Tom 12 Czajnik, Ninoczka, Matylda - nerki Niny :(

Koleżanka mi się naraziła. Pytała ile wydałam na weta w związku z chorobą Niny, a kiedy jej powiedziałam to stwierdziła że to raczej nie ma sensu.
Kurcze, może się okazać ze nie ma ze wzgledu na jej samopoczucie. Ale nie że względu na pieniądze...

Bo TAKIE wydatki niewiele osób spoza tego forum rozumie.

Szczególnie jak zwierząt nie mają, w szczególności chorujących.

Oj, znam to niestety:( Ktoś kto zwierzęcia nie kochał, nie stracił - pewnie nie rozumie.
Ninko, kotko, niech się poprawią te wyniki :ok:

Dobrze że u Czajnika raczej w porządku. Dalsze kciuki :ok:

Oj koleżanko, koleżanko… Tzn koleżanko Niny…

Nineczko, miej się jak najlepiej!

Czajnik podczas echa serca udawał że nie istnieje. Usiłował wtopić się w blat stołu.
Na szczęście kardiologicznie wszystko OK.

Ninon, wszyscy tu trzymamy kciuki za twoje wyniki :ok:

Czajniś, trzymaj formę dalej :ok:

Tak, trzymamy z całych sił :ok:

Biedny Czajnik, wyobrażam sobie, na pewno chciał być niewidzialny. Dobrze że serducho w porządku

Przeżyłam wczoraj koszmar. Dałam Ninie kroplówkę, leki. Usiłowała uciekać w trakcie, ale wszystko się udało. Potrzymałam ją jeszcze chwilę i poszła sobie.

Po chyba 3 godzinach wzięłam ja, żeby dać procha i poczułam że ma cały bok mokry. Padało u nas, a ona leżała na parapecie, więc myślałam, że to woda. Wzięłam papier kuchenny i wytarłam.

Wpadłam w totalną panikę, bo pomyślałam, że ona się wykrwawia!

Chwilę potrwało zanim podczas dalszego wycierania dotarło do mnie że są skrzepy, że to kroplówka z krwią...
Musiałam trafić w naczynko krwionośne.

Niestety, mam wątpliwości, czy dam radę z kroplówkami dalej...

Dopajaj dopyszcznie.

Nie jestem pewna czy w przypadku pojawiania się płynu w płucach warto dawać te kroplówki

Sasza tak mi się udusił. Też nie chciał kroplówki, walczył jak nigdy. I słusznie walczył. Współczuję tego wszystkiego :cry:

Falka pisze:Nie jestem pewna czy w przypadku pojawiania się płynu w płucach warto dawać te kroplówki Sasza tak mi się udusił. Też nie chciał kroplówki, walczył jak nigdy. I słusznie walczył. Współczuję tego wszystkiego

Kroplówki zostały zdecydowanie zmniejszone. Są co drugi dzień i mniej niż wcześniej.
Płynu w płucach już nie ma, lekarze to sprawdzają przy każdej wizycie.
Niestety, wyniki nerkowe poleciały...

Balansujemy na cienkiej linie.

Obawiam się że dopyszczne dopajanie nie jest w stanie zrobić tego co kroplówka, ale oglądam z wetka.