Leto pisze:Czy ten wątek już nie jest rozwijany ?
Sprawa Luny i Lary wydaje się być załatwiona, ale pozostałe 40 kotów czeka na interwencję.
Czy naciski prawne i instytucjonalne wciąż mają miejsce ? Jak interwencje prokuratorskie ?
Bardzo mnie to interesuje, chciałbym się w to włączyć....
hmmm, sprawa Lary i Luny
nie jest załatwiona kociaki dzięki
NattyG trafiły do Poznania i szukają domu. Nie można o tym zapominać bo dziewczynki domu naprawdę potrzebują, nie mogą wiecznie się tułać.
Co do sprawy p. J i ŁTOZ-u, co jest lepszym wyjściem? Udowodnienie że to my mamy rację i udupienie ŁTOZ-u, za pośrednictwem TOZ-u i Bóg wie kogo jeszcze kosztem kotów? Przecież wszycy wiedzą, ze te dwa między sobą toczą wojnę i owszem pewnie sprawą chetnie się zajmą ( by dokopać) tylko co z kotami? Myślisz, ze lepiej im bedzie w schronisku? Watpię szczerze mówiąc. Na tę chwilę pani z ŁTOZ zajmuje się kotami lecząc je i zabezpieczając okna - jak to wygląda w praktyce nie wiem bo do p J. nie jeżdżę, tyle tylko zostało mi przekazane telefonicznie.
Jeśli zaś chodzi o rozkręcenie afery, to mogło się to stać już dawno, wtedy kiedy ana napisała bym porozmawiała z p S. z Przytuliska, zaproponowano mi wtedy spotkanie z redaktorem i mogłam nadać do prasy o działaniach ŁTOZ-u i syt kotów p. J. Redaktor nigdy nie zadzwonił, ja po namyśle jednak i tak nie spotkałabym się z nim, bo moze faktycznie afera by była nie z tej ziemi, tylko kto by na tym stracił najbardziej? Panie z ŁTOZ-u czy też moze koty p J.?