwosc Bazylki
a to bylo w trakie upalow letnich - niby miala prawo
okazalo sie, ze to nerki

Balbina nie miala zadnych objawow - przebadana przy okazji - tez miala problem z nerkami i to wyniki gorsze od Bazylki

calym sercem popieram idee badan okresowych u kotow :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 11, 2005 8:55

A ja znowu podnoszę do góry z nadzieją na następne posty.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia i 205 gości

cron